Ekspert szczerze o mutacjach COVID-19. Odniósł się do kwestii grypy

Ekspert szczerze o mutacjach COVID-19. Odniósł się do kwestii grypy

Dodano: 
Omikron – nowy wariant SARS-CoV-2
Omikron – nowy wariant SARS-CoV-2 Źródło:Shutterstock
„Jeżeli utrzymamy tego koronawirusa w populacji, będzie on szedł w kierunku takich wirusów jak wirus grypy i będzie mutował. Pytanie, czy będzie cały czas groźniejszy niż grypa” – powiedział dr Zbigniew Król z CSK MSWiA.

„Powstanie nowego wariantu omikron to konsekwencja mutowania wirusa. Musimy jeszcze trochę poczekać, aby zobaczyć, jak będzie się rozprzestrzeniał, czy będzie wirusem groźniejszym i odpornym na szczepienia. Sądzę jednak, że nie będzie powodował większej śmiertelności, ale może być bardziej zjadliwy, co oznacza, że będzie trudniej go wyhamować” – powiedział dr Zbigniew Król, zastępca dyrektora CSK MSWiA ds. klinicznych i naukowych, b. wiceminister zdrowia.

Jak tłumaczy, dopóki nie doprowadzimy do sytuacji, w której odporność populacyjna będzie na odpowiednim poziomie, to zapewne nowe mutacje będą się pojawiały.

Nowe warianty koronawirusa

Dr Król zaznacza, że na koronawirusa i jego nowe warianty, nie ma obecnie lepszego sposobu przeciwdziałania niż szczepienia lub przechorowanie większej populacji. „Szczepienia wywołują dwa rodzaje odporności. Cześć humoralna, polegająca na wytwarzaniu swoistych przeciwciał, neutralizująca określone wirusy, powinna odpowiadać także na nowe mutacje. Przyglądamy się natomiast części odporności komórkowej, czyli pamięciowej. Badamy, czy następne kontakty z podobnym wirusem, będę wywoływały reakcję przeciwciał” – tłumaczy lekarz.

"Pamiętajmy, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne. Szczepimy niemowlęta, dzieci. Podajemy im szczepionki poliwalentne. Widzimy, że one nie umierają z powodu chorób zakaźnych. To jest sukces medycyny, a teraz jesteśmy ofiarami tego sukcesu. Nikt już nie pamięta błonicy, krztuśca, polio czy czarnej ospy, gdzie dzieci umierały. To były straszne choroby" – mówi dr Król.

Kiedy skończy się pandemia?

Na pytanie, czy wobec skutecznego oręża walki z pandemią, jakim jest szczepionka oraz leki, które prawdopodobnie będą wkrótce szeroko dostępne, jest szansa, że pandemia wkrótce zacznie wygasać, dyrektor Król wskazał, że koronawirus jest infekcją globalną, więc w różnych miejscach na świece te ogniska będą się pojawiać.

„Patrząc globalnie, ludzki organizm nie radzi sobie z koronawirusem. Wirus cały czas mutuje, ma wiele postaci, co więcej, dochodzi także do infekcji kilkoma odmianami wirusa. Dlatego należy podejść teraz nieco inaczej do diagnostyki. Te mutacje, które są obecnie w mniejszej skali, nie są dominujące jak delta, będą słabiej wykrywalne” – zauważa.

Czy COVID-19 podobny jest do grypy?

W ocenie dra Króla, jeżeli utrzymamy COVID-19 w populacji, będzie on szedł w kierunku takich wirusów, jak wirus grypy.

"Od czasu, kiedy wyizolowano pierwszą odmianę wirusa grypy (wirus grypy typu A), kolejnych mutacji pojawiło się bardzo dużo. To są już dwuliterowe, wielocyfrowe oznaczenia. Niestety, identycznie może być z SARS-CoV-2. Pytanie, czy będzie on cały czas groźniejszy niż grypa" – mówi dyrektor Król.

Jak dalej wyjaśnia, te najbardziej groźne warianty, które będą powodowały zdecydowanie większą śmiertelność, na poziomie ok. 10 proc. (obecnie śmiertelność COVID-19 wynosi ok. 2-3 proc.), będą ginęły razem z osobami zainfekowanymi, które nie przeżyją tego zakażenia. "Ta infekcja z nami zostanie, ale mam nadzieję, że dzięki szczepieniom i lekom, które będą mógłby być szeroko stosowane, zwłaszcza na przypadku ciężkiego przebiegu choroby, tych mutacji będzie coraz mniej" – uważa dr Król.

IV fala pandemii zmęczyła pacjentów i lekarzy

W obecnej fali medycy spotykają się ponadto z coraz większą agresją ze strony pacjentów. Dzieje się to na niespotykaną dotąd skalę. „Te zachowania wynikają zapewne z ogólnego zmęczenia pandemią, być może też ze zdziwienia, że ta choroba jest. Czwarta fala, w odróżnieniu od poprzednich, uczy nas nieco innej komunikacji z pacjentami w kontekście agresji na oddziałach, którą bardzo często dostrzegamy” – zwraca uwagę dr Król.

„Niestety, często z tą frustracją mamy do czynienia już na SOR-ze. Najpierw trzeba przeprowadzić diagnostykę, następnie dopasowujemy miejsce, gdzie ten pacjent ma trafić, czy do domu, czy na nasz odział, czy kierujemy chorego do szpitala tymczasowego. Diagnostyka i podjęcie właściwej decyzji musi trochę potrwać. Ten czas oczekiwania budzi frustracje pacjentów, generuje postawę roszczeniową. Później otrzymujemy telefony lub maile od bliskich pacjentów, którzy kwestionują nasze postępowania z chorymi” – wskazuje lekarz.

„Każdy chciałby, aby pandemia już się skończyła, ale my jako system ochrony zdrowia nie jesteśmy w stanie dać nic innego poza szczepieniami. Sądzę, że jest to nie do zaakceptowania dla osób, które nie chcą się zaszczepić” – mówi.

Czytaj też:
Dziś rusza rejestracja na szczepienie dzieci w wieku 5-11 lat. Którą szczepionkę otrzyma maluch?
Czytaj też:
Pierwszy przypadek Omikronu w Chinach pochodzi z Polski. MZ: To nastoletnia Polka

Źródło: Nauka w Polsce PAP / Autorka: Milena Motyl