Świat bez wad? Rozmowa z prof. Jerzym Szaflikiem
Artykuł sponsorowany

Świat bez wad? Rozmowa z prof. Jerzym Szaflikiem

Dodano: 
Prof. Jerzy Szaflik
Prof. Jerzy Szaflik Źródło:Materiały prasowe / OKO Laser
Najnowsze metody pozwalają nam uwolnić od okularów także osoby z wysokimi wadami wzroku czy presbiopią – mówi prof. Jerzy Szaflik, pionier chirurgii refrakcyjnej w Polsce i szef Centrum Mikrochirurgii Oka Laser w Warszawie, największej niepublicznej kliniki okulistycznej w kraju.

Panie profesorze, na wstępie wyjaśnijmy proszę pojęcie chirurgii refrakcyjnej.

Najprościej mówiąc to wszystkie metody operacyjne oczu, które pozwalają nam doprowadzić pacjenta do normowzroczności, czyli widzenia prawidłowego, a przynajmniej do istotnego zmniejszenia wady wzroku, jaką ów pacjent posiada.

W tym celu używa się lasera?

Najczęściej tak, chętnie korzystamy z bardzo zaawansowanych już metod laserowej korekcji wad wzroku, ale w części przypadków znakomite efekty osiąga się też wszczepiając soczewki fakijne. To jednak zupełnie inna technika operacyjna.

Zacznijmy od metod laserowych. Które z nich wymieniłby pan jako szczególnie zaawansowane i dlaczego?

Zdecydowanie ReLEx SMILE i PRESBYOND. Pierwszą z nich koryguje się krótkowzroczność, drugą starczowzroczność wraz z towarzyszącymi wadami wzroku. Obie dały nam możliwość korekcji w zakresach, w których wcześniej nie było to możliwe. Dodatkowo, metoda SMILE opiera się o technologię na tyle przełomową, że za jej wynalezienie przyznano niedawno Nagrodę Nobla.

To ciekawe, mógłby pan rozwinąć wątek?

Chodzi o technologię CPA. To skrót od angielskiego Chirped Pulse Amplification, co tłumaczymy jako „wzmacnianie ultrakrótkich impulsów”, czy też impulsów „świergoczących”.

Umożliwia ona generowanie impulsów laserowych, które są bardzo intensywne i bardzo krótkie jednocześnie.

Taki impuls wykonuje cięcia z niebywałą wręcz precyzją, a przy tym czas jego trwania jest na tyle krótki, że właściwie nie zmienia temperatury operowanej tkanki. Nie niszczy więc okolicznych komórek. W wielu przypadkach okulistycznych ma to zasadnicze znaczenie, bo na przykład komórki śródbłonka rogówki ulegają uszkodzeniu już przy podwyższeniu temperatury o 1-1,5°C. Między innymi dlatego technologię CPA nagrodzono w 2018 roku Noblem z fizyki.

Jak wygląda zastosowanie tej technologii w korekcji metodą SMILE?

Technologii CPA używa laser femtosekundowy, którym wykonuje się korekcję SMILE. Dodam, że femtosekunda to jedna biliardowa część sekundy, co daje pewne wyobrażenie o tym, jak krótkie impulsy generuje ten laser.

Na czym polega korekcja metodą SMILE?

Istotą zabiegu jest wycięcie wspomnianym laserem femtosekundowym mikrosoczewki wewnątrz rogówki, czyli zewnętrznej warstwy oka. Następnie tę mikrosoczewkę wyjmuje się poprzez nacięcie o długości zaledwie 2,5-4 mm. Nazwa zabiegu, czyli z angielskiego „uśmiech”, odwołuje się do łukowatego kształtu tego nacięcia, ale rozwija się ją też od angielskiego SMall Incision Lenticule Extraction, czyli właśnie „ekstrakcji soczewki małym nacięciem”.

Na czym, prócz zastosowania CPA, polega innowacyjność tej metody?

Laser femtosekundowy jest tak precyzyjny, że można nim wytworzyć wyjątkowo cienką mikrosoczewkę. Metoda ta pozwala więc korygować dość duże wady wzroku, nawet do -10 dioptrii. To wartości niedostępne dla innych metod korekcji laserowej. Po drugie, ze względu na wspomnianą „delikatność” lasera femtosekundowego, SMILE® zapewnia niezwykle szybką rekonwalescencję i jest najbardziej komfortowa dla pacjenta. Oczekiwaną ostrość wzroku uzyskuje się już następnego dnia po zabiegu.

Wspomniał pan jeszcze o innej nowoczesnej metodzie, przeznaczonej do korekcji starczowzroczności. Na czym właściwie polega ta wada?

Starczowzroczność, inaczej presbiopia, to w zasadzie naturalna konsekwencja starzenia się oczu, nie wada wzroku sensu stricto. W mniejszym bądź większym stopniu dotknie każdą osobę, która przekroczyła 40. rok życia. Powodem jest utrata elastyczności soczewki oka. Utrudnia to ogniskowanie obrazu na blisko położonych obiektach, słabnie więc ostrość widzenia do bliży. Pacjentowi z coraz większym trudem przychodzi czytanie, czy wykonywanie bardziej precyzyjnych czynności. Osoby z presbiopią mówią często o „za krótkich rękach”, mając na myśli odruchowe odsuwanie oglądanych przedmiotów jak najdalej od oczu. Powoli przestaje to jednak wystarczać.

Mogą też pojawić się objawy ciągłego wytężania narządu wzroku – bóle głowy, oczu, znużenie...

To dlatego osoby po czterdziestce często noszą okulary „plusy”?

Tak, presbiopię standardowo, koryguje się okularami „plusami”. Służą głównie do czytania, bo osobie ze starczowzrocznością jednocześnie utrudniają widzenie na odległość. Istnieją też okulary czy soczewki kontaktowe progresywne. Mają one różne strefy pozwalające osobie z presbiopią na widzenie do bliży, do odległości pośrednich i do dali. Wymagają jednak przyzwyczajenia. Trzeba nauczyć się korzystania z tego typu korekcji i zaakceptować jej ograniczenia.

A wspomniana metoda laserowej korekcji presbiopii?

Chodzi o metodę PRESBYOND, a więc wreszcie rozwiązanie, które określiłbym jako satysfakcjonujące i kompleksowe. Procedura ta umożliwia pozbycie się okularów do czytania czy progresywnych. Ewentualnie – uniezależnienie się od nich w ogromnej większości sytuacji. Jednak niemal wszyscy pacjenci odzyskują dzięki niej pełne widzenie na każdą odległość, bo jednocześnie koryguje się nie tylko presbiopię, ale i towarzyszące jej krótkowzroczność do -8,5 D albo nadwzroczność do +5,75 D. Co ważne, efekty zabiegu są stabilne i znakomicie tolerowane przez naszych pacjentów.

Jak wygląda taki zabieg?

W rogówce laserowo – również z pomocą lasera femtosekundowego – wycina się „klapkę”. Po odpowiedniej modyfikacji powierzchni pod taką klapką, zamyka się ją. Taki zabieg na obu oczach trwa zaledwie około kwadransa. Po zabiegu każde oko widzi nieco inaczej. Jedno nieznacznie lepiej do dali, drugie nieznacznie lepiej do bliży oraz oboje oczu równie dobrze do odległości pośrednich. Procedura PRESBYOND® odtwarza w ten sposób naturalną asymetrię widzenia.

Prawie wszyscy posiadamy bowiem oko dominujące, na którym podczas widzenia obuocznego układ wzrokowy „polega” bardziej niż na drugim oku, zwanym niedominującym. Po okresie przyzwyczajenia się mózgu do skorygowanego w ten sposób widzenia, staje się ono dla pacjenta w pełni naturalne.

Kończąc wątek laserowej korekcji wad wzroku, zapytam o starsze metody. Nadal są stosowane?

Tak, wiele z nich. Są bowiem przypadki, w których metoda starsza może być optymalnym wyborem. Przykładem niech będzie powierzchniowa metoda EBK, w której usuwa się nabłonek rogówki, a następnie modeluje ją w celu uzyskania normowzroczności. Całkowita regeneracja nabłonka trwa około tydzień, pacjent nosi wówczas specjalne soczewki opatrunkowe. EBK sprawdzi się u pacjentów nietypowo płaską czy stromą rogówką lub z nawracającymi erozjami, zwyrodnieniami błony podstawnej nabłonka. Stosuje się ją jednak w wąskim zakresie wad wzroku.

W mojej klinice zawsze dobiera się najkorzystniejszą dla danego pacjenta metodę, biorąc pod uwagę wszelkie czynniki.

A wspomniane soczewki fakijne?

To rozwiązanie, które najczęściej stosuje się w przypadku bardzo dużych wad wzroku, już poza zasięgiem laserowych metod korekcji, ewentualnie w przypadkach mniejszych wad, gdy korekcja laserowa z jakichś względów nie może być zastosowana. Taka korekcja polega na wszczepieniu pacjentowi pomiędzy jego własną soczewkę a tęczówkę indywidualnie dobieranej, sztucznej, elastycznej soczewki, co koryguje cały okład optyczny oka.

To obecnie bardzo nowoczesna i bezpieczna technika, pozwalająca na pozbycie się okularów, czy soczewek kontaktowych. Gdyby zaistniała konieczność jej wymiany, to zabieg ten jest w pełni odwracalny! Nasze wieloletnie doświadczenia pokazują jednakże, że pacjenci są bardzo zadowoleni z efektów tej metody i to zadowolenie utrzymuje się na przestrzeni lat.

Proszę jeszcze o kilka słów na temat nowych projektów pańskiej kliniki.

Niedawno ruszyliśmy z unikatowym projektem, gabinetem medycyny estetycznej EsteLaser, który mieści się na warszawskim Nowym Świecie. Pomysł poddali właściwie nasi pacjenci, którzy często przychodzą z problemem różnego rodzaju zmian skórnych w okolicach oczu lub na plastykę powiek. Za ich sugestią postanowiliśmy uzupełnić ofertę okuloplastyczną o zabiegi czysto z zakresu medycyny estetycznej, co pozwala pomóc wielu osobom bardziej kompleksowo, zadziałać synergicznie.

Bardzo wymagająca manualnie praca z delikatnymi obszarami wokół oczu pozwala ponadto z równą precyzją poprawiać estetykę innych obszarów twarzy. Przygotowaliśmy nawet pakiety „CMO Laser x EsteLaser”, a więc łączące okuloplastykę czy okulistykę z medycyną estetyczną, co chyba jest sytuacją bez precedensu na rynku. Serdecznie zapraszam, więcej informacji można znaleźć na estelaser.com.pl.

Rozmawiał Dawid Krążyński