Pacjent z nadciśnieniem czy cukrzycą spotyka się z empatią i wsparciem, a osoba z otyłością słyszy: „weź się w garść”, „to twoja wina”, „brakuje ci silnej woli”.
To nie są niewinne słowa. Współczesne badania pokazują, że stygmatyzacja związana z otyłością – czyli negatywne postawy, stereotypy i dyskryminacja wobec osób z nadmierną masą ciała – jest poważnym problemem zdrowia publicznego, który wpływa na psychikę, relacje społeczne i skuteczność leczenia.
Wstyd zamiast leczenia
Wielu pacjentów unika wizyt lekarskich, bo już wcześniej doświadczyło komentarzy typu „najpierw niech pani schudnie”. Badania przeprowadzone w ostatnich latach wśród lekarzy i pielęgniarek pokazują, że uprzedzenia wobec osób chorujących na otyłość występują nawet wśród pracowników ochrony zdrowia. Efekt? Osoby z otyłością rzadziej korzystają z profilaktyki, częściej trafiają do lekarza późno i z gorszymi wynikami leczenia.
Stygmatyzacja nie kończy się w gabinecie. Sięga miejsc pracy, szkół, transportu publicznego, a nawet codziennych rozmów. W badaniach ankietowych w Europie i USA od 40 do 60% osób z otyłością deklaruje, że doświadczyło jawnej dyskryminacji ze względu na masę ciała. Niewybredne komentarze, żarty, brak odpowiednich krzeseł w urzędach, zbyt wąskie fotele w kinie czy bariery w dostępie do odzieży – to wszystko tworzy niewidzialną, ale realną sieć wykluczenia.
Stygmatyzacja boli – także biologicznie
Wbrew stereotypom, stygmatyzacja nie motywuje. Wręcz przeciwnie: powoduje reakcję stresową, podnosi poziom kortyzolu, zwiększa ryzyko depresji i lęku, a także nasila mechanizmy prowadzące do zajadania emocji. Badania z ostatnich pięciu lat potwierdzają, że osoby, które częściej doświadczają dyskryminacji ze względu na wagę, częściej przybierają na masie ciała w kolejnych latach.
W praktyce oznacza to, że stygmatyzacja otyłości przyczynia się do jej utrwalania. Osoby, które czują się oceniane, rzadziej podejmują aktywność fizyczną w miejscach publicznych („bo wszyscy się patrzą”), częściej izolują się społecznie, mają niższą samoocenę i mniejsze zaufanie do systemu opieki zdrowotnej. To błędne koło: wstyd, stres i unikanie kontaktu prowadzą do pogorszenia stanu zdrowia, co z kolei potwierdza stereotypy o „braku motywacji”.
Otyłość to nie wybór, to choroba przewlekła
Światowa Organizacja Zdrowia i Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości jednoznacznie definiują otyłość jako chorobę przewlekłą o złożonej, wieloczynnikowej etiologii – genetycznej, środowiskowej, hormonalnej, psychologicznej i społecznej. Oznacza to, że nie wystarczy „mniej jeść i więcej się ruszać”, tak jak w depresji nie wystarczy „uśmiechnąć się i myśleć pozytywnie”.
Złożoność choroby wymaga zintegrowanego leczenia – farmakoterapii, terapii behawioralnej, dietoterapii i wsparcia psychologicznego. Tymczasem w debacie publicznej nadal dominuje język moralnego potępienia i winienia jednostki. To język, który utrwala uprzedzenia i utrudnia leczenie.
Jak stygmat wpływa na psychikę i zdrowie
Długotrwałe narażenie na negatywne komentarze i odrzucenie społeczne prowadzi do tzw. internalizacji stygmatu – czyli przyjęcia tych ocen jako własnych przekonań („jestem bezwartościowy, bo jestem gruby”). Badania pokazują, że internalizacja stygmatu koreluje z gorszym samopoczuciem, wyższym poziomem depresji, zaburzeniami odżywiania i mniejszą skutecznością leczenia otyłości.
W jednym z przeglądów systematycznych opublikowanym w 2025 roku w Obesity Reviews wykazano, że doświadczenie stygmatyzacji ze względu na masę ciała pogarsza wyniki metaboliczne (m.in. poziom glukozy i insulinooporność), niezależnie od wskaźnika BMI. Innymi słowy – samo bycie ocenianym i odrzucanym może szkodzić zdrowiu biologicznie.
Media, język, edukacja – czyli jak powielamy stereotypy
Media od lat kształtują społeczne wyobrażenia o ciele. W programach rozrywkowych i reklamach osoby z otyłością pojawiają się zwykle w rolach komicznych, nieporadnych lub zdesperowanych. W nagłówkach artykułów medycznych wciąż dominują określenia typu „epidemia otyłości” czy „walka z kilogramami”, które wzmacniają negatywne skojarzenia.
W języku potocznym, a nawet medycznym, warto zastąpić etykiety typu „otyły pacjent” określeniem „pacjent z chorobą otyłościową”. To drobna zmiana, ale ma znaczenie – oddziela człowieka od choroby, tak jak mówimy „osoba z cukrzycą”, a nie „cukrzyk”.
Coraz więcej uczelni medycznych włącza do programów nauczania temat biasu dot. masy ciała (weight bias) i jego konsekwencji. W Polsce takie treści pojawiają się w programach podyplomowych z psychodiabetologii i medycyny stylu życia, ale wciąż nie są standardem.
Prawo i przestrzeń publiczna – nieobecni z definicji
Stygmatyzacja to nie tylko słowa, ale też projektowanie świata pod „jednorodny” typ ciała. Fotele w teatrach, miejsca w samolotach, szkolne ławki, sprzęty fitness – często nie uwzględniają osób z większą masą ciała. To subtelna, lecz realna forma wykluczenia.
Także prawo pracy w wielu krajach, w tym w Polsce, nie chroni wprost przed dyskryminacją ze względu na wagę. Oznacza to, że osoba, której odmówiono zatrudnienia z powodu wyglądu, ma ograniczone możliwości prawne. W USA kilka stanów (m.in. Michigan, Kalifornia, Nowy Jork) wprowadziło już przepisy zakazujące dyskryminacji z powodu masy ciała – to kierunek, który Europa powinna rozważyć.
Co możemy zmienić?
- Zmiana języka i narracji – mówmy: „osoba z chorobą otyłościową”, nie „otyły człowiek”.
- Edukacja personelu medycznego – obowiązkowe szkolenia o stygmatyzacji i komunikacji z pacjentem.
- Projektowanie inkluzywne – meble, przestrzenie i sprzęty dopasowane do różnych typów ciała.
- Dostęp do kompleksowego leczenia – dofinansowanie farmakoterapii i terapii psychologicznej.
- Promowanie różnorodności w mediach – pokazywanie osób z otyłością jako aktywnych, kompetentnych i obecnych w życiu publicznym.
W stronę empatii i równości
Otyłość nie odbiera nikomu prawa do godności, pracy, bliskości i uczestnictwa w życiu społecznym. To choroba, którą należy leczyć – ale także zjawisko, które wymaga zmiany społecznego spojrzenia. Dowiedz się więcej o chorobie otyłościowej na stronie kampanii społecznej „Zdrowie zaczyna się od zrozumienia. Zrozumieć otyłość”.
Dopóki będziemy patrzeć na osoby z otyłością przez pryzmat winy i wstydu, dopóty utrzymamy system, który sam pogłębia problem. Leczenie zaczyna się od akceptacji faktu, że każdy człowiek, niezależnie od masy ciała, ma prawo do szacunku, kompetentnej opieki i pełnego udziału w społeczeństwie.
Autor: dr hab. n. med. Katarzyna Cyranka
PP-OB-PL-0286
