Zimą, kiedy na zewnątrz panują minusowe temperatury, wiele osób zaczyna odczuwać, że tuż po wyjściu z domu, musi skorzystać z toalety. Pojawiające się silne parcie na pęcherz jest dość niepokojące i często brane za objawy infekcji tego narządu. Czy faktycznie jest się czym niepokoić?
Zimna diureza a częste oddawania moczu
Pęcherz moczowy jest narządem, który odpowiada za gromadzenie produkowanego w nerkach moczu. Kiedy pęcherz zaczyna się wypełniać, wiemy, że konieczne będzie skorzystanie z toalety. Wstrzymując mocz, możemy nabawić się poważnych problemów zdrowotnych m.in. zwiększyć ryzyko wystąpienia zakażeń bakteryjnych dróg moczowych. Tak to funkcjonuje w praktyce, ale dlaczego na mrozie częściej musimy korzystać z toalety?
Konieczność częstego korzystania z toalety, kiedy przebywamy w niskiej temperaturze, nie ma wiele wspólnego ze stanem zdrowia naszego pęcherza oraz dróg moczowych. W większości przypadków jest to efekt działania naturalnych procesów fizjologicznych, które mają za zadanie chronić nasz organizm przed wychłodzeniem. Zimna diureza, bo o niej tutaj mowa, inaczej wielomocz, to efekt ochrony naszego organizmu przed wychłodzeniem. Proces ten polega na zwężeniu naczyń krwionośnych w celu ograniczeniu dopływu ciepła do skóry, czyli największego narządu ludzkiego ciała. Zwężenie naczyń krwionośnych wpływa natomiast na podwyższenie ciśnienia tętniczego, więc częściej musimy korzystać z toalety, bo nasze nerki zaczynają efektywnie pracować w celu jego obniżenia. Ten dość skomplikowany proces może mieć związek z dwiema sytuacjami. Po pierwsze – występuje w momencie, gdy zbyt długo przebywamy na mrozie w nieodpowiednio dobranej i niewystarczająco chroniącej nas przed zimnem odzieży. Jeżeli zaczniemy odczuwać parcie na pęcherz, to znak, że pora wrócić do domu i stopniowo rozgrzać organizm. Druga sytuacja ma miejsce wówczas, gdy z różnych powodów temperatura naszego ciała systematycznie spada. W tym przypadku zimna diureza, której w porę nie zatrzymamy, prowadzi do odwodnienia oraz zagraża zdrowiu i życiu. Zgodnie z literaturą medyczną, w momencie, gdy temperatura ciała spada o 4 stopnie Celsjusza, dwukrotnie zwiesza się produkcja moczu; gdy temperatura spada do 30 stopni Celsjusza, to nerki produkują 3-krotnie więcej moczu.
Przeziębienie pęcherza moczowego
Zimna diureza nie występuje, gdy nie narażamy się na poważne wychłodzenie organizmu. Z tego względu warto sprawdzić, czy nie dopadło nas przeziębienie pęcherza moczowego, które nie jest „mityczną” przypadłością, przed którą przestrzegały nas babcie. Problemy z pęcherzem, które związane są z wychłodzeniem okolicy podbrzusza oraz nerek dotykają w szczególności młodych dziewcząt i kobiet, które noszą krótkie swetry oraz krótkie kurtki. Prawidłowa ochrona podbrzusza oraz pleców przed wychłodzeniem może uchronić przed wyjątkowo nieprzyjemnymi dolegliwościami, do których, oprócz parcia na pęcherz, zaliczamy, m.in.:
-
ból podbrzusza,
-
ból krzyża,
-
pieczenie cewki moczowej,
-
bolesność wypełnionego pęcherza,
-
ból podczas oddawania moczu,
- konieczność bardzo częstego korzystania z toalety.
Częstomocz może być też objawem poważniejszych schorzeń układu moczowego np. odmiedniczkowego zapalenia nerek i infekcji o podłożu bakteryjnym, które nieleczone, zagrażają zdrowiu oraz życiu niektórych osób np. seniorów.
Podsumowując, parcie na pęcherz, kiedy przebywamy w niskiej temperaturze, powoduje zimna diureza. Stan ten świadczy o tym, że organizm chroni się przed wychłodzeniem, zwężając naczynia krwionośne i ograniczając dopływ krwi do skóry. Skutkuje to podwyższeniem ciśnienia tętniczego oraz zwiększoną aktywnością nerek, która spowodowana jest koniecznością jego obniżenia i utrzymania na bezpiecznym dla zdrowia poziomie.
Czytaj też:
Przenikliwe zimno – 12 przyczyn nietolerancji na zimno