Agata urodziła córeczkę z zespołem Downa, gdy miała 19 lat. Siedem lat później podkreśla, jak ważny jest wolny wybór

Agata urodziła córeczkę z zespołem Downa, gdy miała 19 lat. Siedem lat później podkreśla, jak ważny jest wolny wybór

Dodano: 
Dziecko z zespołem Downa
Dziecko z zespołem Downa Źródło:Fotolia / Joni Hofmann
Szczęśliwy Świat Magdalenki to profil na Facebooku prowadzony przez mamę dziewczynki z zespołem Downa. Kobieta nie mogła przejść obojętnie nad decyzją TK w sprawie aborcji.

Magdalenka to siedmiolatka z zespołem Downa, a Agata to jej 26-letnia mama. Kobieta, jak wiele innych dzieci mam z niepełnosprawnościami, postanowiła wypowiedzieć się w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego aborcji z przesłanek embrio-patologicznych. Jak napisała, emocje nie pozwoliły jej zachować milczenia.

„Nie usunęłabym ciąży, ale jestem za wolnym wyborem”

Jak pisze mama Magdy, sama nigdy nie zdecydowałaby się na aborcję (chyba że zostałaby zgwałcona; nie wie, jak postąpiłaby w takim przypadku). Wspomina również, jak wiele bólu kosztowały ją miesiące spędzone w szpitalu, konieczność podejmowania trudnych decyzji. W pamięci utkwiła jej też jedna sytuacja, tuż po porodzie. Jako jedyna nie urodziła zdrowego dziecka, a szpitalny obchód był dla niej z tego powodu bardzo krępujący. Poprosiła więc lekarkę o rozmowę i jej to przekazała.

Kiedy wyciągnęłam lekarkę na korytarz, mówiąc, że to dla mnie krępujące i że nie wiem, jak mam jej to powiedzieć, rozpłakałam się. Lekarka powiedziała tylko, żebym nie płakała. „Dziękuję” LEKARCE za wsparcie. To miłe usłyszeć, że mam nie płakać, kiedy ja byłam rozsypana ogromnie.

Kobieta dodaje, że popiera wolny wybór w kwestii aborcji eugenicznej. Dlaczego? Matki dzieci z niepełnosprawnościami nie otrzymują od państwa żadnego wsparcia. W szpitalu nie zaproponowano jej pomocy psychologicznej, gdyby sama się nie dowiedziała, nie miałaby pojęcia również o prawie do zasiłku, nie wiedziała, gdzie szukać rehabilitacji, jak postępować z dzieckiem. Jak dodaje:

My mamy szczęście, bo nie muszę zbierać milionów złotych na operację Madzi. Ale jest ciężko. Ciężko bo godzina lub 45 minut rehabilitacji to koszt +/- 100 zł. Badania, jeśli nie zrobisz ich prywatnie, zostaną wykonane byle jak. Skoro dziecko jest niepełnosprawne, to „pobierzemy krew jakoś”, a jak się nie uda, jedź do laboratorium, tam SPRÓBUJĄ jeszcze raz. AHA, niech próbują, bo moje dziecko to królik, wcale nie ma zaburzeń, wcale nie czuje strachu. Wizyty u specjalistów na NFZ to jakiś cyrk. Czujemy poniżanie i lekceważenie naszych problemów, codziennie musimy walczyć o godność swoją i swoich dzieci.

Na końcu swojego wpisu kobieta zaznacza, że przecież oprócz dzieci z zespołem Downa rodzą się i takie, które tuż po porodzie umierają, niektóre dożywają wielu lat, a opieka nad nimi, np. dorosłymi silnymi mężczyznami sprawia starzejącym się rodzicom duże trudności. Na końcu pani Agata dodaje, że jest ostatnią osobą, która oceniałaby wybór innej kobiety w tak ważnej kwestii jak aborcja.

facebookCzytaj też:
Zakaz aborcji. „To nie jest stawanie po stronie życia, tylko bestialstwa”