214 684 – tyle przypadków koronawirusa potwierdzono do tej pory w Polsce. W ciągu ostatniej doby odnotowano ich 12 107, co stanowi rekordowy dzienny wzrost od początku pandemii. „Dziennik Gazeta Prawna” przedstawił z kolei prognozy autorstwa ekspertów współpracujących z Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Ich zdaniem do końca roku dziennie wykrywanych będzie 30 tys. zakażeń. Ta liczba obniży się do 20 tys. pod warunkiem, że wszystkie szkoły zostaną zamknięte i skierowane na naukę zdalną.
54 proc. zakażonych?
Według matematyków obecnie zakażonych jest dziewięć razy więcej osób, niż podaje to Ministerstwo Zdrowia. Oznacza to, że w środę 21 października 90 tys. osób było chorych na COVID-19. Co więcej, z wyliczeń wynika, że do tej pory koronawirusa miało 1,6 mln osób. 54 proc. mieszkańców Polski ma przejść zakażenie do połowy marca przyszłego roku.
Dr Franciszek Rakowski z ICM UW zaznaczył, że zamknięcie szkół oraz dystans społeczny są kluczowe we wszystkich scenariuszach branych pod uwagę w kontekście spowalniania pandemii. Trafnym rozwiązaniem miałoby być również wprowadzenie krótkiego lockdownu, którego jak na razie polski rząd nie zamierza stosować. Taka decyzja doprowadziłaby jednak do zmniejszenia liczby dziennych przypadków oraz zajętych łóżek w szpitalach.
Czytaj też:
Gwiazda „Klanu” opowiedziała o walce z COVID-19. „Nikt mnie nie sprawdzał”