O zagrożeniach wynikających z przyjmowania leków, suplementów i ziół na własną rękę i o tym, jak chronić wątrobę w rozmowie z Serwisem Zdrowie PAP mówi hepatolog dr hab. Jerzy Jaroszewicz, szef Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak wylicza specjalista, na choroby wątroby w Polsce zapada między 300 a 600 tys. osób rocznie, a rocznie umiera mniej więcej 60 tys. – Głównym powodem tych zachorowań są choroba alkoholowa, choroby metaboliczne i wirusowe. Natomiast uszkodzenia polekowe są najbardziej niedocenianymi powodami chorób wątroby, tymczasem szacujemy, że nawet 15 proc. chorych, którzy trafiają do szpitala, mogą to być pacjenci, którzy mają uszkodzenia polekowe – mówi.
Brakuje edukacji na temat zdrowia wątroby
Jerzy Jaroszewicz zwraca uwagę na niewystarczającą edukację w tej kwestii. – Większość chorych, którzy trafiają do szpitala w wyniku uszkodzeń polekowych to pacjenci, którzy przyjmują leki, suplementy leków lub zioła na własną rękę. Podczas tych terapii nie robią badań oceniających funkcje wątroby, co pozwoliłyby na wcześniejsze wyłapanie problemu i szybką reakcję, w efekcie trafiają do szpitala z uszkodzeniami wątroby znacznego stopnia – mówi i podkreśla, że uszkodzenia wątroby po suplementach diety lub lekach ziołowych są równie częste, jak nie częstsze, niż po lekach zarejestrowanych na receptę. – Z tego nie wszyscy zdają sobie sprawę, sądząc, że leki bez recepty są mniej szkodliwe. To nieprawda. Nawet dobrze znane, powszechne leki ziołowe potrafią szkodzić wątrobie – mówi.
Które leki i suplementy szkodzą wątrobie najbardziej?
Specjalista wylicza, które leki i suplementy mogą najbardziej zaszkodzić wątrobie i najczęściej wywołują polekowe uszkodzenia wątroby.
– W przypadku leków recepturowych najczęściej za uszkodzenia wątroby odpowiadają antybiotyki – a wiadomo, że Polacy spożywają ich bardzo dużo. Szkodliwe są także leki przeciwzapalne, tzw. niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ-ty), takie jak ibuprofen, diclofenac oraz paracetamol, a także leki często stosowane w kardiologii, neurologii i psychiatrii. Mechanizmy szkodzące wątrobie mają też leki antykoncepcyjne. Jeśli chodzi o preparaty ziołowe to niestety, najgorsze przypadki ciężkich uszkodzeń wątroby widzimy u osób, które się odchudzają lub intensywnie ćwiczą, szczególnie gdy kupują w internecie tzw. fat burnery czyli „spalacze tłuszczu”. One często nie są poddawane kontroli, nie przechodzą żadnej weryfikacji, bywają zanieczyszczone. Często składają się z kilkudziesięciu różnych substancji pochodzenia roślinnego. Jednym z nich klejowiec jadalny (Aegle marmelos) – mówi.
Ale podaje też przykład z polskiego podwórka. – To glistnik jaskółcze ziele – znany z pięknych, żółtych kwiatków trujący chwast. Umiejętnie stosowany posiada wiele leczniczych właściwości, ale odznacza się też bardzo dużą hepatotoksycznością, więc naprawdę trzeba z nim uważać. Podobnie jest z ożanką czy chaparralem – dodaje.
Jak zaznacza prof. Jaroszewicz, czasem wystarczą dwie tabletki preparatu, aby uszkodzić wątrobę, nie zawsze wiąże się to z długim przyjmowaniem leku czy suplementu.
Jak chronić się przed uszkodzeniem wątroby?
Jerzy Jaroszewicz radzi aby zawsze dokładnie czytać ulotki, ale najlepszym sposobem będzie zawsze konsultowanie wątpliwości ze specjalistą. Dotyczy to szczególnie osób, które przyjmują wiele preparatów. – Dlatego zalecam, by każdy, kto przyjmuje wiele leków, wybrał się do lekarza rodzinnego, pokazał mu ich listę – łącznie z suplementami i lekami ziołowymi – i poprosił, żeby ocenił czy to bezpieczny zestaw i czy nie można czegoś skreślić – tłumaczy.
Specjalista podkreśla też wagę regularnego badania wątroby. – Gdy bierzemy leki, które mogą szkodzić wątrobie, tzw. testy wątrobowe powinniśmy robić raz na trzy miesiące lub raz na pół roku – w zależności od leku, warto poradzić się lekarza. Jeśli chorujemy przewlekle i przyjmujemy leki na stałe, dobrze jest wykonywać badania przynajmniej raz w roku. Polskie Towarzystwo Hepatologiczna bierze udział jako partner w kampanii edukacyjnej „Weź wątrobę do lekarza”, której celem jest przekonanie Polaków, żeby nie leczyli się na własną rękę, konsultowali swoje dolegliwości ze specjalistami i żeby się badali, bo co drugi Polak nie miał robionych żadnych badań wątroby! – podsumowuje.
Czytaj też:
Tych czterech produktów lepiej unikać. Szczególnie, jeśli skończyłeś 50 lat