Krystyna Romanowska: Nastolatki nadal muszą korzystać z opieki psychologicznej wyłącznie za wiedzą i zgodą rodziców. Ustawa, która miała to zmienić, trafiła do zamrażarki – tak zdecydował ustępujący prezydent Andrzej Duda. Niektórzy się cieszą: rola rodziców w wychowaniu dzieci pozostanie niezachwiana. Środowisko NGOS-ów i Rzecznik Praw Dziecka proszą w imieniu młodzieży: „Nie pozwólcie nam umierać”, a co pani, jako psychoterapeutka, psycholog sądowy pracujący z dziećmi doświadczającymi przemocy, o tym myśli?
Paulina Wnukiewicz: To decyzja, która odbiera wielu dzieciom w kryzysie jedyną szansę na bezpieczny kontakt z dorosłym, który mógłby je wesprzeć i w praktyce skazuje je na samotność oraz na pozostanie z problemami, przemocą, niepokojem, lękiem czy smutkiem.
Ale przecież nastolatki w Polsce mogą korzystać z telefonów zaufania i sygnalizować swoje problemy.
To prawda, to bardzo ważne narzędzie, ale ma swoje granice – przez samą okoliczność, że jest to telefon, to kontakt z konsultantem ma charakter losowy, incydentalny, przypadkowy. Na przykład w jednym z bardziej popularnych telefonów dla dzieci i młodzieży w Polsce 116 111 pracuje około 80 osób, zatem z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że dziecko korzystając z tej formy pomocy, za każdym razem najprawdopodobniej połączy się z inną osobą, opowiadając po raz kolejny swoją historię. Nie ma tu żadnej kontynuacji w przypadku sytuacji wymagających bardziej złożonej pomocy. A bardzo często mamy z takimi do czynienia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
