Naukowcy piszą w liście otwartym, że społeczność naukowa musi wyjaśnić używaną terminologię związaną z aerozolami i kroplami oraz zastosować nowocześniejszy próg wielkości, zamiast istniejącego opartego na pracach z lat trzydziestych XX wieku. Wśród autorów są eksperci z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, Uniwersytetu Maryland, Virginia Tech i innych.
Urzędnicy zajmujący się zdrowiem publicznym powinni dokonać wyraźnego rozróżnienia między kroplami wyrzucanymi przez kaszel lub kichanie – co zainspirowało mantrę dystansu społecznego o sześciu stopach separacji między ludźmi – a aerozolami, które mogą przenosić wirusa na znacznie większe odległości. Wirusy w aerozolach mniejszych niż 100 mikronów mogą unosić się w powietrzu w zamkniętej przestrzeni przez dłuższy czas i gromadzić się w słabo wentylowanym powietrzu, prowadząc do zakażenia.
Konieczna zmiana wytycznych?
Oprócz noszenia masek, zachowania dystansu społecznego i wysiłków związanych z higieną, naukowcy wzywają urzędników zdrowia publicznego do wyartykułowania znaczenia przemieszczania się na zewnątrz, poprawy jakości powietrza w pomieszczeniach za pomocą wentylacji i filtracji oraz poprawy ochrony pracowników wysokiego ryzyka.
Ważne jest, aby ludzie nosili maski przez cały czas w budynkach publicznych i zamkniętych przestrzeniach, nie tylko wtedy, gdy nie możemy zachować dystansu społecznego.
Czytaj też:
Koronawirus. 8 na 10 pacjentów z COVID-19 ma objawy neurologiczne