– To było tak, jakby ktoś nacisnął przełącznik – powiedziała. Utrata słuchu Harrell była tajemnicą aż do około tygodnia po tym zdarzeniu, kiedy wykonała test na COVID-19. Był pozytywny. Otolog, lekarz specjalizujący się w słyszeniu, wyjaśnił Harrell, że prawdopodobnie winowajcą był wirus.
Czytaj też:
Niedobór witaminy D zwiększa ryzyko wystąpienia COVID u pracowników służby zdrowia
Wirusy a utrata słuchu
Wiadomo, że wirusy takie jak te powodujące odrę, świnkę i zapalenie opon mózgowych czasami powodują nagłą utratę słuchu, a coraz więcej dowodów wskazuje na to, że nowy koronawirus powinien zostać dodany do tej listy.
– Coraz częściej słyszymy, że ludzie doświadczają ubytku słuchu przy zakażeniu COVID – powiedział dr Matthew Stewart, profesor otolaryngologii w Johns Hopkins Medicine.
Nie ma statystyk dotyczących tego, jak często osoby, które miały COVID-19, doświadczają utraty słuchu, ale kilka małych badań wskazuje na możliwy związek. Zespół w Manchesterze w Anglii zapytał pacjentów z COVID-19 osiem tygodni po wypisaniu ze szpitala, czy doświadczyli jakichkolwiek zmian słuchu lub dzwonienia w uszach. Spośród 138 pacjentów biorących udział w badaniu, opublikowanym w International Journal of Audiology, 13% powiedziało, że tak.
Lekarze nie mogą z całą pewnością stwierdzić, że wirus atakuje ucho wewnętrzne. Wykonanie biopsji ucha wewnętrznego może być niebezpieczne, ponieważ grozi uszkodzeniem tkanki.
Stewart i jego koledzy przeprowadzili zabiegi na ciałach trzech osób zmarłych po zakażeniu COVID-19, aby sprawdzić, czy uda im się znaleźć wirusa w uchu wewnętrznym. W dwóch z trzech ciał znaleźli nowego koronawirusa w uchu środkowym i kości wyrostka sutkowatego w czaszce, która znajduje się tuż za uchem. Badanie zostało opublikowane w JAMA Otolaryngology – Head and Neck Surgery.
Czytaj też:
Szef GIS o koronawirusie w Polsce: To będą trudne tygodnie
Koronawirus może być gorszy
Stewart powiedział, że podczas gdy inne wirusy powodują nagłą utratę słuchu, „osobiście podejrzewa, że [nowy koronawirus] może być gorszy”.
Powiedział, że powodem jest to, że koronawirus powoduje skrzepy krwi w innych częściach ciała i uważa, że może to mieć miejsce w „bardzo małych naczyniach krwionośnych” w uchu wewnętrznym.
Kevin Munro, audiolog, który jest współautorem badania w Manchesterze, powiedział, że uważa, że ta teoria ma sens.
– Kapilary w uchu wewnętrznym są najmniejszymi w ludzkim ciele, więc ich zablokowanie nie wymagałoby wiele – powiedział.
Munro i jego zespół z University of Manchester planują większe badania nad COVID-19 i utratą słuchu. Na ten moment nie są pewni, dlaczego wydaje się, że niektórzy pacjenci z COVID-19 mają ubytek słuchu, a inni nie.
Leczenie steroidowe kluczem do sukcesu?
Munro i Stewart powiedzieli, że leczenie polega na stosowaniu dużych dawek doustnych steroidów. W ten sposób prawdopodobnie pomogli Liamowi, 23-letniemu studentowi, który stracił 70-80% słuchu w lewym uchu po infekcji COVID-19.
Liam zaraził się COVID-19 w czerwcu i miał gorączkę, ból głowy i był wyczerpany całymi tygodniami. Gdy poczuł się lepiej, nagle stracił słuch i wystąpił u niego szum w uszach lub dzwonienie.
Po serii sterydów powiedział, że teraz słyszy wszystko oprócz wysokich tonów. Dzwonienie nie ustało i powiedział, że lekarze mówią mu, że to może nigdy nie ustąpić. – To naprawdę straszne – powiedział Liam, który poprosił, aby jego nazwisko nie było używane do ochrony jego prywatności.
Sterydy nie działały w przypadku Harrell. Powiedziała, że lekarze powiedzieli jej, że jest mało prawdopodobne, aby odzyskała słuch w prawym uchu i wkrótce otrzyma aparat słuchowy. Szum w uszach też może nie ustać.
Harrell wraca myślami do tego, jak zaraziła się COVID-19. Był późny czerwiec i przyszedł do niej z wizytą znajomy. Powiedziała, że większość czasu spędzali na zewnątrz. Ten przyjaciel zadzwonił kilka dni później, aby powiedzieć, że miał kontakt z kimś z COVID-19.
Harrell powiedziała, że jej mąż i dzieci również mieli pozytywny wynik testu na obecność wirusa. Jej mąż odczuwał ucisk w klatce piersiowej przez kilka dni, a jej dzieci w wieku 9 i 10 lat nie miały żadnych objawów. – Nie byłam chora, ale nadal odczuwałam konsekwencje – powiedziała. – Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że koronawirus to nie żart.