Wykazano, że mleko matki nie tylko nie stanowi dla dziecka źródła zakażenia, ale daje mu dodatkową ochronę immunologiczną. W mleku nie znaleziono bowiem wirusa SARS-CoV-2, ale potwierdzono obecność w nim przeciwciał IgA. Zespół dr hab. Wesołowskiej pracuje obecnie nad pozyskiwaniem z mleka matki przeciwciał, które w przyszłości mogłyby wzmacniać odporność na zachorowanie na COVID-19 również dorosłych.
Mleko mamy chorej na COVID-19 bezpieczne dla dziecka
Jak zaznaczyła w rozmowie z PAP ekspertka:
W żadnej z 110 próbek mleka pobranych od ponad 30 kobiet chorych na COVID-19 nie wykryliśmy materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2. Owszem, w innych badaniach wykrywano pojedyncze takie przypadki, ale w naszym przekonaniu są to zanieczyszczenia manipulacyjne, czyli związane np. z tym, że chora mama dotknęła powierzchni butelki, która nie została następnie zdezynfekowana. Naukowcom nigdy bowiem nie udało się wyhodować z mleka kobiecego wirulentnej, czyli zakaźnej cząsteczki wirusa.
W mleku matki znaleziono natomiast składniki przeciwinfekcyjne. Wśród nich najliczniejsze były przeciwciała IgA, najbardziej efektywne w przypadku neutralizowania wirusa SARS-CoV-2. Ich obecność wykazano w organizmach 80 procent badanych kobiet. Oczywiście nie oznacza to, że dziecko zyska dzięki temu 100-procentową odporność na wirusa, jednak jeżeli mama ma przeciwciała, a dziecko jest karmione jej mlekiem, to prawdopodobieństwo zachorowania jest dużo mniejsze.
Te konkretne przeciwciała wzięli pod lupę badacze z dr hab. Wesołowską na czele. Jak bowiem tłumaczyła ekspertka, w mleku kobiety 90 proc. wszystkich immunoglobulin to wspomniane IgA. Z kolei w surowicy krwi, z której pobierane jest osocze do leczenia chorych na COVID-19, jest ich bardzo mało, m.in. dlatego – w jej ocenie – wyniki nad działaniem osocza ozdrowieńców nie są tak obiecujące, jak na początku się zdawało.
Badacze pracują więc nad pozyskiwaniem z mleka właśnie tej frakcji przeciwciał, które bardzo efektywnie eliminują wirusa SARS-CoV-2 i mogłyby wzmacniać odporność – nawet dorosłych – na tego koronawirusa. „Nie ukrywam, że jest dużo pytań, niewiadomych i wyzwań, ale w przypadku, gdy wciąż nie ma leku na COVID-19, nasze badania mogą mieć duże znaczenie poznawcze i być może praktyczne” – oceniła.
Dr hab. Wesołowska przypomniała również, że obecnie eksperci rekomendują, by u mam chorych na COVID-19 jedynie stosowanie farmakoterapii i ciężki przebieg choroby były uzasadnieniami dla karmienia sztucznego; we wszystkich innych przypadkach dzieci powinny być karmione mlekiem własnych mam. „Oczywiście należy to robić z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności np. mama musi mieć założoną maseczkę w czasie karmienia czy odciągania mleka, musi częściej myć czy dezynfekować ręce, powierzchnię itd”. – wskazała ekspertka.
Obecnie również rekomenduje się, by to mama – po uzyskaniu rzetelnej informacji na temat ryzyka i korzyści – miała prawdo zdecydować, czy chce się opiekować dzieckiem podczas swojej choroby, czy poczeka do czasu wyzdrowienia. „Nie mówię tu oczywiście o rzadkich przypadkach, kiedy przebieg choroby u mamy uniemożliwia jej opiekę nad dzieckiem czy kiedy ona wręcz walczy o życie, ale takich sytuacji, jeżeli chodzi o kobiety ciężarne w Polsce, na szczęście nie jest dużo” – powiedziała.
Dr hab. Wesołowska jest jedną z sygnatariuszy, którzy zajęli głos na łamach prestiżowego czasopisma „Lancet” w sprawie znaczenia karmienia piersią w czasie pandemii COVID-19. W przyjętym do druku liście do redakcji naukowcy polemizują z wynikami badań dotyczącymi możliwości zakażenia nowonarodzonego dziecka od chorej na COVID-19 matki oraz wskazują, że podważanie znaczenia karmienia piersią w czasie pandemii COVID-19 nie złagodzi skutków zdrowotnych kryzysu. Jak podsumowała dr hab. Wesołowska:
W świetle aktualnej wiedzy szkody wynikające z zaprzestania karmienia piersią w czasie zachorowania na COVID-19 są nieproporcjonalnie wyższe niż ryzyko przeniesienia choroby na dziecko. To nie tylko skutki zdrowotne, ale też społeczne czy psychologiczne.
Czytaj też:
Ile kalorii potrzebuje kobieta w ciąży i karmiąca piersią? Nowe normy żywieniowe