13-letnia Nora z Kanady mierzyła natężenie dźwięku pod włączonymi suszarkami do rąk i odkryła, że 33 z 44 przebadanych urządzeń przekraczało 100 decybeli. Doktor Michał Wątróbski opowiedział o tym, jak popularne grające zabawki wpływają na narząd słuchu. – Norma taka dla zabawki, dla życia codziennego, dla pracy zawodowej to 80-85 decybeli w ciągu 8-godzinnego dnia pracy. Dla zabawki wydaje mi się to trochę za wysoko – powiedział otolaryngolog. Czy głośnie zabawki niszczą słuch dzieci? Czy podobny wpływ na zdrowe mają popularne zabawki i urządzenia dla niemowląt, które wytwarzają szum?
Co ciekawe, nie istnieją normy dotyczące głośności zabawki. Zdaniem lekarza granicą powinno być 70 decybeli. Głośność niektórych zabawek, jakie znalazły się w studio Dzień dobry TVN miały nawet 80 decybeli. Ekspert podkreślił, że niebezpieczne może być przykładanie do ucha przez dziecko takiej zabawki. A jak wszyscy wiemy – dzieci są z natury ciekawe i trudno jest je upilnować.
Warto wiedzieć, że prób bólu wynosi 120 decybeli i przy takim nateżeniu dźwięku może dojść do uszkodzeń elementów narządu słuchu.
Czytaj też:
Niebezpieczne składniki w syropach na kaszel. Czy można podawać je dzieciom?