Powszechnie wiadomo, że zalegający kurz szkodzi zdrowiu. Z jego powodu cierpią głównie alergicy, którym zakurzonym pomieszczeniach nasilają się wszystkie nieprzyjemne objawy, takie jak kaszel, duszności i łzawienie oczu. Mówi się, że kurz bierze się z brudu, ponieważ składa się z różnych, drobnych zanieczyszczeń. Aby się go pozbyć, wycieramy wszystkie przedmioty, odkurzamy i myjemy podłogi. Okazuje się, że koty również pomagają nam sprzątać mieszkanie.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z University of Stockholm, te popularne, domowe zwierzęta pochłaniają niektóre substancje toksyczne, mogące znajdować się w mieszkaniach. Skąd się biorą? Np. z mebli, dywanów i innych przedmiotów, które wnosimy do domu. Chodzi o chemikalia, które są dodawane na etapie ich produkcji.
Czytaj też:
Pijesz każdego dnia? 9 chorób, które mogą cię dopaść
Szwedzkim naukowcom udało się wykazać, że koty pochłaniają tzw. uniepalniacze bromowane. Są to substancje, dzięki którym rzeczy stają się mniej podatne na działanie ognia. Używanie niektórych uniepalniaczy zostało zupełnie zakazane ze względu na wysoką toksyczność. Nie oznacza to jednak, że nie mamy z nimi styczności, szczególnie, jeśli w naszym domu znajdują się bardzo stare meble.
Jak naukowcom udało się dojść do takich wniosków?
Zebrano grupę ochotników, którzy „udostępnili” swoje zwierzaki do kilku prostego eksperymentu. W ich mieszkaniach pobrano próbki kurzu, a od kotów – próbki krwi. Okazało się, że w ich krwioobiegu krążyły różne, niebezpieczne toksyny, znajdujące się w domowym kurzu, także wspomniane wyżej uniepalniacze. Substancje te zaburzają pracę układu hormonalnego, dlatego uważa się je za wyjątkowo szkodliwe. Można przypuszczać, że nie są też obojętne dla kocich organizmów.