Jak do tej pory w Szwecji potwierdzono 81 181 przypadków koronawirusa oraz 5747 zgonów z powodu COVID-19. Krajowe władze, w przeciwieństwie do rządów większości państw europejskich, nie podjęły decyzji o drastycznych restrykcjach, nie wprowadzając obostrzeń czy izolacji społecznej. Eksperci tłumaczyli to potrzebą wypracowania tzw. odporności stada, co w obliczu zwiększającej się liczby zakażeń zyskiwało kolejnych krytyków. W ostatnich tygodniach sytuacja wygląda jednak coraz lepiej, o czym poinformował thelocal.se.
„Jeśli ponownie zobaczymy problemy”
Podczas wtorkowej konferencji prasowej główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell został zapytany o ostatnie publikacje opublikowane przez Karolinska Institutet w Szwecji i McMaster University w Kanadzie, które sugerują, że maski z tkaniny mogą skutecznie ograniczać rozprzestrzenianie się wirusów podobnych do tych wywołujących COVID-19. – Ten raport mówi to, co wiele wcześniejszych raportów – zauważył Tegnell. – Autorzy nie wiedzą jednak, czy można to przełożyć na jakiś efekt w społeczeństwie – dodał.
Główny epidemiolog został zapytany o to, czy ewentualne dowody naukowe na skuteczność zasłaniania ust i nosa wystarczyłyby, by krajowa Agencja Zdrowia Publicznego zmieniła zalecenia. – W tej chwili w Szwecji mamy dość gwałtowny spadek liczby przypadków. Wprowadzenie masek na twarz w takiej sytuacji może nie jest właściwym posunięciem – podkreślił Tegnell. – Jeśli ponownie zobaczymy problemy, oczywiście przyjrzymy się maseczkom, podobnie jak innym środkom – dodał.
Czytaj też:
Kolejne przypadki koronawirusa wśród górników. Jeszcze dziś wyniki testów