Nefrolog o otyłości: „To nie jest defekt kosmetyczny. Klucz jest w najmłodszym pokoleniu”

Nefrolog o otyłości: „To nie jest defekt kosmetyczny. Klucz jest w najmłodszym pokoleniu”

Dodano: 
Dr hab. Karolina Kędzierska-Kapuza: Choroba otyłościowa ma ponad 200 powikłań
Dr hab. Karolina Kędzierska-Kapuza: Choroba otyłościowa ma ponad 200 powikłań 
Dziś już doskonale wiemy, że to nie jest defekt kosmetyczny, jak do niedawna się uważało. Jest już znanych ponad 200 powikłań choroby otyłościowej, to poważna choroba ogólnoustrojowa, która skraca życie. Ma też poważne konsekwencje dla nerek – mówi dr hab. n. med. Karolina Kędzierska-Kapuza, nefrolog, transplantolog, diabetolog z Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Jak to się stało, że Pani – nefrolog, transplantolog – zainteresowała się otyłością? Widziała Pani w gabinecie osoby z tym problemem?

Dr hab. n. med. Karolina Kędzierska-Kapuza: Tak, zdarzało się, że część pacjentów nie mogła być zakwalifikowana do transplantacji nerek z powodu otyłości, gdy BMI przekraczało 35. To zwróciło moją uwagę na ten problem. Często również w poradni transplantacyjnej miałam do czynienia z pacjentami po przeszczepieniu. Przeszczep udał się, jednak potem często pacjenci bardzo mocno przybierali na wadze, pojawiały się problemy z cukrzycą typu 2, nadciśnieniem tętniczym, dną moczanową: to były konsekwencje tego, że po przeszczepieniu za bardzo zwiększali masę ciała. Zainteresowałam się tematem cukrzycy typu 2 i otyłości, zrobiłam specjalizację z diabetologii, żeby móc kompleksowo pomagać pacjentom.

Jako nefrolog i transplantolog: jak postrzega Pani otyłość?

Jeśli chodzi o moich pacjentów nefrologicznych, transplantologicznych, to nadmierna masa ciała jest w ich przypadku problemem. Pacjenci nefrologiczni, którzy mają BMI powyżej 35, nie mogą być kwalifikowani do przeszczepienia nerek. Konieczna jest redukcja masy ciała. W przypadku pacjentów z przewlekłą chorobą nerek, w stadium 3 i 4, choroba otyłościowa przyspiesza rozwój choroby – do fazy piątej, czyli do niewydolności nerek. Ci pacjenci powinni szczególnie zwracać uwagę na to, co jedzą, ile spożywają białka, kalorii, węglowodanów, gdyż nadmierna masa ciała i otyłość sprzyjają pogorszeniu funkcji nerek.

Z kolei w przypadku niewydolności nerek (faza 5) bardzo często mamy do czynienia z niedożywieniem, ponieważ pacjenci są poddawani dializom lub hemodializom, mają szereg restrykcji dietetycznych. Często nie mają apetytu przez to, że są zatruci toksynami mocznicowymi. Niedożywienie białkowo-energetyczne jest wśród nich powszechne. W przypadku tych pacjentów rokowanie jest lepsze, gdy BMI jest w normie lub nawet nieznacznie podwyższone, niż gdyby byli niedożywieni. Sytuacja zmienia się z kolei u pacjentów po transplantacji, gdy nerka podejmuje pracę: mają dobry apetyt i mogą jeść praktycznie wszystko. Często bardzo mocno wtedy przybierają na wadze, nawet po 10 kg w ciągu roku. Przybieranie na wadze dodatkowo nasilają leki immunosupresyjne, w tym sterydy. U tych pacjentów mogą pojawić się powikłania, np. cukrzyca typu 2, dna moczanowa, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca. Ci pacjenci powinni mieć konsultacje dietetyczne, a czasem też potrzebne jest leczenie farmakologiczne.

Choroba otyłościowa wciąż często jest niedostrzegana, wiele osób nie uważa jej w ogóle jako choroby. Dlaczego deprecjonowanie otyłości i niepostrzeganie jej jako choroby może mieć negatywne konsekwencje?

Dziś już doskonale wiemy, że choroba otyłościowa to nie jest defekt kosmetyczny, jak to do niedawna się uważało. Jest już znanych ponad 200 powikłań choroby otyłościowej.

Jest ona źródłem wielu schorzeń, takich jak cukrzyca typu 2, choroby serca, nerek, depresja, zaburzenia płodności, rak jelita grubego, nadciśnienie tętnicze, zwyrodnienie stawów, choroby neurodegeneracyjne, jak choroba Alzheimera, zespół metaboliczny, dyslipidemia, bezdech senny, stłuszczenie wątroby.

Jest to poważna choroba ogólnoustrojowa, będąca źródłem wielu schorzeń. Jeśli pacjent oprócz otyłości ma także nadciśnienie tętnicze, dyslipidemię, to rozpoznajemy tzw. zespół metaboliczny. Taka osoba ma bardzo duże ryzyko sercowo-naczyniowe, czyli jest dużo bardziej podatna na zawał serca, udar mózgu. Dziś nie ma już wątpliwości, że choroba otyłościowa skraca życie.

Otyłość dotyka także dzieci i młodzież. Jak duży jest to problem w Polsce? Czy z otyłości się wyrasta?

Dzieci w Polsce przybierają na wadze najszybciej w Europie, jesteśmy na niechlubnym drugim miejscu na świecie, jeśli chodzi nadmierne przybieranie na wadze dzieci. Problem zaczyna się już w najmłodszym wieku, a nasila się jeszcze w okresie szkolnym i nastoletnim. Dotyczy to zwłaszcza chłopców, gdyż nie zwracają oni takiej uwagi na swój wygląd jak dziewczęta, dużo przesiadują przed komputerami, często nie chcą chodzić na zajęcia dodatkowe z WF, spożywają za dużo cukru.

Dzieci do 2. roku życia w ogóle nie powinny spożywać cukru, a potem jedynie w niewielkich ilościach. Tymczasem spożycie cukru u dzieci jest co najmniej 2-3-krotnie większe niż to przewidują normy. Jeśli dziecko ma problem z nadmierną masą ciała, to również jako nastolatek i jako osoba dorosła będzie miało problem z nadmierną masą ciała oraz z konsekwencjami choroby otyłościowej.

Choroba otyłościowa w dużej mierze jest generowana przez niewłaściwy styl życia. Oczywiście ważne są też geny, jednak geny to nie wyrok, a tylko predyspozycja. W zależności od tego, jak będziemy postępować, ile będziemy się ruszać, co będziemy jeść, zależy, czy rozwiniemy powikłania otyłości. W przypadku dzieci bardzo ważne jest to, żeby od pierwszych lat życia dbać o prawidłowe odżywianie oraz o aktywność fizyczną. Oczywiście, to musi być praca całej rodziny, bo nie może być sytuacji, że rodzice jedzą coś innego, a wymagamy od dziecka, żeby tylko ono jadło same warzywa. Tu potrzebna jest konsekwencja.

Kto powinien zajmować się diagnozowaniem i leczeniem choroby otyłościowej?

Osoba chora na otyłość nie powinna być spychana na margines, powinna być zauważana przez lekarzy, ponieważ – jak wspominałam – ta choroba powoduje ponad 200 powikłań. Powinien zauważyć otyłość ortopeda, do którego pacjent zgłasza się z bólem kolana. Powinien tę chorobę zdiagnozować kardiolog, pulmonolog, nefrolog, endokrynolog, ale również ginekolog, do którego przychodzi pacjentka niemogąca zajść w ciążę, jeśli przyczyną są zaburzenia miesiączkowania wynikające z otyłości.

Chorobę może zdiagnozować gastrolog, który widzi, że pacjent ma otyłość trzewną, która powoduje stłuszczenie trzustki i wątroby; ale także psychiatra, do którego pacjent zgłasza się z powodu depresji, ale ma otyłość, nie radzi sobie z krytyką otoczenia, zajada stres: oprócz leczenia depresji wymaga także leczenia otyłości.

Również terapeuta uzależnień powinien zwrócić na uwagę na chorobę otyłościową, bo bardzo często osoby chore na otyłość palą papierosy, piją alkohol. Te same ośrodki w mózgu, które powodują uzależnienie od alkoholu i papierosów, odpowiadają za uzależnienie od jedzenia. To jest ten sam układ nagrody i kary. Spektrum specjalistów i lekarzy, którzy powinni dostrzec otyłość u pacjenta, jest bardzo duże.

Bardzo ważni są też lekarze rodzinni, którzy najczęściej widzą pacjentów. To oni powinni dostrzec, że pacjent ma problem z nadmierną masą ciała, zainicjować leczenie – wskazać pacjentowi możliwości, gdzie może uzyskać poradę, do kogo powinien się zwrócić. Ewentualnie lekarz rodzinny powinien sam wdrożyć farmakoterapię. Na pewno chorobę powinien dostrzec diabetolog, gdyż cukrzyca typu 2 jest jedną z najczęstszych powikłań otyłości. Również dlatego, że to dzięki diabetologii mamy dziś bardzo dobre leki na otyłość. Stosowane były początkowo w cukrzycy typu 2: bardzo dobrze redukowały poziomy cukru, ale też redukowały masę ciała, a to powoduje zmniejszenie objawów cukrzycy typu 2.

Chorobę otyłościową ma nawet 8 mln Polaków. Co powinno systemowo zmienić się w leczeniu tej choroby w Polsce?

Przede wszystkim powinniśmy ją traktować jako chorobę, diagnozować i leczyć. Ogromną nadzieją było wprowadzenie podatku cukrowego. Pieniądze z tego podatku powinny być wykorzystywane na profilaktykę i edukację, przede wszystkim dzieci. Już od przedszkola i najmłodszych klas szkoły podstawowej bardzo ważna jest edukacja w zakresie zdrowego odżywiania, promowanie aktywności fizycznej. Już dzieci w przedszkolu powinny wiedzieć, co należy jeść, a czego nie należy i dlaczego. Dzieci tę wiedzę przynoszą do domu.

Na pewno zajęcia WF powinny być tak przygotowywane, by dzieci chętnie w nich uczestniczyły, miały możliwość takiej aktywności fizycznej, jaką lubią. Zajęcia powinny być różnorodne, by dzieci mogły rozwijać swoje pasje związane ze sportem. Klucz jest w najmłodszym pokoleniu. Jeśli nauczymy dzieci, na czym polega zdrowe odżywianie i jak ciekawa może być aktywność fizyczna, to mamy szansę zmienić ten negatywny trend nadmiernego przybierania na wadze u dzieci.

Ważne jest też, żeby zarówno dzieci, jak dorośli czytali etykiety, zwracali uwagę na skład produktów. Nie można kupować ich odruchowo, warto sprawdzać, czy dany produkt jest korzystny dla zdrowia, ile ma cukrów, białka, tłuszczów.

A jeśli chodzi o dorosłych: jakie zmiany systemowe powinny być podjęte?

Największym problemem jest rozpoznawanie choroby otyłościowej. Na pewno powinien być większy dostęp do bezpłatnych poradni dietetycznych.

Na stronach NFZ są możliwości konsultacji dietetycznych, są gotowe szablony z jadłospisami, jednak wiele osób nie wie, że może z tego korzystać. Środki z podatku cukrowego powinny być również przeznaczone na darmowe konsultacje dietetyczne, warsztaty, praktyczne szkolenia. Choroby otyłościowej nie można lekceważyć, gdyż ma ona zbyt poważne konsekwencje.

Czytaj też:
Prof. Bogdański: Nie znam żadnej innej choroby o tak dużej liczbie powikłań i zaburzeń
Czytaj też:
Są pierwsze polskie zalecenia, jak leczyć otyłość. Prof. Bogdański: „Odchudzanie to średniowiecze w myśleniu tej chorobie”