Katarzyna Pinkosz: Jak oceniłby Pan, jako minister zdrowia, w skali od 1 do 6 stan zdrowia Polaków? I jaka jest tendencja: poprawia się on, pogarsza, czy pozostaje na takim samym poziomie?
Minister Adam Niedzielski: Niestety, w ostatnim czasie skraca się średni czas trwania życia Polaków. Jest to w dużej mierze związane z pojawieniem się negatywnych czynników, takich jak pandemia COVID-19, ale też choćby zanieczyszczenie powietrza.
Pandemia pokazała jak istotny wpływ na liczbę zgonów miał poziom świadomości zdrowotnej. Chodzi np. o przestrzeganie restrykcji, stosowanie zasady DDM, czyli Dezynfekcja, Dystans, Maseczki, ale też ogólne zadbanie o swój stan zdrowia. Gdy spojrzeliśmy analitycznie, to okazało się, że parametrem najbardziej skorelowanym z liczbą zgonów, było szczepienie przeciw grypie osób w wieku powyżej 65 lat. Pokazuje to prostą zależność: jeśli pandemia uderza w społeczeństwo o niskim poziomie świadomej zdrowotności, to śmiertelne żniwo jest większe.
Wskaźniki szczepień są niskie, podobnie wskaźniki udziału w programach profilaktycznych. Na przykład z powszechnego programu profilaktycznego dotyczącego mammografii w Polsce korzysta tylko ok. 40 proc. kobiet, a w wielu krajach Europy Zachodniej – niemal 100 procent.
Nie wspominam już o badaniach profilaktycznych mężczyzn, bo tu poziom zaangażowania jest zatrważający.
Jeszcze mniej kobiet wykonuje badania cytologiczne – tylko kilkanaście procent.
Kobiety często wykonują badania cytologiczne prywatnie, dlatego wskaźniki z systemu publicznego mogą być zaniżone. Jednak i tak tych badań jest zdecydowanie za mało.
W zakresie profilaktyki mamy wiele do zrobienia. Jeśli dziś nie wprowadzimy poważnych zmian, to za 10 lat będziemy społeczeństwem ludzi schorowanych, a na zaspokojenie potrzeb zdrowotnych nie wystarczy 7-8 proc. PKB.
Jeśli więc teraz poważnie nie zainwestujemy w profilaktykę, to za dekadę nie poradzimy sobie ze wszystkimi chorobami przewlekłymi.
Odpowiedzią na zaniedbania w czasie pandemii miał być program Profilaktyka 40 Plus. Do dziś w ramach niego przebadało się 600 tys. osób. To sukces czy klęska?
To paradoks: z jednej strony niesatysfakcjonująca ocena stanu zdrowia, a z drugiej nie ma to przełożenia na korzystanie z bezpłatnej profilaktyki. 600 tys. przebadanych osób to nie sukces, choć nie można o tym mówić w kategoriach porażki. Będziemy ten program przedłużać, aż liczba osób, które skorzystają z programu będzie satysfakcjonująca.
Na początku założyliśmy, że chcemy przebadać minimum 2 miliony osób (czyli 10 proc. Populacji w wieku powyżej 40 lat). Staramy się popularyzować program – zamieszczaliśmy reklamy we wszystkich mediach. Dziś Profilaktyka 40 Plus to marka, którą rozpoznaje praktycznie każdy Polak. Nie wystarczyło to jednak, żeby zbadać się. Dlatego poprosiliśmy ok. 100 tys. osób, by przedstawiły swoje opinie na temat programu.
I jakie były wnioski?
Bardzo interesujące. Na początku chcieliśmy, żeby ten program był jak najprostszy, by nie było konieczności pójścia po skierowanie, tylko żeby od razu można było umówić się na badanie. Okazało się jednak, że wiele osób oczekuje, by program był popularyzowany przez lekarzy rodzinnych. Dlatego przygotowaliśmy system zachęt dla lekarzy rodzinnych – będą premiowani za wysoki odsetek pacjentów przebadanych w ramach programu.
Czytaj też:
Wróci masowe testowanie i maseczki? Minister Niedzielski dla „Wprost”: Nie boję się jesieni
Drugi wniosek z ankiet: Polacy oczekują „nagrody” za przeprowadzenie badań. Dlatego we wrześniu zorganizujemy loterię – podobnie jak w przypadku szczepień – w której będzie można wygrać karty uprawniające p.. korzystania z klubu fitness, siłowni. Chcemy też w ten sposób promować aktywność fizyczną.