W piątek 7 sierpnia CNN poinformowało, że zmarł pacjent, u którego potwierdzono dżumę dymieniczą. Zgon został zgłoszony władzom Baotou w niedzielę, a choroba zdiagnozowana u denata – po serii badań – w czwartek 6 sierpnia. Aby zahamować rozprzestrzenianie się choroby, zdecydowano się „odgrodzić wioskę Suji Xincun”, w której mieszkał zmarły pacjent, a także nakazano codzienną dezynfekcję domów. W opublikowanym komunikacie poinformowano, że dotychczas wszyscy mieszkańcy wioski mieli negatywny wynik testu na obecność choroby. W Damao Banner – regionie, w którym znajduje się wspomniana wioska, obowiązuje ostrzeżenie trzeciego stopnia na czterostopniowej skali.
Jak informuje CNN, jest to drugi przypadek i pierwsza śmierć z powodu dżumy dymieniczej, które Chiny potwierdziły w tym roku. Poprzedni przypadek został stwierdzony w lipcu w Bayannur, innym mieście w Mongolii Wewnętrznej, co doprowadziło do wydania ostrzeżenia na poziomie trzecim oraz zamknięcia kilku turystycznych atrakcji.
Czym jest dżuma dymienicza?
Dżuma dymienicza to jeden z trzech rodzajów tej choroby. Rozpoznać ją można po zapaleniu węzłów chłonnych. Towarzyszy mu gorączka, poty, deszcze, rozszerzenie naczyń krwionośnych, ból głowy i osłabienie. Węzły chłonne chorego mogą powiększyć się nawet do około 10 centymetrów. Stają się bolesne, miękkie z powodu martwicy i zmian ropnych. Zawartość powstałych pęcherzy może ulegać opróżnieniu przez samoistne przetoki.
Czytaj też:
„Zrezygnujmy z bałtyckich plaż”. Kosiniak-Kamysz przestrzega jako polityk i lekarz