Jesień z COVID-19 będzie trudna. Może zabraknąć leków

Jesień z COVID-19 będzie trudna. Może zabraknąć leków

Dodano: 
Maseczka
Maseczka Źródło:Pexels / Anna Shvets
Mimo odwołanej pandemii, koronawirus wciąż potrafi pokrzyżować plany. Przykładem jest wyścig dookoła Włoch – dziewięciu kolarzy musiało przerwać rywalizację z powodu zakażenia SARS-CoV-2. Dr n. med. Paweł Grzesiowski apeluje, aby nie lekceważyć zagrożenia. – Pod koniec wakacji w Polsce kolejna fala może osiągnąć swój szczyt – komentował podczas webinaru na swoim kanale na YouTube. Dzisiejszy raport dobowy mówi o 114 zakażeniach koronawirusem.

Kiedy 5 maja Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła koniec pandemii COVID-19, wielu ekspertów oceniło tę decyzję jako przedwczesną. Podobnie jak tę, że w Polsce stan zagrożenia epidemiologicznego ma zostać zniesiony 1 lipca.

Arcturus atakuje m.in. oczy. Jak jeszcze się objawia?

Dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert NRL do spraw Zagrożeń Epidemicznych, apeluje, aby nie wpadać w przedwczesny optymizm. Regularnie spotyka się z widzami na YouTube. Kilka dni temu podczas webinaru zwracał uwagę na to, że wariant X.BB.1.16, czyli Arcturus, po raz pierwszy wykryty w Indiach, obecnie szerzy się w ponad 30 krajach. Arcturus ma dodatkową mutację w białku kolca, przez co jest dużo bardziej zakaźny niż inne warianty. Za 3-4 miesiące może dotrzeć do Polski, czyli na przełomie lipca, sierpnia lub września. Wtedy kolejna fala może osiągnąć swój szczyt. – „A to nałoży się na większą aktywność grypy i pogorszenie pogody. Pod względem zachorowań może to być ciężka jesień" – ekspert tłumaczył swoim widzom.

Arcturus daje charakterystyczne objawy, wśród których są:

  • wysoka gorączka,
  • kaszel,
  • swędzące, ropne zapalenie spojówek (trwające nawet 10 dni),
  • zmęczenie,
  • ból mięśni,
  • ból głowy.

Zabraknie leków na COVID-19?

W tej chwili w szpitalach przebywa 267 pacjentów z COVID-19. Zdaniem doktora Grzesiowskiego, w placówkach zakaźnych kończą się leki na COVID-19, a wciąż zdarzają się ciężkie przypadki. Leki będą potrzebne. „Uważam, że szpitale powinny kupować leki na wolnym rynku. Ceny leków na rynku komercyjnym są bardzo wysokie. Nie można dopuścić do sytuacji, że pacjent będzie musiał zapłacić 6 tys. zł za lek”– komentował podczas webinaru.

Nie ma wątpliwości, że koronawirus wciąż czyha. Dzisiejszy raport dobowy mówi o 114 nowych zakażeniach i 4 przypadkach śmiertelnych (z powodu współistnienia COVID-19 z innymi chorobami). Natomiast w skali całego tygodnia, przybyło 736 nowych zakażeń. W tym czasie 4 osoby zmarły wyłącznie z powodu COVID-19.

Wg oficjalnych statystyk od początku pandemii koronawirus odpowiada za prawie 200 tys. zgonów. Zdaniem doktora Grzesiowskiego ta liczba jest mocno niedoszacowana. Jego zdaniem rzeczywistych zgonów z powodu COVID-19 w Polsce może być około 300 tysięcy, a w skali świata – nie 7 mln a 20 mln.

Tygodniowy raport koronawirusowy

Z raportu tygodniowego Ministerstwa Zdrowia wynika, że od 11 do 17 maja zarejestrowano 736 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, o około dwieście mniej niż tydzień temu i 500 mniej niż dwa tygodnie temu. Spadkowa tendencja jest optymistyczna, zwłaszcza, że maj to w Polsce miesiąc komunii i związanych z nimi spotkań rodzinnych. Mamy w pamięci sytuacje z poprzednich lat, kiedy uroczystości komunijne odbywały się w małych grupach (nawet pojedyncze osoby przyjmowały sakrament) albo były przekładane na kolejne miesiące, nawet na jesień. Dziś w kościołach komunie odbywają się normalnie, bez maseczek.

Liczba zakażonych w poszczególnych województwach w dniach od 11 do 17 maja:

  • mazowieckie – 128,
  • lubelskie – 81,
  • śląskiego – 60,
  • wielkopolskie – 47,
  • małopolskie – 45,
  • podlaskie – 44,
  • warmińsko-mazurskie – 44,
  • podkarpackie – 43,
  • kujawsko-pomorskie – 38,
  • łódzkie – 38,
  • zachodniopomorskie – 38,
  • dolnośląskie – 35,
  • pomorskie – 33,
  • świętokrzyskie – 17,
  • opolskie – 14,
  • lubuskie – 11.

Tygodniowe raporty koronawirusowe

Tygodniowy raport covidowy w ostatnich tygodniach prezentował się następująco (wyniki dotyczą raportów publikowanych we środy):

  • 17 maja – 736 zakażeń koronawirusem, 4 zgony (z powodu COVID-19, jak również chorób współistniejących),
  • 10 maja – 964 zakażenia koronawirusem, 17 zgonów,
  • 3 maja – 1272 zakażenia, 17 zgonów,
  • 26 kwietnia – 2457 zakażeń, 9 zgonów,
  • 19 kwietnia – 4748 zakażeń, 18 zgonów,
  • 12 kwietnia – 4761 zakażeń, 12 zgonów,
  • 5 kwietnia – 1240 zakażeń, 13 zgonów,
  • 29 marca – 1763 zakażenia, 31 zgonów,
  • 22 marca – 3048 zakażeń, 29 zgonów,
  • 15 marca – 4071 zakażeń, 26 zgonów,
  • 8 marca – 3907 zakażeń, 19 zgonów,
  • 1 marca – 2992 zakażenia, 14 zgonów,
  • 22 lutego – 2770 zakażeń, 7 zgonów.

Jak zabezpieczyć się przed koronawirusem?

Aktualnie obowiązek noszenia maseczek obowiązuje w placówkach medycznych. Nie trzeba już używać ich w aptekach, ale zdaniem doktora Grzesiowskiego trzeba wykazać się zdrowym rozsądkiem.

Uważam, że osoby z grup ryzyka, także po 50 roku życia powinny nosić maseczki ze wskazań medycznych na przykład wtedy, gdy wchodzą do tramwaju, nie wspominając o wizytach w placówkach medycznych. W ten sposób chronią się przed zachorowaniem”- mówił podczas webinaru. Dodał, że dobrym pomysłem jest organizowanie uroczystości w plenerze.

Obowiązek noszenia maseczek wraca na niektórych wydarzeniach. Przykładem jest włoski wyścig Giro. Po tym jak koronawirusa wykryto u 9 zawodników, organizatorzy przywrócili obowiązek noszenia maseczki w strefach, w których kolarze mają styczność z osobami z zewnątrz.

Warto pamiętać o regularnej dezynfekcji rąk. Skuteczną ochroną przed koronawirusem są szczepionki. O ile zainteresowanie nimi po ich wprowadzeniu w grudniu 2020 roku było dość duże, z czasem entuzjazm zmalał. Od kilku tygodni wybrane grupy mogą zaszczepić się piątą dawką – osoby, które ukończyły 60 lat, mają obniżoną odporność lub pracują w podmiotach medycznych.

Czytaj też:
Woda z mydłem czy dezynfekcja? Naukowcy sprawdzili, co jest lepsze dla zdrowia
Czytaj też:
Krytykował maseczki i szczepienia, negował pandemię, został zawieszony. Kontrowersyjny lekarz nadal kieruje oddziałem