Od wielu lat Nesset pracuje nad leczeniem ludzi, którzy biją, krzyczą i grożą. Teraz robi doktorat z tego samego tematu na Norweskim Uniwersytecie Nauki i Technologii.
COVID-19 zebrał żniwo. Ludzie stracili pracę. Nikt nie jest do końca pewien, co się stanie z gospodarką. Wiele osób nie ma pewności co do przyszłości. „Wiemy, że trudności finansowe, bezrobocie i wyzwania psychologiczne wiążą się z agresją i przemocą. Poziom stresu wyraźnie wzrasta, gdy rodzice stają się również odpowiedzialni za nauczanie swoich dzieci w domu. Sytuacje, które już są trudne, nasiliły się dla wielu osób, które mają konflikty z przeszłości lub wcześniejszy problem ze zdrowiem psychicznym, ponieważ jest mniej możliwości ucieczki” – mówi Nesset. Ale jest nadzieja.
Nesset właśnie opublikował badanie pokazujące, że leczenie może działać bardzo dobrze. To, co zrobiła, to podzielenie 125 mężczyzn, którzy ubiegali się o pomoc w opanowaniu gniewu, na dwie grupy. Jedna grupa otrzymała grupową terapię poznawczo-behawioralną przy użyciu tzw. Modelu Brøseta. Druga grupa uczestniczyła w kursie zarządzania stresem opartym na uważności. Partnerzy z obu grup wzięli udział w kilku ankietach przeprowadzonych przed, w trakcie i po leczeniu.
Leczenie gniewu
Wyniki po leczeniu były równie dobre dla obu grup:
-
Przed leczeniem 60 procent mężczyzn dopuściło się przemocy seksualnej wobec swoich partnerów. Oznacza to, że żądali seksu lub groźby seksu z partnerem. Prawie nikt nie zgłosił takich gwałtownych epizodów po leczeniu.
- Przed leczeniem 85 procent mężczyzn zgłosiło przemoc fizyczną. Duży procent dopuścił się przemocy, która wyrządziła krzywdę partnerowi. Po leczeniu odsetek ten spadł do dziesięciu procent.
Przed leczeniem 87 procent uczestników zgłosiło przemoc psychiczną lub emocjonalną, taką jak groźby i uwłaczające komentarze. Liczba ta spadła o 25 procent, ale nie była tak dramatycznym spadkiem, jak w przypadku innych rodzajów przemocy.
„Przed rozpoczęciem leczenia występował wysoki poziom zarówno przemocy seksualnej, jak i fizycznej. To było więcej, niż wcześniej sobie wyobrażaliśmy. Kiedy sprawdziliśmy, czego doświadczyli partnerzy, otrzymaliśmy nieco inny obraz tego, co się właściwie działo. Wiemy, że wielu wściekłych mężczyzn uderzyło swoich partnerów, ale byliśmy zaskoczeni, że tak wielu popełniło napaści na tle seksualnym. W tym momencie porozumienie między partnerami było niskie – to znaczy partnerka zgłosił więcej przypadków niż mężczyzna” – mówi Nesset.
Tłem badania było sprawdzenie, czy leczenie zaburzeń nastroju za pomocą modelu Brøseta przynosi efekty. W wielu badaniach grupa kontrolna otrzymywała placebo lub nie otrzymywała żadnego leczenia.
„Niestety, około 25 procent wszystkich zabójstw w Norwegii to zabójstwa partnerów. Ponieważ przemoc domowa jest problemem zdrowia publicznego i ma poważne konsekwencje zdrowotne dla osób narażonych na przemoc, uznaliśmy za nieetyczne, aby nie oferować leczenia. skuteczność dwóch rodzajów leczenia. Oba zadziałały”- mówi Nesset.
Jedna terapia obejmowała osiem sesji grupowych w rodzaju treningu uważności zwanego MBSR, co oznacza zarządzanie stresem oparte na uważności. Kurs prowadziła psycholog Nina Flor Thunold, która w tym czasie pracowała w Szpitalu św. Olafa w oddziale Østmarka we wschodniej dzielnicy Trondheim.
Kurs nie został zaprojektowany specjalnie z myślą o zarządzaniu gniewem, ale ogólnie z myślą o chorobie, a jego treść została zdefiniowana z góry – niezależnie od tego, dlaczego jakakolwiek osoba uczestniczyła w kursie.
Drugi zabieg obejmował 15 sesji terapii poznawczo-behawioralnej. Program został opracowany w szpitalu St. Olavs i nosi nazwę model Brøset. Terapia składa się z różnych etapów, z których pierwszą jest powstrzymanie przemocy. Według Nesset możesz to zrobić bez zrozumienia, dlaczego stajesz się agresywny.
Po tej fazie odkrywasz wzorce przemocy i mapujesz sytuacje, które wywołują u ciebie przemoc, jakie myśli i uczucia pojawiają się oraz jakie działania się powtarzają.
Czytaj też:
Lubisz gorzką czekoladę? Oto powód, by sięgać po nią częściej. Badania nie kłamią!