Testy na COVID-19 są niezbędne, aby dowiedzieć się, kto jest nosicielem wirusa i móc szybko zareagować. Obecnie wymagają one pobrania wymazu z gardła lub przewodach nosowych. Teraz opracowano nową metodę testowania, która wykorzystuje wymaz ze skóry.
Wymazy ze skóry na COVID-19
Zaletą nowej metody stworzonej przez naukowców z University of Surrey w Guildford w Anglii jest mniejsza inwazyjność testu. Zamiast używać próbek śluzu lub krwi, opracowany przez nich test wykorzystuje wymazy ze skóry do badania wydzielanego łoju (sebum). Sebum jest to „oleista substancja wytwarzana w gruczołach łojowych”. Test wymazu z łoju działa poprzez analizę możliwych zmian, które wirus powoduje w organizmie.
„Pobieranie próbek sebum to prosta, nieinwazyjna metoda, która obiecuje zarówno diagnostykę, jak i monitorowanie choroby w placówkach opieki zdrowotnej, jak i poza nią” – powiedział dr George Evetts ze Szpitala Frimley Park w Surrey w Wielkiej Brytanii.
Badanie wydzielin łoju w kierunku choroby nie jest niczym nowym. Wcześniejsze badania wykazały zmiany w profilu wydzielania łoju u osób z chorobą Parkinsona i cukrzycą typu 1. Udoskonalone metody testowania mogą nie tylko zachęcić ludzi do badań, ale także umożliwić dokładniejsze wyniki.
Czytaj też:
Prof. Rejdak: Rozpoczynamy badania kliniczne nad amantadyną