Jakie jest ryzyko przy kolejnym porodzie naturalnym po odbyciu cesarskiego cięcia?

Jakie jest ryzyko przy kolejnym porodzie naturalnym po odbyciu cesarskiego cięcia?

Dodano: 
Niemowlę (zdj. ilustracyjne)
Niemowlę (zdj. ilustracyjne) Źródło: Fotolia / Alexandr Vasilyev
Naukowcy dokonali nowych odkryć na temat potencjalnego ryzyka przy tradycyjnym porodzie po cesarskim cięciu. Wykazali, że istnieje wówczas zwiększone, ale ogólnie niskie ryzyko powikłań. Eksperci podkreślają jednak konieczność rozmowy z lekarzem na temat zagrożeń.

Naukowcy z University of Oxford odkryli nowe szczegóły na temat ryzyka i korzyści związanych z porodem naturalnym i cesarskim cięciem. „Te odkrycia są ważne, ponieważ teraz lekarze mają więcej konkretnych danych, którymi mogą podzielić się z pacjentkami, aby mogły podjąć świadomą decyzję” – powiedział dr Adi Davidov, dyrektor oddziału położnictwa i ginekologii w Szpitalu Uniwersyteckim Staten Island.

Czytaj też:
To, w jaki sposób dziecko przyjdzie na świat, ma wpływ na jego mikroflorę jelitową. Lepsza cesarka czy poród naturalny?

Istnieje ryzyko, ale jest niewielkie

Aby ocenić ryzyko porodu naturalnego w porównaniu z cesarskim cięciem po poddaniu się już wcześniej cięciu cesarskiemu badacze przeanalizowali dane dotyczące zdrowia 74043 kobiet w Szkocji. Z tej grupy 45779 urodziło przez planowaną cesarkę, a 28464 miało planowany naturalny poród, z czego około 28 procent miało powtarzane cesarskie cięcie nie z wyboru.

Naukowcy odkryli, że kobiety, które planowanie rodziły naturalnie po cesarce, doświadczały więcej powikłań zdrowotnych. Jednak ryzyko wystąpienia zdarzenia niepożądanego z powodu dowolnego rodzaju porodu było niewielkie. Ogólnie rzecz biorąc, tylko 1,8 procent kobiet rodzących naturalnie i zaledwie 0,8 procent kobiet, które przeżyły kolejne cesarskie cięcie, doświadczyło poważnych komplikacji, w tym transfuzji krwi, pęknięcia macicy lub posocznicy.

W przypadku dzieci około 8 procent kobiet po porodzie naturalnym i 6,4 procent tych, które rodziły przez cesarskie cięcie, wystąpił niekorzystny wynik zdrowotny, taki jak poród martwego dziecka, przyjęcie na oddział noworodkowy lub resuscytacja wymagająca podawania leków lub intubacji.

Mimo że ogólne ryzyko powikłań jest niewielkie, ważne, aby zdawać sobie sprawę, że ryzyko nadal jest wyższe przy porodzie naturalnym. Około 0,24 procent kobiet rodzących naturalnie miało pęknięcie macicy, a w przypadku kobiet po cesarce było to 0,04 procent. „Oba te wskaźniki są bardzo niskie, ale jeśli kobieta zdecyduje się na kolejny poród naturalny, jest sześć razy bardziej narażona na pęknięcie macicy niż kobieta, która decyduje się na cesarkę”, zauważył Davidov.

Około 1,14 procent kobiet po porodach naturalnych miało transfuzję krwi, za to 0,50 procenta kobiet po cesarce. Ponadto kobiety, które urodziły naturalnie, miały większe ryzyko sepsy poporodowej i urazów. Z drugiej strony kobiety, które rodziły siłami natury częściej karmiły piersią po urodzeniu, a także 6-8 tygodni po porodzie niż te, które przebyły cesarkę.

Czytaj też:
Czy fluor jest szkodliwy dla małego dziecka?

Zrozumienie ryzyka porodu naturalnego po cesarskim cięciu

Poród naturalny od dawna uważany jest za bardziej ryzykowną metodę porodu dla kobiet, które wcześniej rodziły przez cesarskie cięcie. Chociaż badanie potwierdza fakt, że wiąże się z ryzykiem – szczególnie jeśli chodzi o pęknięcia macicy – stwierdzono również, że odsetek powikłań jest bardzo niski, a zdarzenia niepożądane zdarzają się rzadko.

Ze względu na niskie ryzyko niektóre kobiety mogą rozważyć podjęcie próby porodu pochwowego po cesarce. W niektórych przypadkach tego rodzaju poród może nawet zmniejszyć ryzyko następstw takich jak uszkodzenie jelit i pęcherza, które często występują podczas cesarskich cięć.

Niemożliwe jest ustalenie, które pacjentki z powodzeniem mogą rodzić naturalnie, ale pewne czynniki, takie jak wiek, wskaźnik masy ciała, wskazanie do wcześniejszego cesarskiego cięcia, historia wcześniejszych porodów, pomogą ustalić, czy szanse na sukces są wysokie, czy niskie.

Czytaj też:
Biżuteria z bursztynu dla ząbkującego dziecka? Oj, kiepski pomysł...