Witamina C skuteczniejsza niż maseczki?

Witamina C skuteczniejsza niż maseczki?

Dodano: 
Witaminy
Witaminy 
„Poproszę kilogram witaminy C w formie krystalicznej” – powiedział zdecydowanym głosem krewki mężczyzna w średnim wieku do sprzedawcy w pewnym warszawskim sklepie spożywczym. „Mamy witaminę C w formie proszku, ale tylko w opakowaniach po 100 gram” – odparł sprzedawca. „To dziękuję, w takim razie kupię ją sobie w internecie” – stwierdził klient i wyszedł. Ale to jeszcze nie koniec tej historii, z co najmniej kilkoma morałami.

Zaintrygowany tą konwersacją, której akurat byłem świadkiem, wyszedłem ze sklepu i zapytałem tego mężczyznę po co mu tak dużo witaminy C i to w krystalicznej formie?

„To Pan nie wie? Codzienne stosowanie dużych dawek witaminy C chroni przed koronawirusem. Gdyby wszyscy ją brali, to można byłoby się obyć bez maseczek” – wyjaśnił w dwóch żołnierskich zdaniach mężczyzna.

Z pewnością, w ślad za kolejnymi rekordami liczby zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa oraz wywołanymi przez nie kolejnymi falami paniki, takich osób będzie więcej. Zwłaszcza, że internet aż kipi od informacji i porad różnych pseudoekspertów od tzw. medycyny alternatywnej, którzy obiecują wszystkim proste i tanie sposoby na uchronienie się przed COVID-19.

Czy witamina C chroni przed koronawirusem?

„Witamina C w bardzo wysokich dawkach działa jako lek przeciwwirusowy, faktycznie zabijając wirusy” – czytamy na jednym z portali specjalizujących się w medycynie alternatywnej.

„Pandemia koronawirusa może być w znacznym stopniu zahamowana, a nawet zatrzymana, za pomocą szeroko rozpowszechnionego zażywania witaminy C w dużych dawkach. Przez dekady lekarze wykazywali silne działanie antywirusowe witaminy C” – czytamy na innej popularnej stronie internetowej zajmującej się medycyną alternatywną.

Jeśli wczytamy się w te internetowe rewelacje głębiej, to dowiemy się, że aby uzyskać pełną ochronę przed koronawirusem należy przyjmować naprawdę duże dawki witaminy C, a konkretnie 3000 mg dziennie (lub nawet więcej), choć nie na raz, lecz w kilku mniejszych porcjach. Na tym jednak nie koniec. Dodatkowo, w celu uzyskania optymalnej ochrony przeciw wirusom cytowani na wspomnianych portalach „eksperci” zalecają także suplementowanie wielu innych witamin i mikroelementów (m.in. magnezu, cynku i selenu).

Witamina C: niepokojące wieści

Ot, takie to proste! Serce rośnie, nieprawdaż? Łyknąć sobie pięć pigułek i koronawirus już nam niestraszny. Ba! Dzięki tej miksturze także grypa i wiele innych paskudztw powinna być nam już niestraszna.

Gdyby jednak rzeczywiście to było aż takie proste, z pewnością obecną pandemię już dawno udałoby się pokonać. Niestety tak nie jest. De facto ryzyko zachorowania na COVID-19 i przebieg tej choroby zależą od bardzo wielu czynników – począwszy od wykonanych w dzieciństwie szczepień ochronnych, a na dawce wirusa przyjętej ze środowiska i ogólnym stanie zdrowia danej osoby skończywszy.

Choć witamina C jest faktycznie bardzo ważną witaminą, m.in. dla naszej odporności, to jednak w zgodnej ocenie uznanych lekarzy i naukowców, nie można jej traktować jako panaceum, ani w odniesieniu do nowego koronawirusa, ani w odniesieniu do nowotworów, ani nawet w odniesieniu do zwykłego przeziębienia. Wielokrotnie już pisaliśmy o tym na łamach SerwisuZdrowie, przytaczając konkretne naukowe argumenty.

„Tak mocno rozpowszechnione profilaktyczne przyjmowanie witamin bez badań diagnostycznych, nie tylko nie zapobiega infekcjom, ale i nie przyspiesza zdrowienia, a w niektórych sytuacjach pogarsza stan zdrowia” – podkreślał na łamach Serwisu Zdrowie, również w kontekście witaminy C, dr Paweł Grzesiowski, znany lekarz specjalizujący się w profilaktyce zakażeń.

„U niektórych osób witamina C spożywana przez dłuższy czas w większych ilościach może prowadzić do tworzenia się kamieni w nerkach” – czytamy na stronie internetowej Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEŻ).

Z kolei eksperci Uniwersytetu Harvarda ostrzegają, że nadmierne spożycie witaminy C może przyczynić się do wystąpienia nudności oraz dokuczliwych skurczów (np. żołądka).

Czy witamina C jest bezpieczna?

Generalnie jednak uznaje się, że witamina C jest substancją dość bezpieczną i jej przyjmowanie, nawet w sporych dawkach, nie jest dla ludzkiego organizmu toksyczne. Ten właśnie fakt z pewnością przyczynia się do rynkowego sukcesu tej witaminy, która jest niezwykle intensywnie promowana, a przez to również bardzo szeroko stosowana. I to nie tylko doustnie! Przypomnijmy, że coraz bardziej popularne są w Polsce tzw. wlewy witaminowe (dożylne), które niektórzy ludzie aplikują sobie w ramach „profilaktyki”.

Nawet jednak, jeśli suplementacja witaminy C nie jest szczególnie groźna dla zdrowia, to i tak warto się zastanowić czy warto w nią inwestować, choćby z racji tego, że jak podkreślają eksperci NCEŻ, występuje ona powszechnie w warzywach i owocach! Jej bogatym źródłem są np.: natka pietruszki, brokuły, czerwona papryka, czarna porzeczka, truskawki i owoce cytrusowe. I właśnie dlatego, osoby, które żywią się zdrowo, czyli m.in. jedzą dużo warzyw i owoców, tak naprawdę nie muszą się martwić o niedobór witaminy C.

„Większość ludzi nie potrzebuje zażywać suplementów witaminowych, gdyż można je pozyskać w ramach zdrowej, zbilansowanej diety„ – czytamy na stronie brytyjskiej służby zdrowia (NHS)”.

Decyzję o ewentualnej suplementacji tej czy innej witaminy zawsze warto więc najpierw skonsultować z lekarzem, farmaceutą albo dietetykiem klinicznym. Zwłaszcza, że żywność, leki i suplementy diety mogą wchodzić ze sobą w niebezpieczne dla zdrowia interakcje.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) na swojej stronie internetowej potwierdza, że póki co, nie ma żadnych oficjalnych (powszechnie uznanych, opartych na dowodach) rekomendacji odnośnie stosowania suplementów diety w leczeniu COVID-19. Nie ma też na razie żadnych oficjalnie zatwierdzonych leków, które skutecznie zapobiegałyby tej chorobie.

– Tak naprawdę solidne dowody naukowe mamy dziś tylko na to, że ryzyko infekcji można istotnie zmniejszyć poprzez częste mycie lub dezynfekowanie rąk, utrzymywanie dystansu społecznego i prawidłowe noszenie maseczek ochronnych – zaznacza prof. Waleria Hryniewicz, specjalistka ds. mikrobiologii z Narodowego Instytutu Leków.

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl

Czytaj też:
Kto jest narażony na długie przechodzenie COVID-19? Badanie wykazało konkretne grupy