Wiceminister Miłkowski dla Wprost: Niczego nie wykluczam. Pracujemy nad kolejnymi listami refundacyjnymi

Wiceminister Miłkowski dla Wprost: Niczego nie wykluczam. Pracujemy nad kolejnymi listami refundacyjnymi

Dodano: 
Wiceminister Maciej Miłkowski na debacie Wprost: z uwagą przyglądamy się efektywności leczenia chorób rzadkich
Wiceminister Maciej Miłkowski na debacie Wprost: z uwagą przyglądamy się efektywności leczenia chorób rzadkich 
Dlaczego warto obejmować refundacją również leki bez recepty, jakie leki mają szansę być refundowane w najbliższych miesiącach, jak będzie wyglądała polityka lekowa po wyborach – mówi Wprost wiceministr zdrowia Maciej Miłkowski.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Jak podsumowałby Pan ostatni rok w polityce lekowej?

Wiceminister Maciej Miłkowski: Jeśli chodzi o programy lekowe, to na pewno jest ogromna zmiana w dostępności i możliwościach leczenia, jakie dziś mają lekarze. Oczywiście, wciąż pojawiają się nowe terapie, dlatego konieczne będą z czasem kolejne zmiany. Większość programów lekowych udało nam się jednak już uporządkować. Na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o sprawy wokół programów lekowych: schematy leczenia, wytyczne postępowania, diagnostyka, która powinna się poprawić, sprawdzanie efektywności klinicznej poszczególnych terapii lekowych i nielekowych.

Stosunkowo mniej zmieniło się w refundacji, jeśli chodzi o leki dostępne na rynku aptecznym. Tu jeszcze wiele trzeba zmienić. Dlatego tak ważna jest zmiana ustawa refundacyjnej.

W jakich dziedzinach widziałby Pan potrzebę zmian?

Potrzeb na listach aptecznych jest wiele, to m.in. leki kardiologiczne, na niewydolność serca – część z nich jest nierefundowana, choć ich stosowanie jest niezbędne dla wielu pacjentów. Bardzo się cieszę, że niedawno udało się wprowadzić szereg zmian w refundacji leków na nadciśnienie tętnicze. Jednak w każdej dziedzinie medycyny są leki ważne dla pacjentów, niezbędne do leczenia. Uważam, że należałoby znaczną ich część objąć refundacją. Do tej pory nie można było tego zrobić, ponieważ to firma musiała wystąpić o decyzję refundacyjną do Ministerstwa Zdrowia. Mam nadzieję, że po zmianie ustawy refundacyjnej to się zmieni. Jeśli będzie możliwa inicjatywa ze stronie Ministerstwa Zdrowia, to na pewno z częścią firm uda nam się porozumieć w kwestii refundacji.

Bardzo cieszę się z uporządkowania i wprowadzenia zmian w programach lekowych, m.in. w hematoonkologii (tu zmiany dotyczyły niemal wszystkich chorób), jak w onkologii (zmieniliśmy m.in. programy raka płuca, piersi, nerki, czerniaka). Jeśli chodzi o rynek apteczny, to wiele udało się zmienić w leczeniu cukrzycy czy niewydolności serca, choć są pod tym względem jeszcze oczekiwania.

Dla części środowiska farmaceutycznego kontrowersyjny okazał się Pana pomysł obejmowania refundacją leków, które nie są na receptę.

Nie do końca rozumiem, dlaczego. W przypadku pacjentów, którzy muszą przyjmować konkretne leki, nie ma znaczenia, czy jest to lek dostępny na receptę czy bez recepty (OTC). Słyszałem opinie, że pacjentów „stać na wykupywanie leków OTC”. Jeśli byśmy jednak przyjęli ten punkt widzenia, to w takim razie możemy też stwierdzić, że pacjentów „stać na leki refundowane” i ich w ogóle nie refundować. Uważam, że to błędny kierunek.

Branża uważa, że powinno się najpierw objąć refundacją leki na receptę, a dopiero potem, gdy większość z nich już będzie refundowana, leki OTC. To zły pomysł?

Dla pacjentów często jest tak samo ważne przyjmowanie leku OTC jak leku na receptę. Firmy mają tendencję do „przerzucania” leków na receptę do kategorii OTC. Uważam, że jeśli pacjent musi przyjmować lek, gdyż jest to konieczne dla jego zdrowia, to ważne, żeby był on refundowany, niezależnie od tego, czy jest on na receptę czy OTC. Jest wiele głosów, że polscy pacjenci bardzo dużo płacą za leki. Staramy się więc te opłaty zmniejszyć, przesuwając leki do refundacji.

Oczywiście, należałoby też uregulować kwestię reklamy, by pacjent nie przyjmował żadnego leku, którego nie potrzebuje. To ważne, choć oczywiste jest, że z punktu widzenia firmy znaczenie ma wielkość sprzedaży. Pytanie tylko, czy celem jest dobro pacjenta? Jeśli tak, to również firmom powinno zależeć na tym, żeby jak najwięcej leków niezbędnych dla pacjentów, poprawiających jego stan zdrowia, było refundowanych. Nieważne, czy są to leki na receptę czy OTC.

Jeśli słyszę twierdzenie, że najpierw powinniśmy zrefundować leki na receptę, to podobnie można by powiedzieć, że „najpierw powinniśmy zrefundować wszystkie leki w programach lekowych, a dopiero potem zabrać się za leki dostępne dla pacjentów w aptece”. Czy to jednak byłoby logiczne? Jeżeli patrzymy pod kątem dobra pacjenta, to z jego punktu widzenia, nie jest istotne, czy lek, który musi przyjmować, jest dostępny na receptę czy nie.

Co uważałby Pan, że należy pilnie zmienić w polityce lekowej?

Pierwsza sprawa to nowelizacja ustawy refundacyjnej, by zwiększyć dostępność pacjentów do leków. Mamy nadzieję, że tak się stanie, dzięki temu, że ministerstwo będzie mogło podejmować inicjatywy dotyczące refundacji. Druga rzecz: należy sprawdzać i weryfikować listy leków refundowanych pod kątem efektywności, by nie refundować leków nieskutecznych. Trzecia sprawa to kwestia przyjmowania leków przez pacjenta. Musimy pracować nad rozwiązaniami, które poprawią stosowanie się pacjenta do zaleceń lekarza. Ważne jest też, żeby pacjenci nie przyjmowali zbyt dużej liczby leków. To jest problem zwłaszcza osób w podeszłym wieku, które często są leczone przez wielu lekarzy różnych specjalności i nikt nie ma całościowej kontroli nad farmakoterapią. To również powinno się zmienić.

Często podkreśla Pan, że nie tylko leki są ważne, ale też organizacja leczenia.

Oczywiście, widzimy to w wielu dziedzinach. Powinniśmy patrzeć na leczenie nie tylko pod kątem leków, ale całościowo. Np. w programie SM niezbędne jest nie tylko podawanie leków, ale także rehabilitacja. Inna sytuacja: pacjent z nowotworem jest w programie lekowym, pali papierosy. Być może powinien on być również w programie leczenia uzależnienia od nikotyny. Obecnie nie mamy jednak w refundacji żadnej farmakoterapii, by pomóc pacjentowi wyleczyć się nałogu palenia papierosów. Oczywiście, najpierw trzeba sprawdzić, czy farmakoterapia jest skuteczna w leczeniu nałogu.

Podobna sprawa jest w przypadku otyłości – być może warto byłoby zaproponować pacjentowi refundację przynajmniej rozpoczęcie leczenia, jeśli wiemy, że jest ono skuteczne, zaś nieleczenie otyłości powoduje szereg powikłań. To ważne zagadnienia dotyczące zdrowia publicznego, którym musimy się uważnie przyjrzeć. Jeśli pacjent jest zdeterminowany, by sobie pomóc, to trzeba go także wspomóc farmakologicznie.

Tak więc wyzwań jest dużo. Departament Polityki Lekowej i Farmacji pracuje intensywnie. Z pewnością zadań wystarczy na kolejne 4 lata.

W Pana gabinecie są liczne nagrody od pacjentów, organizacji medycznych: to potwierdzenie, że swoją pracę wykonuje Pan dobrze?

Nagrody… czasem myślę, że może ich już mam za dużo:). Pracujemy wszyscy w departamencie, mając świadomość, że wiele rzeczy trzeba poprawić. Często spotykamy się z pacjentami, którzy mówią o potrzebach, oczekiwaniach. Rozmawiamy, staramy się rozwiązać problemy. Ale wiem też, że są obszary, w których pacjenci nie przychodzą prosić o pomoc. Tym większe jest to wyzwanie, bo też chcemy te kwestie uporządkować. Choćby teraz, mocno pracujemy nad refundacją wyrobów medycznych na zlecenie – to ogromne zadanie.

Od 5 lat pełni Pan funkcję wiceministra zdrowia „od leków” i jest Pan chwalony za eksperckość zarówno przez pacjentów, jak ekspertów medycznych. Czy widziałby Pan możliwość po wyborach kontynuacji pracy nad polityką lekową?

To zależy nie tylko ode mnie. Na razie pracujemy, i na tym się skupiam, bo jest jeszcze dużo do zrobienia, np. kolejna lista refundacyjna. Wybory są 15 października, na pewno więc będziemy przygotowywać jeszcze obwieszczenie styczniowe, bo powinno zostać ogłoszone w grudniu. Za wcześnie mówić o tym, co będzie potem, zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja po wyborach. Niczego nie wykluczam; jeśli minister zdrowia będzie chciał ze mną współpracować, to wtedy zobaczymy. Jestem gotowy na każdą sytuację. Nigdy nie szukałem sobie pracy, a gdy pracuję, to nie planuję jakichkolwiek zmian, bo trzeba skupić się nad tym, co jest teraz do zrobienia.