Wojtek Sawicki, mimo że jest osobą z bardzo zaawansowaną niepełnosprawnością, robi wszystko, by żyć, w miarę możliwości, jak najbardziej aktywnie. Na Facebooku, Instagramie i Tik Toku prowadzi profil Life on Wheelz, razem ze swoją dziewczyną zamieszkają niedługo we właśnie wynajętym i przystosowanym do jego potrzeb mieszkaniu.
Wojtek od dzieciństwa choruje na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Chorobę dopiero od niedawna można wykryć w badaniach prenatalnych. Do tej pory – jak w jego przypadku – rodzice dowiadywali się o niej już po narodzinach dziecka. Osoby chorujące na Duchenne'a wymagają pomocy w codziennym funkcjonowaniu ze strony najbliższych. Wojtek zaznacza, że nikt nie powinien być do tej opieki zmuszony.
Nie każdy jest zdolny do tego, by być bohaterem i poświęcić swoje życie dla drugiej osoby
Prowadzący profil Life on Wheelz pisze też, że doskonale wie, ile nerwów, wyrzeczeń i wysiłku wymaga codzienna opieka nad nim. Sprawuje ją nad nim jego mama (tata pracuje jako marynarz i utrzymuje rodzinę). Wojtek dodaje, że choć jego rodzicielka jest pogodną i cudowną osobą, która dzielnie to znosi, nie każdy powinien być do roli bohatera zmuszany. Nie każdy się do tego nadaje i nie ma w tym nic złego. Jak pisze:
Opieka nade mną to zobowiązanie niemal na całe życie i gigantyczna odpowiedzialność. Zmuszanie kogoś do tego to zupełny brak empatii, zwłaszcza w kraju, w którym pomoc dla rodziców osób z niepełnosprawnościami nie stoi na szczególnie wysokim poziomie.
Wojtek Sawicki zaznacza, że decyzja o tym, czy wychowywać dziecko z dystrofią mięśniową powinna należeć wyłącznie do matki. Dodaje też, że sam robi wszystko, by móc samodzielnie się utrzymać i uniezależnić od opieki mamy.
instagramCzytaj też:
Aborcja z przyczyn embrio-patologicznych a aborcja eugeniczna: czym się różnią?