Dym z pożarów zwiększa ryzyko COVID-19. Zaskakujące wyniki badań

Dym z pożarów zwiększa ryzyko COVID-19. Zaskakujące wyniki badań

Dodano: 
Maseczka w płomieniach ognia, zdjęcie ilustracyjne
Maseczka w płomieniach ognia, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / CHUYKO SERGEY
Zagrożenie związane z rozprzestrzenianiem się pożarów może być dużo poważniejsze niż dotąd sądzono – zwłaszcza w czasie pandemii. Najnowsze wyniki badań wskazują, że dym może istotnie zwiększać ryzyko zakażenia koronawirusem, nawet jeśli rozchodzi się setki kilometrów dalej niż miejsce, w którym zionie ogień.

Naukowcy z Desert Research Institute na łamach prestiżowego „Journal of Exposure Science & Environmental Epidemiology” przedstawili dowody na to, że w czasie zeszłorocznych pożarów, które objęły znaczną część stanu Nevada, nieproporcjonalnie wzrosły statystyki zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Ich zdaniem szkodzący płucom dym może zwiększać podatność na zakażenie koronawirusem i sprawiać, że ewentualna infekcja ma dużo cięższy przebieg.

twitter

Jaki wpływ na zakażenie koronawirusem ma dym z pożarów?

Po przeanalizowaniu danych dotyczących skali zachorowań na COVID-19 w poprzednim roku okazało się, że w ciągu 2 miesięcy od fali pożarów Kalifornii (od 16 sierpnia do 10 października 2020 r.) w położonym około 240 kilometrów dalej rejonie Reno w stanie Nevada doszło do 18-procentowego wzrostu zakażeń koronawirusem wśród mieszkańców okolicznych terenów.

Zdaniem badaczy szkodliwe działanie dymu może być spowodowane działaniem zawartych w nim cząsteczek, które osłabiają działanie systemu immunologicznego i ułatwiają wirusom przedostanie się do układu oddechowego. Przez to ludzie, którzy są narażeni na wdychanie oparów pochodzących z pożaru, są w stanie zakażać się koronawirusem dużo szybciej niż w innych warunkach.

twitter

Dym osłabia płuca, ale najbardziej szkodzi ołów

Choć w toksycznym dymie można znaleźć pozostałości m.in. żelaza, cynku, wapnia i manganu, to największe zagrożenie stanowi ołów, który może doprowadzić między innymi do:

  • szybkiego wzrostu ciśnienia krwi,
  • problemów z płodnością,
  • zaburzeń koncentracji utrudniających naukę uczniom.

Co ciekawe, w miejscach, do których docierał dym po pożarach w Kalifornii, stężenie ołowiu wzrastało w poprzednim roku nawet pięćdziesięciokrotnie.

Dym z pożarów zwiększa podatność na COVID-19

Naukowcy ostrzegają, że opary pochodzące z miejsc zaatakowanych przez ogień mogą być najbardziej groźne dla dzieci, kobiet w ciąży oraz osób starszych. Warto także zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat konsekwencji przebywania w miejscach, w których dochodzi do pożarów i zwracać uwagę na potencjalne zwiększenie ryzyka zakażenia się koronawirusem podczas wdychania dymu.

Czytaj też:
10 chorób, które mogą zaatakować po powodzi. Co grozi powodzianom w Europie?
Czytaj też:
Jakie bakterie są w lodach z automatu? Sanepid skontrolował nadmorskie lodziarnie

Źródło: Zdrowie WPROST.pl / Journal of Exposure Science & Environmental Epidemiology / AP