Ratowniczka medyczna: Nazwał mnie ciotą, ponieważ poprosiłam, by założył maseczkę

Ratowniczka medyczna: Nazwał mnie ciotą, ponieważ poprosiłam, by założył maseczkę

Dodano: 
Natalia Twarduś
Natalia Twarduś Źródło:Archiwum prywatne / Archiwum prywatne Natalii Twarduś
– STOP biernej agresji – mówi ratowniczka medyczna Natalia Twarduś. W sieci publikuje post, w którym pisze: – Na porządku dziennym są wyzwiska i złośliwe komentarze, także te o podtekście seksualnym.

Natalia Twarduś od ponad 2 lat mieszka i pracuje w Rzeszowie jako ratownik medyczny. Większość życia spędza w pracy oraz na uczelni – studiuje pielęgniarstwo. Kiedy znajduje wolną chwilę, dzieli się swoimi przemyśleniami na Instagramie, prowadząc profil „propofolek”. Ostatnio opublikowała gorzki wpis, w którym zwraca się do pacjentów, aby okazywali więcej szacunku personelowi medycznemu.

Jak pacjenci obrażają personel medyczny?

W taki sposób Natalia Twarduś opisała sytuację z jednym z pacjentów:

Jestem tylko człowiekiem. Takim samym jak wszyscy. Czuję emocje, głód, zmęczenie, frustrację. Czuję to wszystko, co czujesz Ty, niekiedy i więcej. Pamiętam jak pacjent, którego zgodziłam się przyjąć pomimo, iż nie był umówiony, nazwał mnie ciotą. Powód? Poprosiłam by założył maseczkę. Sfrustrowany dodał, że życzy mi wszystkiego co najgorsze i parę innych epitetów, w tym o podtekście seksualnym. W tym momencie poczułam, że drżą mi z nerwów mięśnie w samym środku ciała, a na zewnątrz widać pulsujące naczynia w okolicach skroni– napisała Natalia Twarduś na Instagramie.

Pacjent napisał skargę, ponieważ „miał zły dzień”

Ratowniczka przywołuje też inne niemiłe sytuacje ze szpitala. Jeden z pacjentów miał parsknąć jej twarz, gdy zamierzała pobrać mu krew. Skomentował z pogardą, czy ona w ogóle potrafi to robić.

„Zestresowałam się. I jej nie pobrałam. Poprosiłam, aby napił się wody i za chwilę spróbujemy drugi raz. Napisał na mnie skargę, nazywając nieumiejętną stażystką. Po czym po tygodniu ją wycofał, tłumacząc, że miał zły dzień. On miał zły dzień, a ja przez niego tydzień”– opowiada.

Złośliwe komentarze pod adresem stażystów, jak i doświadczonych pracowników są na porządku dziennym.

Fuczenie, wzdychanie, bierna agresja, wylewanie złości za pogodę, system ochrony zdrowia, rząd, COVID-19, zły dzień, czy zielone skarpetki – powód zawsze się znajdzie. Wiele osób wychodzi z założenia, że wszystko im się należy, ponieważ płacą podatki – komentuje N. Twarduś.

Druga strona medalu

Często pacjenci narzekają na opieszałą służbę zdrowia i kolejki do specjalistów, nie zwracając uwagi, że personel pracuje w pocie czoła.

„Nieraz poświęcałam własną przerwę po to, by przyjąć pacjenta wcześniej, aby nie musiał czekać, mimo iż miał na późniejszą godzinę. Nieraz byłam głodna, zmęczona, byleby pacjent był zadowolony. I mając ponad 2-letnie doświadczenie zawodowe, nieraz wracałam do domu bez siły na cokolwiek, z wrażeniem, że zauważam u siebie początki wypalenia”– mówi Natalia Twarduś.

W takich sytuacjach przypomina sobie życzliwe słowa ze strony pacjentów, którzy potrafią podziękować na przykład za to, że pobranie krwi nie bolało. „Miłe słowa i życzliwość ze strony pacjenta są czymś bezcennym. Pozwalają nadal wierzyć, że twoja praca ma sens i jest czymś dobrym. Bądźmy dla siebie życzliwi i wyrozumiali. Jestem tylko człowiekiem takim samym jak ty” – napisała.

Czytaj też:
Pielęgniarka: „W tak tłustych rękach żyły nie znajdę”. Dyskryminacja osób otyłych
Czytaj też:
Nie noszą maseczek mimo podejrzenia COVID-19. „To brak szacunku dla innych ludzi”