Przed szpitalem Medicover w stołecznym Miasteczku Wilanów od rana trudno znaleźć miejsce do parkowania. Przyjeżdżają ekspaci, czyli cudzoziemcy, którzy po angielsku z całym personelem dogadają się tylko tutaj, chorzy kardiologicznie, emeryci ze zwichniętym stawem biodrowym, którzy na protezę z NFZ czekaliby średnio dwa lata, kobiety z problemami ginekologicznymi i te chcące poprawić urodę. W przestronnym, jasnym holu od rana kłębi się tłum. – Jak na Banacha – niecierpliwi się Anna, 33-letnia przyszła matka, która przyjechała na badanie krwi. Szpitalowi przy Świątyni Opatrzności daleko wprawdzie do publicznego molocha, ale frekwencja jest niewiele niższa.
GOTÓWKA NIE POMOŻE
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.