Czy smoczek może przyczyniać się do próchnicy u dzieci?
Sam smoczek nie, ale część rodziców uważa, że moczenie smoczka w czymś słodkim uspokaja malucha i to już może być szkodliwe. Samo karmienie dziecka butelką też może zwiększać ryzyko próchnicy – jest nawet takie sformułowanie jak próchnica butelkowa lub smoczkowa i występuje ona u około 15 proc. niemowląt i małych dzieci do 3. roku życia z przedłużonym karmieniem smoczkiem i zasypianiem z butelką. Podobne działanie mają kubeczki z ustnikiem lub butelka ze smoczkiem, z którą dzieci chodzą w ciągu dnia, popijając słodkie płyny, słodzone mleko czy soki owocowe. Taka sytuacja naraża rosnące ząbki na bakterie.
Czy to znaczy, że jak tylko pojawią się pierwsze zęby mamy przestać karmić dziecko butelką?
Nie, ale warto pamiętać o tym, że kiedy dziecko zaczyna ząbkować musimy zacząć wprowadzać rozszerzone karmienie, także inne produkty do jego diety, by w ten sposób rozwijały się również mięśnie pracy szczęki i żuchwy, odruch ssania powinien stopniowo zanikać. Jeżeli nie zadbamy o to z czasem mogą pojawić się problemy.
Dlaczego szczególnie niedobre dla zębów są nocne karmienia?
W podczas nocnego snu znacznie wolniej wydzielana jest ślina. Także jej działanie, które polega na neutralizacji kwasów, które niszczą delikatne szkliwo przednich zębów mlecznych, jest słabsze.
A od kiedy powinniśmy zaczynać naukę mycia zębów?
Właściwie to jeszcze zanim wyrżną się zęby warto masować wały dziąsłowe, tak aby dziecko przyzwyczajało się do tego, że jakieś czynności są wykonywane w jamie ustnej. Kiedy zęby zaczynają się wyżynać taki masaż dziąseł palcem, a potem samą szczoteczką, jeszcze bez pasty może przynosić mu ulgę. Wraz z pierwszym ząbkiem zaczynamy wprowadzamy pastę – na początek samo muśnięcie, a z czasem wielkości zielonego groszka. Ale warto dawać dziecku szczoteczkę do zębów do gryzienia ot tak, do zabawy, żeby oswajało się z nią, jednak wyłącznie pod nadzorem osoby dorosłej, żeby nie zrobiło sobie krzywdy.
Jak rozpoznać, że u małego dziecka rozpoczyna się próchnica?
Zacznijmy od tego, że zęby mleczne są mniejsze i tak zbudowane, że kanaliki zębowe mają otwarte i szersze. Dlatego penetracja choroby próchnicowej jest błyskawiczna: od maleńkiej niemal od razu przechodzi do głębokiej. Dlatego jeśli tylko coś dzieje się nie tak trzeba jak najszybciej interweniować. Oczywiście bardzo ważna jest profilaktyka domowa, o której była mowa wcześniej, ale równie ważna jest ta profesjonalna, w gabinecie stomatologicznym – lakierowanie i lakowanie zębów – to możemy robić także w zębach mlecznych.
Które zęby są najbardziej narażone na próchnicę?
Najczęściej próchnica występuje w zębach bocznych: mlecznych trzonowych, czyli piątkach i czwórkach, bo ich czyszczenie jest trudniejsze, a także w obrębie zębów przednich, czyli w jedynkach. Trzeba też pamiętać, że szóstki, które wyżynają się jako pierwsze zęby stałe, są za piątkami mlecznymi i rodzice często nie mają pewności czy to są stałe czy mleczne zęby.
Czy niektóre dzieci mogą mieć większe predyspozycje do tzw. próchnicy wczesnej?
Dzieci, które wcześnie ząbkują są na nią bardziej narażone. Nie bez znaczenia jest także przebieg ciąży (np. zatrucia ciążowe, długo trwające wymioty, niewłaściwe odżywianie, choroby przebyte przez matkę, złe warunki socjoekonomiczne) oraz wcześniactwo lub pochodzenie z ciąży mnogiej. Wpływ na osłabienie zębów mają też choroby przebyte przez dziecko w pierwszych miesiącach życia szczególnie, gdy konieczne było podawaniem antybiotyków.
Kiedyś uważano, że mlecznych zębów nie warto leczyć. Jaka jest prawda?
Warto sobie uświadomić, że higienę jamy ustnej utrzymujemy także poprzez leczenie, pozbywamy się próchnicy i w ten sposób zmniejszamy ilość bakterii, która negatywnie wpływa na zęby stałe. Pamiętajmy, że usuwanie mlecznych zębów z powodu próchnicy nie jest bez znaczenia dla stałych – następuje tzw. migracja zębów stałych, dochodzi do wad zgryzu, konieczne jest stosowanie aparatów, a to jest kosztowne i wymaga dużego wysiłku zarówno ze strony dziecka jak i rodziców. Warto więc poświęcić więcej uwagi na higienę jamy ustnej malucha, bo to zaprocentuje w życiu dorosłym.
Rozmawiała: Monika Wysocka, zdrowie.pap.plProf. Maria Mielnik-Błaszczak – Specjalistka z dziedziny ortodoncji i stomatologii wieku rozwojowego. Absolwentka i wieloletni pracownik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. W latach 90 pogłębiała swoją wiedzę w Niemczech na półtora rocznym stypendium w Tybindze w Niemczech. Pani profesor jest współautorem książki dla studentów stomatologii, aktywnym członkiem Europejskiego Towarzystwa Ortodontycznego (EOS) i Europejskiego Towarzystwa Stomatologii Wieku Rozwojowego i Polskiego towarzystwa Stomatologicznego (PTS). Jest również członkiem Komisji Współpracy z Zagranicą Polskiego Towarzystwa Edukacji Medyczno-Dentystycznej SAPIENTIA. Pełni funkcję konsultanta wojewódzkiego ds. stomatologii dziecięcej.