Pierwszym odkryciem było to, że dziewczęta z autyzmem otrzymują diagnozę średnio prawie 1,5 roku później niż chłopcy. Jest to prawdopodobne, ponieważ rodzice i klinicyści zauważają opóźnienia językowe jako pierwszą oznakę autyzmu, a dziewczęta w badaniu wykazały bardziej zaawansowane umiejętności językowe w porównaniu do chłopców, jak twierdzą autorzy badania Stephen Sheinkopf i dr Eric Morrow.
Czytaj też:
Chemia gospodarcza może obniżyć IQ dziecka
Ważne odkrycia
Autyzm występuje znacznie częściej u chłopców. Badanie RI-CART wykazało ponad cztery razy więcej chłopców niż dziewcząt z autyzmem; jednak biorąc pod uwagę dużą wielkość próby, badanie było dobrze przygotowane do oceny dziewcząt z autyzmem. Morrow, profesor biologii molekularnej, neurologii i psychiatrii na Uniwersytecie Browna, stwierdził, że odkrycie, że dziewczęta z autyzmem zostaną zdiagnozowane później, jest klinicznie ważne.
„Głównym sposobem leczenia, który ma pewną skuteczność w autyzmie, jest wczesna diagnoza i zapewnienie dzieciom usług, w tym terapii behawioralnej” – powiedział Morrow. „Więc jeśli później zdiagnozujemy dziewczęta, może to opóźnić ich leczenie”.
Sheinkopf, profesor psychiatrii i pediatrii w Brown, podkreślił znaczenie wczesnej diagnozy. „Musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy poprawić rozpoznawanie autyzmu u osób – w tym wielu z tych dziewcząt – które nie mają tego samego poziomu opóźnienia w mowie, ale mogą mieć inne trudności w komunikacji społecznej, zabawie i przystosowaniu się do świata. A ponieważ ulepszamy diagnozy dla pełnej gamy dzieci we wczesnych latach, musimy również przemyśleć wczesne interwencje, aby upewnić się, że są one odpowiednio zaprojektowane dla dzieci, które mogą potrzebować pomocy w bardziej dopracowanych elementach adaptacji społecznej”.
Czytaj też:
Naukowcy: Brak związku między szczepionką MMR a autyzmem. Co teraz wymyślą antyszczepionkowcy?
Ocena autyzmu
Badanie objęło ponad 20 procent dzieci z autyzmem na Rhode Island. Uczestnicy zostali zrekrutowani ze wszystkich regionów geograficznych państwa, a w ramach badania zostali poddani rygorystycznej ocenie. Większość uczestników otrzymała diagnozę autyzmu przed przystąpieniem do badania (diagnoza społeczna), a ich diagnoza została następnie potwierdzona przez osobę oceniającą osobiście, co oznacza, że otrzymali również diagnozę kliniczną. Badanie obejmowało również osoby, których diagnozy były mniej jednoznaczne. Na przykład niektóre osoby otrzymały diagnozę środowiskową lub kliniczną, ale nie jedno i drugie. Inne osoby zostały skierowane do badania, ale nie miały dowodów na autyzm ani na podstawie oceny społeczności, ani badań.
„Grupa, która była mniej jednoznaczna pod względem diagnostycznym, reprezentuje złożoność, z jaką spotykają się klinicyści na co dzień, więc w tym sensie jest to realistyczna próba” – powiedział Sheinkopf. „Ten pełny zakres prezentacji heterogenicznego autyzmu jest raczej unikalny dla naszych badań”.
Problemy współwystępujące
Innym ważnym odkryciem badania było to, że osoby z autyzmem często wykazują współwystępujące zaburzenia psychiczne i medyczne. Prawie połowa uczestników zgłosiła inne zaburzenie neurorozwojowe (tj. zaburzenie koncentracji/nadpobudliwość (ADHD) lub niepełnosprawność intelektualna), podczas gdy 44,1 procent zgłosiło zaburzenie psychiczne, 42,7 procent zgłosiło stan neurologiczny (tj. drgawki, padaczkę, migreny, tiki), 92,5 procent zgłosiło co najmniej jeden ogólny problem zdrowotny, a prawie jedna trzecia zgłosiła inne problemy behawioralne. „Te współwystępujące schorzenia muszą również stanowić przedmiot leczenia” – powiedział Morrow.
„Wiele osób z autyzmem potrzebuje wsparcia w sprawach psychiatrycznych i emocjonalnych, które występują u osób, które mają tę samą diagnozę” – dodał Sheinkopf. „Są to klinicznie skomplikowane osoby, które zasługują na wielowymiarową, multidyscyplinarną opiekę”.
Czytaj też:
Autyzm atypowy – objawy, które powinny wzbudzić niepokój