W badaniach molekularnych jakość jest kluczem

W badaniach molekularnych jakość jest kluczem

Dodano: 
Prof. Joanna Chorostowska-Wynimko, kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie
Prof. Joanna Chorostowska-Wynimko, kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie Źródło: Materiały prasowe
Rozmowa z prof. Joanną Chorostowską-Wynimko, kierownikiem Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Pobierany materiał do diagnostyki w raku płuca jest bardzo mały. Dlaczego jego pobranie jest tak trudne?

Rak płuca jest nowotworem trudnym do diagnostyki i leczenia z wielu powodów; jednym z nich jest z reguły trudny dostęp do guza ukrytego wewnątrz klatki piersiowej. Umiejętne pobranie odpowiedniego fragmentu zmiany nowotworowej do badań ma krytyczne znaczenie, ponieważ otwiera drogę do dalszych etapów diagnostyki i możliwości skutecznego leczenia. Biopsja przez ścianę oskrzela wykonywana w trakcie bronchoskopii lub też nakłucie guza bezpośrednio przez ścianę klatki piersiowej pozwalają na ogół uzyskać drobne fragmenty tkanki lub materiał komórkowy, które muszą zostać umiejętnie zabezpieczone i przekazane do oceny patomorfologicznej, a często diagnostyki molekularnej. Standardowy algorytm postępowania polega na wykonywaniu sekwencji pojedynczych badań diagnostycznych. Taki sposób prowadzenia diagnostyki jest czasochłonny, kosztowny, i łączy się z ryzykiem wykorzystania materiału przed zakończeniem kompletu badań, a decyzja o powtórnej biopsji jest zawsze trudna. Wydaje się, że coraz częściej uzasadnione staje się korzystanie z nowoczesnych technik diagnostycznych, które pozwalają jednoczasowo ocenić wiele genów pod kątem istotnych klinicznie aberracji.

Nasze doświadczenia wskazują również, że problemem są też nieoptymalne warunki zabezpieczenia i transportu materiału biopsyjnego, przekazywanego do oceny w ośrodkach eksperckich. Odbija się to zwłaszcza na jakości materiału genetycznego i ogranicza możliwość przeprowadzenia kompleksowych badań diagnostycznych. Uważam, że troska o jakość i konkluzywność wykonywanych procedur diagnostycznych jest obowiązkiem ośrodków klinicznych i powinna też być elementem wartościowania wysokości refundacji. Prawidłowo prowadzona diagnostyka raka płuca oznacza oszczędność czasu i środków finansowych, ale również mniejsze cierpienie i stres chorych.

Jak wygląda obecnie panel badań diagnostycznych w raku płuca, a jak powinien wyglądać?

Badania powinny być wykonywane wyłącznie w ośrodkach, które dysponują ekspercką kadrą patomorfologów, najlepiej w takich, które ściśle współpracują z laboratorium wykonującym pełną diagnostykę molekularną z wykorzystaniem szerokiego panelu technik analitycznych. Te ośrodki powinny być również powiązane z doświadczonymi ośrodkami klinicznymi. W ten sposób system diagnostyki i leczenia raka płuca funkcjonowałby sprawniej i skuteczniej, byłby też bardziej efektywny ekonomicznie, a konieczność powtarzania badań zostałaby istotnie ograniczona. Stworzenie takiej struktury jest szczególnie istotne z powodu coraz szerszego wykorzystania nowych technologii diagnostycznych, zwłaszcza sekwencjonowania nowych generacji (NGS). NGS pozwala szeroko scharakteryzować profil molekularny nowotworu, jest jednak badaniem wymagającym, zarówno w zakresie odpowiedniej jakości materiału, jak i wykonania analiz, a przede wszystkim interpretacji wyniku. Analiza NGS jest kosztowna, jeśli jednak podliczymy alternatywę, czyli koszty pojedynczych badań, które należałoby wykonać, to okaże się, że są to wydatki porównywalne. Dla chorych korzyści z wykorzystania szerokiego profilowania molekularnego metodą NGS są ogromne: znacząco wzrasta szansa na szybkie wykrycie istotnych klinicznie zmian molekularnych w komórkach raka płuca i na zastosowanie odpowiednio dobranej, ukierunkowanej terapii.

NGS można wykonywać już na początku leczenia?

Zalecenia amerykańskie wskazują, że stosowanie szerokich paneli diagnostycznych jest optymalne. Nieuchronnie dążymy więc do schematu, w którym biomarkery białkowe, jak np. ekspresja białka PD-L1 czy też ALK, będą analizowane rutynowo w pracowniach patomorfologicznych tuż po postawieniu rozpoznania niedrobnokomórkowego raka płuca, a pozostałe oznaczenia będą wykonywane w panelach wielogenowych, za pomocą sekwencjonowania nowych generacji.

Leczenie raka płuca jest coraz bardziej spersonalizowane, a na horyzoncie pojawiają się nowe leki. Do tego, by były skutecznie wykorzystane, niezbędna jest ta nowoczesna diagnostyka?

Jeszcze kilkanaście lat temu rozpoznanie raka płuca było najczęściej wyrokiem, równoznacznym z bardzo złym rokowaniem. Obecnie jest coraz więcej możliwości skutecznego leczenia, coraz częściej mówimy o przeżyciach wieloletnich. Większość chorych jest niestety diagnozowana w stadium zaawansowanym. Jednak dostępność nowoczesnych terapii powoduje, że ponad połowa tych chorych ma w Polsce szansę, by takie leczenie dostać. To bardzo dużo. W ostatnich latach w Polsce program lekowy Ministerstwa Zdrowia dla raka płuca bardzo się poszerzył, a na horyzoncie są nowe leki. Niektóre z nich są już zarejestrowane i wykorzystywane w innych krajach, inne są na etapie badań klinicznych. Co najważniejsze, wiele z nich jest przeznaczone dla nowych grupy chorych na raka płuca, np. osób z mutacjami w genie BRAF lub z mutacjami w genie KRAS. Oznacza to rewolucję w terapii kolejnych grup chorych, dla których do tej pory nie mieliśmy możliwości leczenia ukierunkowanego molekularnie. Potrzeby diagnostyczne będą więc z roku na rok rosły. Bez diagnostyki nie ma możliwości skuteczniejszego leczenia niedrobnokomórkowego raka płuca.