4 października przypada Światowy Dzień Onkologii. Ponieważ choroba nowotworowa to trudny i bolesny temat, wiedza z tego zakresu jest niezwykle cenna i może uratować komuś życie.
Podejrzewając u siebie nowotwór, trzeba działać szybko. Podstawą jest odpowiednia diagnostyka, czyli wizyta w poradni onkologicznej, choć najczęściej, pierwsze kroki kierujemy do lekarza rodzinnego. Dzieje się tak z kilku powodów, a jednym z nich jest przekonanie o konieczności posiadania skierowania do onkologa.
Jak bez kolejki dostać się do onkologa?
Z porady onkologicznej może skorzystać bez specjalnego skierowania każda osoba, która jest objęta ubezpieczeniem zdrowotnym, jednak nie oznacza to, że od razu ominiemy wszystkie kolejki.
Możemy zarówno udać się do lekarza rodzinnego, który po przeprowadzeniu wywiadu i wstępnym potwierdzeniu naszych obaw, wystawi tzw. zieloną kartę DiLO i dzięki niej uniknąć dłuższego oczekiwania na wizytę, badania diagnostyczne oraz rozpoczęcie leczenia, jak i od razu udać się do poradni onkologicznej.
Ważne: w jednym i drugim przypadku nie potrzebujemy skierowania, jednak będziemy musieli oczekiwać na termin wizyty – realia służby zdrowia, niestety, nie pozwalają na to, aby diagnozować pacjentów zaraz po ich rejestracji w trybie natychmiastowym. Pocieszające jest to, że czas oczekiwania na wizytę (nie we wszystkich przychodniach) jest krótszy dzięki wprowadzeniu w 2015 roku zielonej karty DiLO.
Do poradni onkologicznej możemy udać się bez skierowania i po rejestracji oraz ustaleniu terminu pierwszej wizyty skonsultować się z onkologiem. W przypadku innych poradni specjalistycznych np. Poradni Chirurgii Onkologicznej może być wymagane skierowanie, które wystawia specjalista diagnozujący chorobę.
Dostępność poradni onkologicznych jest ograniczona (zwłaszcza w przypadku pacjentów zamieszkujących tereny wiejskie), dlatego konieczne jest znalezienie specjalisty jak najbliżej miejsca zamieszkania, dzięki czemu wizyty u lekarza i badania będą wiązały się z jak najmniejszym dyskomfortem.
Jeżeli z powodu zbyt długiego oczekiwania na pierwszą wizytę u specjalisty obawiamy się o swoje zdrowie, nie pozostaje nic innego, jak udać się do lekarza prywatnie. W tym przypadku także nie potrzebujemy skierowania, jednak musimy liczyć się z koniecznością zapłacenia za konsultację oraz badania. W przypadku niektórych prywatnych przychodni istnieje możliwość skorzystania z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, dzięki czemu unikniemy dodatkowych kosztów. Taka przychodnia ma podpisany kontrakt z NFZ-em, więc nie zapłacimy za wizytę – jej koszty pokryte zostaną z naszego ubezpieczenia. Czas oczekiwania na wizytę w prywatnej przychodni jest różny i zależy m.in. od miasta, w którym się ona znajduje.
Zielona karta DiLO (Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego)
Od 1 stycznia 2015 roku pacjenci, u których lekarz rodzinny podejrzewa nowotwór, mają zakładaną zieloną kartę DiLO, która umożliwia szybką diagnostykę i wdrożenie leczenia onkologicznego. Kartę może wystawić zarówno lekarz POZ, jak i specjalista onkolog, który konsultuje pacjenta. Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego działa jak skierowanie i pomaga skrócić czas oczekiwania na wizytę u specjalisty, jednak nie jest ona wystawiana w prywatnych gabinetach onkologicznych. Aby ją otrzymać, trzeba udać się do lekarza rodzinnego lub państwowej przychodni onkologicznej.
Podsumowując, do onkologa nie potrzebujemy skierowania. Nie oznacza to, że powinniśmy zrezygnować z wizyty u lekarza rodzinnego i rejestrować się bezpośrednio w poradni onkologicznej. Wizyta u lekarza pierwszego kontaktu pozwoli skrócić czas oczekiwania na specjalistyczną konsultację o około 2 tygodnie. W przypadku pacjentów, u których podejrzewany jest nowotwór, nawet 2 tygodnie mogą znacząco wpłynąć na powodzenie leczenia.
Ważne: nie we wszystkich poradniach specjalistycznych skorzystamy z zielonej karty DiLO; zdarza się też, że lekarze POZ nie wystawiają zielonej karty DiLO, dlatego słysząc wstępną diagnozę, powinniśmy się domagać wystawienia dokumentów, które ułatwią nam dostęp do specjalistycznej diagnostyki i leczenia.
Czytaj też:
Dzieci, które przeżyły raka, mają większe ryzyko nowotworów w wieku dorosłym. Dlaczego?