Chociaż w Polsce ostatnio mniej mówi się o odrze i można wyciągnąć wnioski, że ryzyko zakażenia chwilowo się zmniejszyło, w niektórych miejscach na świecie jest to tematem numer jeden.
W styczniu odnotowano na Filipinach 4 302 przypadki zachorowań na odrę, co stanowi wzrost o 122% w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. W ciągu miesiąca zmarło niespełna 70 osób, a połowę stanowiły dzieci poniżej 4. roku życia. Według danych Biura Epidemiologii, spośród 70 osób, które zmarły na odrę od początku roku, 79% nie zostało zaszczepionych.
Władze Filipin winą za epidemię obarczają rodziców, którzy masowo odmawiają szczepień. Ich reakcja jest natomiast wynikiem kontrowersyjnych informacji, które pojawiły jeszcze w 2017 roku, na temat szczepionki, która miała zwiększać ryzyko zachorowania na ciężką odmianę dengi.
Z raportów Departamentu Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że od grudnia 2018 roku na Filipinach odnotowano ponad 20 000 zgłoszonych przypadków odry, co stanowi wzrost o 500% w porównaniu rokiem 2017. Według Światowej Organizacji Zdrowia, od 2016 r. odnotowano 30-procentowy wzrost przypadków odry na całym świecie.
Gdyby zaszczepionych było około 95% dzieci, do takiej sytuacji by nie doszło. Według UNICEF-u na Filipinach zaszczepionych jest ok. 55%.
Czytaj też:
Odra – niektóre powikłania mogą rozwijać się dopiero po latach