„Szczepienia są najważniejszym osiągnięciem, jakie kiedykolwiek zostało wdrożone w medycynie. Powiem tylko, że trzy choroby na przestrzeni wieków: dżuma, ospa prawdziwa i grypa zagubiły 350 mln ludzi. To jest tyle, ile obecnie Europa liczy mieszkańców. Dzięki szczepieniom ospa prawdziwa nie jest problemem, dżuma występuje bardzo rzadko (...), z grypą jest trochę inaczej, ale wiemy, że to bardzo szybko zmieniający się wirus i dalsze szczepienia tę sytuację będą poprawiać” – powiedział w trakcie debaty „Szczepienia dzieci a zdrowie publiczne w świetle danych epidemiologicznych” prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego prof. Andrzej Fal.
Ostrzegł przed tym, by to osiągnięcie, czyli wydłużenie przeżycia i zdrowia, nie zostało teraz zaprzepaszczone. „Ten, kto powiedziałby, że szczepionki nie działają, przeczy osiągnięciem medycyny w całej historii naszego rodzaju” – stwierdził i dodał, że drugim osiągnięciem na taką skalę było wynalezienie antybiotyku.
Ostrzegł, że patogeny wracają. „Wyłączanie, przerywanie szczepień jest absolutnie niedopuszczalne” – zaznaczył.
Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas powiedział, że szczepimy się dla innych. „Ci, którzy się nie szczepią, są egoistami (...). Żyjemy dla kogoś i musimy być zaszczepieni dla tych, którzy nie mogą z jakiś powodów się zaszczepić” – zaznaczył.
Podkreślił też, że szczepienia padły ofiarą swojego sukcesu. Wyjaśnił, że przestaliśmy przez to pamiętać o różnych groźnych chorobach. Do niedawna nie mieliśmy przypadków na przykład odry i nasi lekarze nie wiedzieli, jak ją rozpoznać.
„Nie mamy ospy prawdziwej i pewnie nie będziemy jej mieli, ale mamy polio, które wydawało się, że będzie można eredykować (całkowicie zwalczyć – PAP)” – wyjaśnił Pinkas.
Kierownik Pediatrii Oddziału Obserwacyjnego na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym Ernest Kuchar odwołał się do własnego doświadczenia.
„Po odrze popsuł mi się wzrok, po śwince słuch. Dzisiaj moje dzieci nie chorują i to dzięki szczepieniom” – stwierdził. Dodał również, że szczepienie nie jest incydentem w dzieciństwie, ale procesem rozłożonym na całe życie. „Są elementem zdrowego życia, ponieważ zwiększają szansę, że się będzie zdrowym. A że chronią innych, mają też znaczenie dla zdrowia publicznego” – wyjaśnił.
Eksperci przyznali, że szczepienia nie zapewniają stuprocentowej ochrony przed chorobą, ale dzięki nim minimalizuje się powikłania. Dodatkowo chorobę przebywa się w kontrolowanych warunkach. „Na odrę, świnkę, różyczkę choruje się raz w życiu (...), a szczepienie umożliwiają to samo zjawisko, tylko w warunkach kontrolowanych. Organizm niejako uczy się walczyć ze zjadliwym drobnoustrojem. I w przypadku kontaktu z nim w przyszłości jest do tego przygotowany” – wyjaśnił mechanizmy działania szczepionki Kuchar.
Uczestnicy debaty zauważyli też, że wyzwaniem w tej chwili pozostaje wprowadzenie do obowiązkowego kalendarza szczepienia przeciw rotawirusom, a także przeciw wirusowi HPV, czyli brodawczakowi ludzkiemu. To ostatnie od 2022 r. będzie obowiązkowe dla dziewczynek, nieco później dla chłopców. Zapisano je w Narodowej Strategii Onkologicznej.
Zgodzili się również, że wprowadzenie szczepionki przeciw wirusowi HPV ograniczy zachorowania na nowotwory szyjki macicy, gardła i krtani. Również ochrona przed rotawirusami, które wielu kojarzą się niezbyt groźne, powinna być wpisana w obowiązkowy kalendarz.
„Rotawirus kojarzy się z banalną biegunką, ale ta biegunka zmusza nieraz do kilkudniowego pobytu w szpitalu. Wiąże się z nieobecnością w pracy. Zakłóca życie domowe, a rodzice źle znoszą chociażby to, że dzieci wymagają podawania kroplówek” – wyliczył Kuchar.
Debatujący stwierdzili też, że pacjent powinien zaufać przede wszystkim lekarzowi, jeśli chodzi o wybór konkretnej szczepionki.
„Lekarz zawsze działa według swojej najlepszej wiedzy, biorąc pod uwagę dobro pacjentów. Różnice między współczesnymi szczepionkami zazwyczaj są niewielkie. Są one bezpieczne i skuteczne. Tłumaczenie rodzicowi, czym różnią się szczepionki, jest dosyć trudne i nie wiem, czy tak naprawdę potrzebne. Wiąże się z operowaniem dość hermetycznymi pojęciami: immunogenność, serotypy” – powiedział Kuchar. Posłużył się też obrazowym przykładem. „Jeśli idę do mechanika, to nie wypytuję, jakie są rodzaje filtrów paliwa. Myślę, że to strata czasu. Trzeba mieć zaufanie” – powiedział.
Eksperci poruszyli również temat szczepionek przeciw pneumokokom, które od 2017 r. są w obowiązkowym kalendarzu szczepień. Dzieci szczepione są 10-waletną szczepionką (PCV-10) o nazwie handlowej Synflorix. Chroni ona przed 10 szczepami pneumokoków. Zdaniem ekspertów wprowadzenie bezpłatnego szczepienia było niewątpliwym sukcesem, choć wskazywali jednocześnie na pewne wady.
„Czy widzimy sukcesy tej szczepionki? Oczywiście, że tak, bo 10 to więcej niż zero (...). Te trzy serotypy, których nie obejmuje swoim wachlarzem szczepionka 10-walentna, przybierają na sile. Stają się po prostu częstsze, bo na nie ma zbiorowej ochrony. Widzimy też to w innych krajach, w Finlandii czy w Belgii, które przez lata taką szczepionką szczepiły” – wyjaśniła Anna Górska-Kot z Oddziału Pediatrii w Szpitali Dziecięcym im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza.
Specjaliści zaznaczyli, że na skuteczność szczepionek wpływają dwa elementy: lokalna epidemiologia i skład szczepionki. Wyjaśnili, że dostępne na rynku szczepionki przeciw tym wirusom różnią się w praktyce trzema serotypami.
„Pytaniem jest, czy za te trzy serotypy (które są dodatkowo w 13-walentnej szczepionce – PAP) warto zapłacić. Taka jest brutalna prawda” – powiedział Kuchar. Zaznaczył też, że coraz więcej zarażeń w przypadku stosowania szczepionek będzie wywoływanych właśnie przez serotypy, których nie ma w szczepionce.
„We wszystkich krajach to obserwujemy. Stąd potrzeba opracowywania szczepionek w coraz większym zakresie. Pierwsza szczepionka przeciw pneumokokom zawierała tylko siedem serotypów” – zauważył.
Uczestnicy debaty spojrzeli też na zagadnienie wakcynologii z perspektywy ekonomiki i prawa. „Jeżeli jest tak, że te szczepienia pomagają, to możemy jako wspólnota wprowadzić szczepienia nawet obowiązkowe. Trybunał Konstytucyjny przyjął skargę dotyczącą obowiązkowości szczepień (...). Moim zdaniem szczepienia obowiązkowe są zgodne z konstytucją i z prawem unijnym” – powiedział prawnik i ekonomista, szef Rady Warsaw Enterprise Institute (WEI) prof. Robert Gwiazdowski. Zastrzegł jednak, że nikogo nie można do tego zmusić siłą.
„Jeżeli jest tak, że szczepionki pomagają, to z całą pewnością skutki makroekonomiczne są korzystne i że jest mniejsza grupa, która nie chce się szczepić. I w ramach nakłaniania miękkiego, by się ludzie zaszczepili, powinniśmy zaoferować im najlepszą szczepionkę, nawet jeśli rząd będzie musiał więcej zapłacić, bo wtedy rząd będzie mniej wydawał na leczenie w szpitalach i z ZUS na zasiłki chorobowe. Z jednej strony zapłacimy więcej, ale z drugiej mniej wydamy. Per saldo wyjdzie to korzystniej. Szczególnie jest to efektywne w przypadku osób starszych” – dodał.
Podsumowując temat, eksperci uznali, że szczepienia są zasadne z kilku powodów. Zmniejszają ryzyko uszczerbku na zdrowiu w przypadku zarażenia, wpływają na zmniejszenie zachorowalności na choroby zakaźne, uwalniają środki na prewencję z medycyny interwencyjnej oraz wpływają na spadek kosztów pośrednich – wysokości wypłat zasiłków chorobowych, absencji w pracy, niewytworzonych dóbr, mniejszych zysków z PIT, CIT.
„Szczepienia ochronne są jedynym elementem profilaktyki pierwotnej, które spełniają jedno bardzo ważne kryterium – czasowe. Dzisiaj szczepimy, efekt mamy właściwie w parę miesięcy od szczepienia. Efekty innych działań profilaktycznych będą widoczne za jedno pokolenie” – powiedział prof. Andrzej Fal.(PAP)
Autorka: Klaudia Torchała
Czytaj też:
NIZP-PZH: w 2019 r. zarejestrowano w Polsce 1626 przypadków krztuśca