Rozmowa z dziećmi o wojnie. „Płaszczyk ochornny nie może przysłaniać obrazu świata”

Rozmowa z dziećmi o wojnie. „Płaszczyk ochornny nie może przysłaniać obrazu świata”

Dodano: 
Matka z dzieckiem
Matka z dzieckiemŹródło:Unsplash / Jordan Whitt
Psycholog dziecięcy dr Aleksandra Piotrowska wypowiedziała się na temat rozmowy z dziećmi o sytuacji na Ukrainie. Ekspertka podkreślała, by nie zatajać przed dziećmi prawdy, jasno oddzielać dobro od zła oraz ważyć słowa, szczególnie w przypadku wysoko wrażliwych dzieci. Ale nie zakłamywać rzeczywistości.

Gościem Małogrzaty Ohme, dziennikarki zajmującej się tematami psychologicznymi była dr Aleksandra Piotrowska – psycholog dziecięca, doradca rodziców i nauczycieli. Ekspertka została spytana o to, jak rozmawiać z dziećmi o wojnie. „Jeśli nas, dorosłych, tak dotknęły te informacje, to proszę sobie wyobrazić, co czują dzieci. One widzą, rejestrują chociażby to, jak w domu oglądamy informacje” – zauważyła. Podczas rozmowy poruszono tematy poczucia bezpieczeństwa i odczuć dzieci – które widzą więcej, niż nam się wydaje.

Czy da się uniknąć tematu wojny?

Dr Piotrowska jest zdania, że dziecko odczuwa ogólny nastrój niepokoju w domu. Wie, że zaszło coś złego, ale jeśli nikt nie wytłumaczy mu, co się dzieje, może snuć domysły. Niektóre dzieci będą mieć tendencję do obwiniania siebie: czy zrobiłem/zrobiłam coś złego, skoro wszyscy się denerwują? Dlatego ważne jest, bo rozmawiać z dziećmi o wojnie.

„Dziecko rozumie, że nastąpiła jakaś zmiana. Zmiana często wywołuje niepokój. Jeśli dziecko nie rozumie tej zmiany, nie wie, jakie są jej źródła i co może to oznaczać, zaczyna snuć własne domysły” – uważa dr Piorowska.

Dlatego nie powinniśmy czekać, aż usłyszy w najbliższym otoczeniu niepokojące informacje, ale samemu zainicjować rozmowę z maluchem. Nawet jeśli ma 3,4 lata. Warto uprzedzić, przygotować, że może spotkać się z treściami wywołującymi poczucia zagrożenia. Starsze dzieci naturalnie będą rozumiały więcej. Dlatego z każdą grupą wiekową należy porozumiewać się we właściwy dla niej sposób.

Piotrowska: Nie wprowadzaj atmosfery okrągłego stołu

Psycholożka uważa, że z rozmowy na temat bieżących wydarzeń nie powinno się robić podniosłej sprawy. Według niej to pewien mit, że jedna "ważna rozmowa", jest przełomowa, oświeca dziecko. Przypomina przekazanie informacji o rozwodzie rodziców czy wytłumaczenie, czym jest seks. „Nie ma sensu aranżować takich sytuacji, bo możemy wzmagać niepokój” – uważa Piotrowska. Wraz z Małgorzatą Ohme doszły do wniosku, że lepiej jest siąść, przytulić i w atmosferze bezpieczeństwa porozmawiać od serca – szczerze. Bez atmosfery „okrągłego stołu”.

Co mówić dzieciom o wojnie?

Przede wszystkim trzeba podkreślać fakt, że wojna to zło. Tak jak istnieje na świecie dobro, tak samo istnieje i zło. Ludzie, którzy odpowiadają za wojny to reprezentanci zła. Nic ich nie usprawiedliwia. Jeśli wojna już jest, to pomyślmy co, możemy zrobić, żeby pomóc tym ludziom. Może to być telefon do osoby, która była w zagrożeniu; wspólne przygotowanie paczek żywności, jeśli zajdzie taka potrzeba. Niepokój może znaleźć ujście w działanie, w sprawstwie.

Psycholożki zwróciły uwagę na to, że w przestrzeni publicznej mogą pojawiać się uprzedzenia, stereotypy. Każdy ma swoje poglądy polityczne i nie wszystkie będą spójne. Dlatego należy podkreślić, że chociaż odmienne poglądy polityczne są czymś poprawnym, każdy ma prawo do życia w spokoju.

Dziecko może zapytać, czy wojna przyjdzie też do nas

Dr Piotrowska uważa, że w rozmowie o wojnie nie należy zatajać przed dzieckiem prawdy. Nawet gdy padnie pytanie: „Mamo, a czy wojna przyjdzie też do nas?”. Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy tak będzie, czy nie. Dlatego warto powiedzieć: Wierzę, że to się nigdy nie wydarzy. Starszym dzieciom można wytłumaczyć różnice między Polską a Ukrainą. To, że jesteśmy w NATO, że jesteśmy chronieni przez inne państwa. Należy także rozdzielać pojęcia: władza i naród. Uświadamiać, że wojna to sprawa polityczna, w której zwykli ludzie są ofiarami. Dlatego nasze wysiłki trzeba skierować na to, żeby im pomóc.

A jeśli dziecko powie np. że nienawidzi Putina? Warto uważać na eskalację. Mówić, że nie odpowiadamy złem na zło, ponieważ może doprowadzić to do jeszcze większego zła. Ale pamiętać też, że tak nazwana emocja może być sposobem dziecka na radzenie sobie z niepokojem. Dr Piotrowska nie jest za to zwolenniczką pokazywania dziećmi z karabinami w przestrzeni publicznej, obrazów wysyłania dzieci do walki. W tak niebezpiecznym i brutalnym miejscu nie powinno ich być. Wojny nie kojarzymy też z grą w podchody, czymś w rodzaju zabawy.

Jak rozmawiać z dziećmi wysoko wrażliwymi?

Z dziećmi wysoko wrażliwymi, pełnymi niepokoju i obaw tym bardziej należy rozmawiać – uważa ekspertka. Ich wyobrażanie, fantazje i lęki mogą przybrać ogromne rozmiary, jeśli zostaną pozostawione same sobie. Bądźmy nastawieni na uspokajanie, na zmniejszanie napięcia. Jednak nie znaczy to, że powinniśmy okłamywać dziecka, mówić mu, że nic się nie dzieje. „Płaszczyk ochronny nie może przysłaniać obrazu świata” – dodaje dr Piotrowska.

Czytaj też:
Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie? Psycholog: Mówmy, że wojna jest zła