Charakterystyka COVID-19 u pacjentów z rakiem pozostaje ograniczona w opublikowanych badaniach i analizach. Raporty z Chin i Włoch podniosły możliwość, że pacjenci z rakiem poddawani aktywnej terapii mają wyższe ryzyko ciężkich zdarzeń związanych z COVID-19, chociaż istnieje luka w wiedzy na temat tego, które aspekty raka i jego leczenia zwiększają ryzyko ciężkiego COVID- 19 choroby.
Według nowego badania przeprowadzonego przez Memorial Sloan Kettering opublikowanego 24 czerwca w Nature Medicine, pacjenci leczeni aktywnie przeciwnowotworowo, którzy rozwijają zakażenie COVID-19, nie mają się gorzej niż inni hospitalizowani pacjenci. W szczególności choroba przerzutowa, niedawna chemioterapia lub poważna operacja w ciągu ostatnich 30 dni nie wykazały istotnego związku z hospitalizacją lub ciężką chorobą układu oddechowego z powodu COVID-19. Naukowcy twierdzą, że ich odkrycia sugerują, że nikt nie powinien opóźniać leczenia raka z powodu obaw o wirusa.
Nie należy przerywać leczenia onkologicznego
W badaniu wzięło udział 423 pacjentów z MSK, u których zdiagnozowano COVID-19 między 10 marca a 7 kwietnia. Ogólnie 40% było hospitalizowanych z powodu COVID-19, a u 20% wystąpiła ciężka choroba układu oddechowego. Około 9 procent osób musiało zostać umieszczonych pod respiratorem, a 12 procent zmarło. Najczęstsze typy raka obejmowały guzy lite, takie jak rak piersi, jelita grubego i płuc. Chłoniak był najczęstszym nowotworem hematologicznym. Ponad połowa przypadków to przerzutowe guzy lite.
Podobnie jak w innych badaniach w populacji ogólnej, naukowcy odkryli, że wiek, rasa, choroby serca, nadciśnienie i przewlekła choroba nerek są skorelowane z poważnymi wynikami. Badacze stwierdzili, że pacjenci przyjmujący leki immunoterapeutyczne zwane immunologicznymi inhibitorami punktów kontrolnych częściej wykazują ciężką chorobę i wymagają hospitalizacji. Konieczne są dalsze badania, aby przyjrzeć się efektom tych leków. Ale inne terapie przeciwnowotworowe, w tym chemioterapia i chirurgia, nie przyczyniły się do gorszych wyników.
Czytaj też:
COVID-19: zaufanie do nauki nadszarpnięte, a obszar niewiedzy wciąż duży