Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc (POChP) stanowi 7 proc. wszystkich hospitalizacji z powodu chorób układu oddechowego. Dotyka ok. 2 mln Polaków, a kolejne 15 osób na 100 tys. co roku na nią zapada. POChP nie można wyleczyć to pojawiają się coraz skuteczniejsze leki, które stwarzają szansę na coraz lepszą kontrolę i spowolnienie rozwoju choroby.
Wydawało się, że umieszczenie w 2017 roku trzech ultra długodziałających leków skojarzonych na liście leków refundowanych to sukces. Niestety okazał się on krótkotrwały, bo z trzech preparatów na listach został tylko jeden. Korzysta z niego zaledwie 30 proc. pacjentów.
„Dla mnie to niepokojąca sytuacja. Nagle wykreślone zostają leki, które stanowią tzw. złoty standard w terapii POChP z której korzysta 3/4 pacjentów” – podkreśla w rozmowie z ISBzdrowie dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na astmę, alergię i POCHP.
Jak dodaje wysłał już w tej sprawie apel do Ministerstwa Zdrowia. „Rozumiem, że minister ma trudną sytuację i musi podejmować decyzje, ale ta akurat jest niezrozumiała. Zapobieżenie jednemu zaostrzeniu oznacza, że zwraca nam się koszt rocznej refundacji leków. Akurat w przypadku leków wziewnych ważny jest nie tylko skład leku, ale też budowa inhalatora. Przestawienie chorego z jednego na drugi to żmudny proces wymagający kolejnych wizyt u lekarza, edukacji itp., co w przypadku naszych chorych, czyli osób starszych, nie jest takie proste”- tłumaczy Dąbrowiecki. – „W dodatku pacjenci już odczuli benefity – dostali leki, które wystarczy stosować raz dziennie. Teraz zostaje im to odebrane”.
„To zła wiadomość. Badania wykazały, że tzw. compliance, czyli stosowanie się chorego do zaleceń lekarskich, jest w większym stopniu przestrzegane, jeśli pacjent może stosować leki rzadziej. Jest wówczas mniejsze ryzyko, że zapomni o kolejnej inhalacji. Poza tym każdy inhalator działa inaczej, w nieco inny sposób uwalnia lek, inaczej trzeba go stosować. Techniki inhalacji należy się nauczyć. Jeśli chory musi stosować 2-3 różne inhalatory kilka razy dziennie, jest to dla niego dość skomplikowane” – dodaje prof. Paweł Śliwiński, kierownik II Kliniki Chorób Płuc stołecznego Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, Prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc. – „Możliwość zastosowania terapii skojarzonej z jednego inhalatora to duże ułatwienie dla pacjenta i mniejsze ryzyko popełniania przez niego błędu. Ponieważ leki te poprawiają parametry kliniczne u chorych na POChP, ich stosowanie jest szeroko rekomendowane w najnowszych zaleceniach dotyczących postępowania z chorymi na POChP. Uważa się, że optymalna terapia to stosowanie ultra długodziałających leków rozszerzających oskrzela, z dwóch grup, w jednym inhalatorze. To powinna być podstawa leczenia, którą można potem rozszerzać o inne preparaty”.
Jak wyjaśnia podstawą leczenia farmakologicznego w POChP są dwie grupy leków wziewnych rozszerzających oskrzela. Pierwsza to tzw. leki cholinolityczne, które blokują receptory muskarynowe, druga to tzw. leki beta 2-agonistyczne, pobudzające receptory beta 2-adrenergiczne w oskrzelach. Mechanizm działania obydwu grup leków prowadzi do rozkurczu mięśni gładkich oskrzeli i w konsekwencji powoduje poszerzenie światła oskrzeli, doprowadzenie większej objętości powietrza do płuc i zwiększenie wymiany gazowej.
W każdej z tych dwóch grup leków rozszerzających oskrzela są preparaty: krótkodziałające (rozszerzają oskrzela do 6 godzin, dlatego muszą być stosowane 4 razy na dobę), długodziałające (rozszerzają oskrzela do 12 godzin, trzeba je stosować dwa razy na dobę) oraz leki ultra długodziałające, które wystarczy stosować raz na 24 godziny.
W kilkudziesięciu badaniach klinicznych wykazano, że leki długodziałające są skuteczniejsze, lepiej poprawiają pojemność płuc i lepiej zwalczają duszność niż leki krótkodziałające. Dlatego nowoczesne leczenie chorego polega na stosowaniu leków długodziałających i ultra długodziałających. Dodajmy, że są one skojarzone, tzn. w jednym inhalatorze, co także podnosi ich skuteczność.
Czytaj też:
Smog – na co najbardziej szkodzi