Dlaczego chodziki to zły wybór dla dziecka? „Bardzo często kończy się to rehabilitacją”

Dlaczego chodziki to zły wybór dla dziecka? „Bardzo często kończy się to rehabilitacją”

Dodano: 
Niemowlę w chodziku
Niemowlę w chodziku Źródło: Fotolia / Patryk Kosmider
Pomimo etykiet ostrzegawczych dotyczących produktów, kampanii edukacyjnych i zaleceń ekspertów dotyczących chodzików, wielu rodziców na całym świecie kupuje te zabawki swoim dzieciom. Najprawdopodobniej wydaje im się, że dzięki tym urządzeniom ich pociechy szybciej staną się mobilne i zaczną samodzielnie chodzić. Niestety nie tylko nie przyspieszy to naturalnego rozwoju, a wręcz może go opóźnić i znacznie utrudnić, ale także przysporzyć wielu kłopotów.

Czy wszystkie dostępne gadżety dla dzieci korzystnie wpływają na ich zdrowie? Jak twierdzi ekspert w tym temacie Rita Calderaro-Poczmańska, niestety niekoniecznie. Razem ze fizjoterapeutką wzięliśmy więc pod lupę chodziki. Dlaczego lepiej z nich nie korzystać? – Na dzień dobry zaburzamy dziecku możliwość prawidłowego wzorca chodu. Stawy biodrowe nie są obciążone w sposób naturalny, dużym problemem jest też to chodzenie na paluszkach – wymienia fizjoterapeutka dziecięca. – Bardzo często kończy się to potem rehabilitacją – dodała zaznaczając, że tego typu rehabilitacja nie jest prosta historią. Pierwsza trudność stanowi niski wiek pacjenta, drugą wkodowany już zły sposób chodzenia.

– Dobrą wiadomością jest to, że liczba urazów związanych z chodzikami dla niemowląt nadal znacząco spada w ciągu ostatnich 25 lat – mówi starszy autor Gary Smith, ekspert w dziedzinie epidemiologii urazów związanych z produktami konsumenckimi z Nationwide Children's Hospital w Stanach Zjednoczonych. – Ważne jest jednak, aby rodziny zrozumiały, że te produkty nadal powodują poważne obrażenia u małych dzieci i nie powinny być używane – dodaje.

Przerażające statystyki

Zwiększona mobilność, na którą pozwalają chodziki, może narazić dzieci na niebezpieczne i nienadzorowane sytuacje, szczególnie gdy schody, ostre przedmioty lub niebezpieczne urządzenia są łatwo dostępne. Smith i jego zespół przez 24 lata (1990-2014) obserwowali, ile przypadków urazów odnotowano w Stanach Zjednoczonych. Aż 230 666 dzieci w wieku poniżej 15 miesięcy było leczonych w oddziałach ratunkowych z powodu urazów spowodowanych zabawką.

Ponad 90 procent tych urazów dotyczyło głowy i szyi, a najczęstszymi były urazy tkanek miękkich, wstrząśnienia mózgu i urazy w obrębie głowy. Większość z tych wypadków dotyczyła upadku ze schodów. Między innymi dlatego w 1997 r. nakazano, by wszystkie chodziki były szersze niż framugi, a koła blokowały się, jeśli jedno z nich wysunie się poza krawędź schodów. W 2010 jeszcze bardziej zaostrzono przepisy, co znacznie pomogło, bo wypadków było mniej. Liczba urazów zmniejszyła się się z 20 650 w 1990 r. do 2 001 w 2014 r.

Wystarczy odrobina wyobraźni

Wcześniejsze badania wykazały, że 59 procent rodzin, w których dziecko było leczone z powodu obrażeń związanych z chodzikami, już znało potencjalne zagrożenia przed incydentem. Co więcej, 32 procent rodziców twierdziło, że nadal używają urządzenia nawet po kontuzji.

Specjaliści apelują też, że chodziki mogą opóźniać naturalny rozwój umysłowy i motoryczny dziecka.

Czytaj też:
Sanatoria uzdrowiskowe otwarte. Jakie zasady obowiązują?

Źródło: X-news / Zdrowie Wprost/Science Alert