Objawy brytyjskiej mutacji koronawirusa różnią się od tej pierwotnej. Czym konkretnie?

Objawy brytyjskiej mutacji koronawirusa różnią się od tej pierwotnej. Czym konkretnie?

Dodano: 
Ból gardła
Ból gardła Źródło:Shutterstock
Jak zauważa prof. Wojciech Maksymowicz, w przypadku brytyjskiej mutacji koronawirusa częściej pojawia się ból gardła, a rzadziej utrata węchu i smaku.

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 25 lutego przed Szpitalem Uniwersyteckim w Olsztynie, prof. Maksymowicz odpowiedział na pytania m. in. o to, czym objawia się brytyjski wariant SARS-CoV-2.

Pomiędzy wariantami występują podstawowe różnice

Cytowany przez PAP, prof. Maksymowicz zauważa, że w przeciwieństwie do pierwotnej wersji choroby, rzadziej występuje utrata węchu i smaku. To może być jednak mylące w przypadku, gdy ktoś pomyśli, że jeśli tych objawów nie ma, to na pewno nie choruje na COVID-19. Przy brytyjskiej mutacji SARS-CoV-2 częściej występuje natomiast ból gardła, a także bóle mięśni i uczucie zmęczenia. Ekspert dodał również, że te objawy lekarze powinni brać pod uwagę, wysyłając pacjentów na testy.

Profesor Maksymowicz dodał, że informacje, które przekazuje, pochodzą ze specjalistycznych pism naukowych i medycznych. Uzupełnił, że nowa wersja koronawirusa rozprzestrzenia się szybciej niż pierwotna – aż o 70 procent. Większa jest też śmiertelność pacjentów – na 1000 zachorowań na COVID-19 umierało 10 osób, w przypadku mutacji brytyjskiej jest to już 13 zgonów na 1000 przypadków. Specjalista zaapelował więc, by pozostać czujnym i ostrożnym, stosować się do obostrzeń. Nawet jeśli po dwóch tygodniach sytuacja będzie lepsza, nie należy czuć się zbyt swobodnie, dopóki wszyscy się nie zaszczepimy.

Prof. Maksymowicz poinformował też, że oddział covidowy w Olsztynie jest przepełniony. Leżą na nim pacjenci w różnym wieku, również ci najmłodsi, część z nich może nie przeżyć.

Ile przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa odnotowano w Polsce?

Jak poinformował w piątek 26 lutego 2021 roku rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, w Polsce wdrażane są rozwiązania, mające na celu systemowe sekwencjonowanie genomu koronawirusa w kierunku wykrywania w co 10, 20 lub 30 próbce mutacji. Działa już w tym kierunku specjalny zespół pod kierownictwem wirusologa prof. Krzysztofa Pyrcia, a także drugi zespół w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładzie Higieny. Wkrótce badaniem próbek pod kątem nowych mutacji będzie się też zajmować laboratorium Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Andrusiewicz dodał, że do tej pory około 10 procent wszystkich diagnozowanych w Polsce zakażeń SARS-CoV-2 jest spowodowanych odmianą brytyjską. W przypadku województwa warmińsko-mazurskiego ten współczynnik wynosi natomiast 50 procent.

Czytaj też:
Naukowcy odkryli kalifornijski szczep koronawirusa. Badana jest jego odporność na szczepionkę