Niemcy uważają, że czwarta fala pandemii już za nimi – informuje Deutsche Welle. Jednocześnie wyraźnie spada strach przed COVID-19. Z ankiety instytutu badania opinii publicznej Infratest Dimap wynika, że obecnie 42 procent mieszkańców Niemiec realnie obawia się wzrostu zakażeń. Ten wskaźnik latem był o 20 procent wyższy.
Czwarta fala wyhamowała
Największy wskaźnik zachorowań był w Niemczech w pierwszej połowie września. Wtedy notowano nawet powyżej 20 tys. nowych przypadków dziennie. Obecnie to ok. 3 tys. Jednocześnie specjaliści zawracają uwagę na niski wskaźnik osób z najcięższym przebiegiem.
Jak podaje Deutche Welle w najludniejszym landzie Niemiec, Nadrenii Północnej-Westfalii, w szpitalach przebywa obecnie (stan z 8 października) około 280 osób chorych na COVID-19. Ponad połowa z nich jest podłączona do respiratora. To przede wszystkim osoby niezaszczepione, u których choroba ma częściej gwałtowny i ciężki przebieg. W swoich prognozach dotyczących ewentualnego zaostrzenia restrykcji Niemcy skupiają się przede wszystkim na parametrze określającym ilość osób przyjętych do szpitala z powodu COVID-19 (na 100 tys. mieszkańców). A ten wskaźnik, mimo nieco zwiększonej liczby zakażeń w ciągu ostatniego tygodnia, nie zmienia się. Obecnie rządzący chcą koncentrować się na dwóch najbardziej narażonych grupach – uczniach do 12 roku życia i osobach niezaszczepionych.
Specjaliści i rząd zachęcają do szczepień
„Bardzo trudno jest powiedzieć, w jakiej fazie pandemii, którą w skali światowej obliczamy na dwa do czterech lat, się obecnie znajdujemy” – powiedział DW dr Berit Lange z Centrum Badań Epidemiologicznych im. Helmholtza. Ekspert podkreśla, że w Niemczech wciąż jest niedostateczna liczba zaszczepionych, co niesie ryzyko ponownego obciążenia szpitali. Obecnie odsetek osób w pełni zaszczepionych wynosi 65 proc. W grupie największego ryzyka, a więc u osób powyżej 60 roku życia, to 85 proc. Minister zdrowia Jens Spahn przestrzega, że taki stan wyszczepienia nie gwarantuje bezpiecznego przejścia przez jesień i zimę. Zaapelował do rodaków, aby ci nie popadali w samozadowolenie, bo wirus jest wciąż obecny i niebezpieczny.
Niemcy nie chcą zamykać szkół
Uwaga specjalistów jest skupiona między innymi na dzieciach do 12 roku życia, którym nie zaleca się przyjmowania szczepionek. To 9 mln osób w całym kraju. Jednocześnie polityka jest taka, aby zrobić wszystko, by do ponownego zamknięcia szkół nie doszło. Niemcy stawiają na higienę, ale dyskusja o tym, czy dzieci powinny nosić w szkole maseczki wciąż trwa. Niektóre kraje związkowe już poluzowały obostrzenia w tej kwestii.
Restrykcje dla niezaszczepionych, brak darmowych testów
Niezaszczepieni nie wejdą w Niemczech do wielu restauracji, salonów fryzjerskich czy na imprezy. W takich miejscach trzeba mieć zaświadczenie, że jest się zaszczepionym, ozdrowieńcem lub mieć ważny test na koronawirusa. Właściciele lokali gastronomicznych sami mogą decydować, czy chcą u siebie gościć tylko osoby zaszczepione i ozdrowieńców. Dodatkowo większość Niemców straciła możliwość bezpłatnych testów na COVID-19. To oznacza, że jeśli osoby bez szczepień chcą wejść np. do restauracji muszą wydać na test średnio 25 euro. Od 11 października bezpłatny test mogą wykonać jedynie osoby, które z różnych powodów nie mogą być zaszczepione, kobiety ciężarne oraz dzieci i młodzież do 17 roku życia. To nie wszystko. Zmieniają się też przepisy odnośnie wynagrodzenia wypłacanego w czasie kwarantanny. Od listopada na wypłatę w tym czasie będą mogły liczyć tylko osoby zaszczepione.
Od początku pandemii w Niemczech na COVID-19 zachorowało ponad 4 miliony osób, zmarło blisko 100 tysięcy.
Czytaj też:
Trzecia dawka szczepionki wydłuży termin ważności paszportu COVID-owego? Stanowisko MZCzytaj też:
Trzecia dawka szczepionki na COVID-19. Wkrótce rusza rejestracja – co trzeba wiedzieć?