Zaledwie 30 listopada koncerny Pfizer i BioNTech złożyły formalny wniosek o możliwość wysyłki szczepionki do krajów Unii Europejskiej, a już 2 grudnia na tę możliwość przystała Wielka Brytania. Stało się tak dlatego, że kraj powołał własny organ zatwierdzający wprowadzenie szczepionki, niejako omijając organy unijne. Jest to związane z procesem Brexitu i uniezależnieniem państwa od niektórych decyzji UE.
Skuteczna szczepionka przeciwko COVID-19
Czy kraj zdecydował się tak szybko zaakceptować szczepionkę ze względu na jej obiecujące wyniki? Szczepionka koncernów Pfizer i BioNTech uzyskała bowiem 95% skuteczności w zapobieganiu zakażenia koronawirusem. Mówi się, że „dla rządu jest to okazja do nadrobienia błędów” – liczba ofiar śmiertelnych z powodu zakażenia COVID-19 w Wielkiej Brytanii zbliża się do 60 000. Brytyjski organ, który reguluje zatwierdzanie leków uznał, że szczepionka „spełnia surowe normy bezpieczeństwa, jakości i skuteczności”.
Tysiące dawek czekają na wysyłkę
Sekretarz zdrowia Matt Hancock przyznał, że 800 000 dawek jest już gotowych do dostarczenia z Belgii. Przypomnijmy, że firma BioNTech zapewniała o możliwości wysyłki pierwszych dawek szczepionki zaledwie "kilka godzin po uzyskaniu decyzji". Szykuje się więc duża akcja logistyczna, która zgodnie z założeniami koncernu powinna pójść sprawnie. Po Wielkiej Brytanii Pfizer i BioNTech chcą wejść na rynek amerykański – 10 grudnia rozpoczną się rozmowy z tamtejszą Agencją Żywności i Leków.
Czytaj też:
Badanie: Ponad jedna trzecia dzieci z COVID-19 nie ma objawów