W Wielkiej Brytanii potwierdzono indyjski wariant koronawirusa. Jednak eksperci nie biją na alarm

W Wielkiej Brytanii potwierdzono indyjski wariant koronawirusa. Jednak eksperci nie biją na alarm

Dodano: 
Chory w szpitalu
Chory w szpitalu Źródło:Shutterstock
Wariant indyjski, potwierdzony w Wielkiej Brytanii nie budzi jeszcze takich obaw jak wariant brytyjski. Z czego to wynika?

W Wielkiej Brytanii potwierdzono już ponad 100 przypadków wariantu indyjskiego (znanego również jako B.1.617). Liczba ta nie jest ogromna – to mniej niż 1% próbek COVID-19, które zostały przeanalizowane pod kątem składu genetycznego w Wielkiej Brytanii.

Skąd wariant indyjski w Wielkiej Brytanii?

Public Health England twierdzi, że taka liczba przypadków paradoksalnie nie ma związku z podróżami międzynarodowymi. Eksperci uspokajają: nie ma jeszcze wystarczających danych, aby stwierdzić, że to „wariant budzącym obawy” – jak określa się warianty brytyjski, brazylijski i południowoafrykański.

Jednak premier Boris Johnson odwołał już planowaną podróż do Indii pod koniec tego miesiąca, a kraj ten został dodany do rządowej czerwonej listy zakazu podróżowania, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Wariant indyjski po raz pierwszy został odkryty w Indiach pod koniec 2020 roku.

Jak mutują nowe warianty?

Warianty w Wielkiej Brytanii, RPA, Brazylii i Indiach przeszły zmiany w ich białku wypustowym – części wirusa, która przyczepia się do ludzkich komórek. Wydaje się, że mutacja zwana N501Y, wspólna dla niektórych z nich, sprawia, że wirus lepiej infekuje komórki i łatwiej się rozprzestrzenia.

Mimo to eksperci zapewniają, że szczepionki powinny nadal działać przeciwko takim wariantom – choć może okazać się, że z nieznacznie mniejszą skutecznością. Szczepionki mogą zostać nawet przeprojektowane w ciągu kilku tygodni lub miesięcy, aby lepiej działały na wirusa.

Czytaj też:
Mówili, że będzie nieszkodliwa jak grypa. Pandemia koronawirusa zabiła już 3 mln osób