22 września dokładnie o godzinie 21:21 zaczyna się kalendarzowa jesień, choć początek meteorologicznej zmiany pór roku nastąpił już na początku miesiąca – 1 września. Od momentu równonocy jesiennej na półkuli północnej dni zaczną stawać się coraz krótsze, a noce – coraz dłuższe. Szybciej zacznie robić się ciemno, a wielu z nas zacznie prześladować klasyczna jesienna chandra.
Jak temu zapobiec? Wbrew pozorom wcale nie jest to takie trudne – wystarczy wdrożyć w życie kilka prostych sposobów na to, by nasz organizm był mniej podatny na ataki patogenów i włączyć do diety zdrowe produkty, które w naturalny sposób poprawiają nastrój. Często takie metody są o wiele skuteczniejsze niż faszerowanie się nadmierną ilością pełnych chemii specyfików.
Tuż przed kolejną, czwartą falą pandemii COVID-19 (oprócz szczególnej dbałości o przestrzeganie zasad higieny osobistej i zachowywanie dystansu społecznego, a także konieczne zaszczepienie się przeciwko SARS-CoV-2), warto pamiętać o kilku zasadach, dzięki którym możemy usprawnić nasz system odporności.
Naturalne metody na wzmocnienie odporności (nie tylko) jesienią
Kiszonki – naturalne probiotyki
Naukowcom z Uniwersytetu Stanforda udało się niedawno potwierdzić to, co nasze babcie wiedziały od wieków – kiszone produkty mogą mieć niezwykle pozytywny wpływ na nasz układ odporności, a już po 10 tygodniach diety bogatej w kiszonki nasz mikrobiom zmienia się w taki sposób, że spada stężenie prozapalnych interleukin odpowiedzialnych m.in. za cukrzycę typu 2, reumatoidalne zapalenie stawów, a nawet... chroniczny stres.
Nie dość, że nasz system immunologiczny się wzmocni, to na dodatek dzięki kiszonym pokarmom można się... mniej stresować – zwłaszcza typowo ponurą jesienną aurą.
Aktywność fizyczna – naturalny antydepresant
Nie ma znaczenia, jak bardzo intensywny wysiłek fizyczny podejmiemy – korzystny dla zdrowia może być nawet zwykły, spokojny spacer na świeżym powietrzu. Ważne, by w ogóle się ruszać i nie pozostawać biernym przez cały dzień.
Duńskim naukowcom z Uniwersytetu w Aalborgu udało się dowieść, że nawet niewielka dawka aktywności fizycznej w ciągu dnia – chodzenia piechotą, jazdy na rowerze lub lekkiego truchtu – może o co najmniej 10 proc. ograniczyć ryzyko infekcji bakteryjnych w porównaniu do osób prowadzących siedzący tryb życia.
To jednak nie wszystko – ruch sprawia, że wydzielają się „hormony szczęścia”, czyli endorfiny, dzięki którym można skutecznie poprawić nastrój i sprawić, by klasyczna „jesienna deprecha” nie dała się nam zbytnio we znaki.
Kasze i przyprawy rozgrzewające organizm
Jeśli chcemy, by nasze ciało było odporne na ataki drobnoustrojów chorobotwórczych, warto pamiętać o tym, by podczas jesiennych chłodów być jak najlepiej rozgrzanym od środka. Doskonale sprawdzą się w tym celu kasze – zwłaszcza jaglana lub gryczana, które działają jak naturalny... piec ogrzewający nasze organy wewnętrzne.
Dobrym pomysłem jest też zwiększenie ilości działającej w podobny sposób cebuli, papryki, czosnku, a także przypraw, które znakomicie zapobiegają nadmiernemu wychłodzeniu – nie tylko jesienią...
Witamina C i tryptofan na poprawę nastroju
Niedobór tryptofanu sprzyja stanom zapalnym i obniża poziom tych bakterii jelitowych, które wpływają na naszą odporność i chronią przed rozwojem wielu chorób – dowodzą naukowcy z Augusta Medical Center na łamach „International Journal of Molecular Sciences”.
Obecny m.in. w pestkach dyni, mięsie, zielonych warzywach liściastych, jajkach, mleku lub w kakao tryptofan może też spowalniać tempo starzenia się organizmu i wpływać korzystnie na nasz nastrój, co ma spore znaczenie zwłaszcza jesienią, kiedy robi się ponuro i chłodno. Warto też zadbać wówczas o to, by w tym, co jemy, było jak najwięcej naturalnych źródeł witaminy C, której niedobór zwiększa podatność na infekcje.
Odpowiednia ilość snu ma wpływ na odporność całego organizmu
Kiedy za oknem szybciej robi się ciemno, a dostęp do naturalnego światła słonecznego staje się ograniczony, w naszym organizmie zwiększa się stężenie melatoniny, przez co częściej jesteśmy senni i... mamy większą ochotę na podjadanie słodyczy i wysokokalorycznych przekąsek szybko zaspokajających niedobór energii.
Naukowcom z Ohio na łamach „Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics” udało się dowieść, że spanie poniżej 7 godzin na dobę może sprawiać, że w ciągu dnia gorzej się odżywiamy i częściej sięgamy po niezdrowe pokarmy.
Im mniej śpimy, tym gorzej dla naszego układu odporności, przez co narażamy się na ataki drobnoustrojów chorobotwórczych, na które bardziej narażony jest osłabiony i niewystarczająco wypoczęty system immunologiczny.
Czytaj też:
Wczesne objawy cukrzycy są mniej oczywiste. 10 symptomów, które pomogą rozpoznać chorobęCzytaj też:
Śpisz mniej niż 7 godzin na dobę? W ciągu dnia częściej będziesz sięgać po niezdrowe przekąski