– Dużo częściej chorują osoby niezaszczepione – mówią lekarze. Diagnozują coraz więcej przypadków grypy, krztuśca i RSV.
Dr Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej, prezes stowarzyszenia Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce przyznaje, że już nie wie, w jaki sposób można trafić do osób, które nie dbają o zdrowie swoje i swoich najbliższych, nie szczepią się.
Taka choroba istnieje, jest groźna
– Pewnie ludzie – widząc chorujących w najbliższym otoczeniu, ciężko przechodzących grypę – muszą się zacząć bać o swoje zdrowie, żeby to zrozumieć. Niech sobie nie czytają tego, co mamy do powiedzenia, nie słuchają tego, co mamy do powiedzenia czy nie oglądają tego, co mamy do przedstawienia. Natomiast prawda pozostanie obiektywna – taka choroba istnieje, jest groźna, ma szereg powikłań. Ludzie z tego powodu mają problemy, mają powikłania pulmonologiczne, neurologiczne, kardiologiczne – wymienia doktor Sutkowski. – Chorują nawet młodzi ludzie. Cóż, my w zasadzie jesteśmy trochę bezradni wobec takiej – nie chcę powiedzieć zbyt mocno, ale jednak – pewnej indolencji państwa rozumianego jako instytucja, jako pewien autorytet. Państwo powinno swoim autorytetem – mówię o rządzie, nie tylko o ministerstwie, ale o politykach – powinni swoim autorytetem promować rzeczy związane z nauką, mówić o tym dużo częściej. My sobie sami, jako lekarze, nie poradzimy. Nie poradzimy sobie z ruchem antyszczepionkowym, nie poradzimy sobie z fake newsami na tematy medyczne. Tu również istotna jest rola państwa.
Młody, zdrowy mężczyzna zlekceważył grypę. Teraz czeka na przeszczep
Do szpitali w całym kraju przywożeni są nie tylko starsi pacjenci uskarżający się na trudności z oddychaniem. Problem dotyczy również młodszych osób. Do jednej z warszawskich lecznic trafił z grypą 30-letni mężczyzna. Jego życia nie udało się uratować. Oblężenie przeżywa m. in. Warszawski Szpital Południowy. – Pracuję ponad 30 lat i nie pamiętam takiego przebiegu grypy – żeby aż tylu pacjentów wymagało hospitalizacji – mówi dr Agata Kusz-Rynkun, dyrektor ds. medycznych.
Dr Michał Sutkowski podaje kolejne przykłady. – 38-letni mężczyzna, ojciec czwórki dzieci, wydawało się: zdrowy. Myślał, że dokucza mu choroba przeziębieniowa. To nie była choroba przeziębieniowa. To była grypa. Też choroba wirusowa, ale, niestety, dużo groźniejsza – mówi dr Michał Sutkowski. Mężczyzna chodził do pracy, lekceważył objawy. Zgłosił się do lekarza dopiero wtedy, kiedy pojawiła się duszność. Okazało się, że ma potężne zmiany. Zapalenie mięśnia sercowego. Niewydolność krążenia. Trafił do szpitala. Czeka na przeszczep serca.
– Kolejny pacjent: osoba starsza, która sama nie była w stanie zadecydować, czy ma być szczepiona, czy nie ma. Podobnie jak ten 38-letni mężczyzna – nie była zaszczepiona. Rodzina o to nie zadbała. Senior miał grypę, pojawiły się, niestety, powikłania. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie – najpierw zapaleniem płuc, a następnie pneumokokowym zapaleniem płuc. Niestety, chory bardzo źle rokuje... Jakich argumentów jeszcze trzeba, żeby ludzie zaczęli dbać o swoje zdrowie, żeby się szczepili i nie czekali, aż ich sytuacja zdrowotna naprawdę mocno się pogorszy? – mówi dr Michał Sutkowski.