Powszechnie wiadomo, że brak ochrony przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych przyspiesza starzenie się skóry i może doprowadzić do nowotworu (np. czerniaka). Nikt nie podważa faktu, jak ważną rolę spełniają kremy przeciwsłoneczne, nawet jeśli blokują produkcję witaminy D. Kremy przeciwsłonecznie nie należą jednak do najtańszych produktów i nikogo nie dziwi, że niektórzy szukają alternatywy, np. specyfików domowej roboty.
Krem przeciwsłoneczny DIY to kiepski pomysł
Według Meghan Feely, dermatologa z New Jersey i Nowego Jorku i naukowca Mount Sinai’s Department of Dermatology, stosowanie takich specyfików jest niebezpieczne. W rozmowie z serwisem Prevention powiedziała, że firmy produkujące kremy do opalania muszą wykazać, że ich produkty są stabilne i skuteczne w zapewnieniu szerokiej ochrony przed promieniowaniem UVA i UVB. Stworzenie takiego preparatu często zajmuje naukowcom wiele lat.
Czytaj też:
Tego miejsca NIKT nie smaruje kremem przeciwsłonecznym. To duży błąd
Co jest w kremach domowej roboty?
Jak czytamy, większość domowych receptur filtrów przeciwsłonecznych obejmuje tlenek tytanu lub tlenek cynku – związki, które znajdziemy w niektórych kremach przeciwsłonecznych i które faktycznie chronią skórę. Nie oznacza to jednak, że możemy je dowolnie mieszać z różnymi substancjami.
W Internecie możemy też znaleźć przypisy z wykorzystaniem różnych olejków eterycznych jak olej malinowy lub z nasion marchwi, które według niektórych osób mają właściwości SPF, jednak badania nie obejmowały właściwie stosowania tych składników w ich czystej postaci, w jaki sposób są stosowane w domowych przepisach, ale obok chemicznych składników przeciwsłonecznych. Stosowanie takich olejków na własną rękę może być niebezpieczne.
Czytaj też:
Czerniak czy niegroźna zmiana? 5 niepokojących różnic