Ekspertka cytowana przez Medonet podkreśla, że wirus się zmienia, jest normalne i wiedzieliśmy to właściwie od początku pandemii. — To po prostu jego natura, proces biologiczny. Nie zapominajmy, że trwa on nieustannie. Wirus wciąż dostosowuje się do warunków, jakie ma – mówi Aneta Afelt.
Koronawirus dostosowuje się do warunków
Przed nowymi mutacjami niedawno ostrzegała Światowa Organizacja Zdrowia, a lista mutacji wciąż się wydłuża. Są już na niej Alfa, Beta, Delta, Omikron ze swoimi podwariantami z najgłośniejszym ostatnio BA.5. Do głosu coraz częściej dochodzi subwariant Centaurus, czyli BA. 2.75.
– Nie łudźmy się, że ewolucja wirusa skończy się na mutacji BA.5. Myślenie takie byłoby naiwnością. To, że wirus się zmienia, jest normalne i wiedzieliśmy to właściwie od początku pandemii. To po prostu jego natura, proces biologiczny. Nie zapominajmy, że trwa on nieustannie. Wirus wciąż dostosowuje się do warunków, jakie ma — mówi dr Afelt.
Sami pomagamy koronawirusowi
Dr Aneta Afelt podkreśla, że sami pomagamy wirusowi przemieszczać się i tworzyć kolejne mutacje.
– Dzieje się to poprzez drastyczne skrócenie dystansu geograficznego. Teoretycznie wciąż mieszkamy w tych samych miejscach, ale tak naprawdę nieustannie się przemieszczamy: do szkoły, do pracy, na delegacje, weekend, wakacje. I dzieje się to bardzo szybko. Wylatując z Warszawy, w ciągu 12 godzin możemy znaleźć się w Singapurze – mówi specjalistka.
Pytana o to, jak może to zmienić dalszy bieg pandemii, odpowiada: – To zależy m.in. od tego, jak do patogenu dostosują się nasze organizmy, jakie działania zapobiegawcze wprowadzimy na poziomie medycznym i wreszcie, jak na te zmiany zareaguje koronawirus. Niewiadomych jest wiele, ale dla naukowców nie jest to zaskoczeniem – podkreśla dr Afelt.
Czytaj też:
Czy muchy i karaluchy mogą przenosić koronawirusa? Sprawdzili to naukowcy