Ciało to temat wzbudzający wiele emocji i kontrowersji. Często traktujemy je jak narzędzie do osiągania celów, zapominając o tym, że powinno być również źródłem przyjemności. Agnieszka Damentko na co dzień pracuje jako fizjoterapeutka. Najczęściej jej pacjentami są osoby dochodzące do zdrowia po udarach czy wylewach. Rozmawiamy podczas konferencji Sekson organizowanej przez Fundację Avalon.
Kobieta zwraca uwagę na ważność dbania o siebie – nie tylko w sensie fizycznym, ale i mentalnym. Jakie wyzwania stawia przed nami współczesne społeczeństwo, kiedy mówimy o ciele, przyjemności oraz akceptacji?
Presja społeczna a ciało
– Często nie lubimy swojego ciała, bo mamy wrażenie, że „tu jest za dużo, a tam za mało”. Ciągle zmieniamy coś, by spełniać wymogi kanonu piękna, który niejednokrotnie jest nam narzucany – zauważa.
Ciało staje się areną nieustannych walk – z jego ułomnościami spowodowanymi chorobą, wagą, wyglądem, zmarszczkami. W oczach wielu osób idealny wygląd to synonim wartości. Jednak presja społeczna, by wyglądać w określony sposób, potrafi wywołać ogromny stres i poczucie winy.
– Zamiast skupić się na przyjemności z bycia tu i teraz, zaczynamy myśleć, że musimy coś zmieniać, by spełniać oczekiwania innych.
Źródło przyjemności
Warto powiedzieć o postrzeganiu ciała osób z niepełnosprawnościami.
– Ciała osób z niepełnosprawnościami traktowane są jako narzędzia, nie źródło przyjemności, są zmedykalizowane – dotyka je, przewija, myje, poddaje różnym zabiegom ktoś obcy. Nie ma przestrzeni na to, by móc się do nich przytulić czy dotknąć w sposób dający ciepło i poczucie bliskości – mówi fizjoterapeutka.
To ważna refleksja, zwłaszcza w kontekście osób, które przez długotrwałe leczenie i rehabilitację zapominają o tym.
– Przytulenie, dotyk – to rzeczy bardzo często umykające w codziennym życiu, a mające ogromne znaczenie.
Z pozoru drobne gesty, takie jak wspomniane przytulenie – według Damentko – mogą mieć ogromną moc. Fizjoterapeutka opowiada o sytuacji, która zapadła jej w pamięć.
– Rozmawiałam z pacjentem. Opowiedział mi, że na urodziny życzyłby sobie tylko, by ktoś go po prostu przytulił. Pytam, czy rodzina, czy bliscy to robią, a on mówi, że tak, ale mu tego brakuje. Z tyłu stała jego mama, która nagle się popłakała. Ja też się wzruszyłam.
Odpoczynek i proszenie o pomoc
Warto również zauważyć, jak trudne jest dla wielu proszenie o pomoc. Już sam fakt posiadania jakiejś niepełnosprawności – czy stałej, czy czasowej, na przykład po przejściu udaru czy wylewu – wzmaga poczucie bycia zależnym od innych.
Rozmówczyni przywołuje swój przykład.
– Kiedyś sama miałam z tym problem. Zawsze starałam się być samodzielna, ale w pewnym momencie musiałam przyznać, że nie daję rady. Kiedy ból w barku był zbyt duży, musiałam zrezygnować z pewnych obowiązków, by po prostu odpocząć i przyjąć pomoc. To było dla mnie bardzo trudne, bo chciałam czuć się silna.
Takie zatrzymanie się to proces, który nie jest łatwy, ale bardzo potrzebny.
– Na terapii – podczas mojej pracy jako fizjoterapeuta – mówię pacjentom, żeby nauczyli się prosić o pomoc, by nie bali się odpoczywać. To nie oznaka słabości, a przeciwnie – siła.
Pozytywne podejście do życia
Damentko zaznacza, że jej zawód to coś więcej niż fizjoterapia, bo ociera się również o te psychologiczne aspekty i trudne emocje.
– Często patrzymy na świat przez pryzmat negatywnych doświadczeń, trudności. Warto nauczyć się dostrzegać to, co pozytywne. To nasz mózg, który często koncentruje się na negatywach, by nas chronić, ale my mamy wpływ na to, na czym się skupiamy.
Warto dodać, że to podejście nie tylko pomaga w codziennym życiu, ale ma również ogromny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne.
Gamechanger
Na koniec spotkania znów wracamy do wątku ciała i jego akceptacji.
– Ciągle szukamy perfekcji, co powoduje, że często tracimy z oczu to, co naprawdę ważne. Kiedy zaczniemy dostrzegać siebie i swoją wartość, będziemy w stanie przeżywać przyjemność, bez względu na to, czy mamy pełne, czy szczupłe ciało, czy jesteśmy zdrowi, czy chorzy – zauważa fizjoterapeutka.
W końcu, jak mówi Agnieszka Damentko, „warto widzieć szklankę do połowy pełną”.
Czytaj też:
Ten codzienny nawyk źle wpływa na zdrowie psychiczneCzytaj też:
Ewa Minge o swojej chorobie. „Miałam wyrok śmierci”