Jak pokazują statystyki, w 2017 r. około 17,3 mln dorosłych w Stanach Zjednoczonych zmagało się z epizodami depresyjnymi. Oprócz uczęszczania na prywatne spotkania z psychologiem, czy też terapie grupowe, wiele osób z depresją przyjmuje leki przeciwdepresyjne. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Centers for Disease Control and Prevention (CDC), pewne badanie z lat 2011-2014 wykazało, że 12,7 procent Amerykanów w wieku 12 lat lub starszych zażywało takie środki.
Czytaj też:
Niepokoi cię twoje zdrowie psychiczne? Sprawdź, czym jest skala depresji Becka
Depresja – trzeba ją leczyć. Tylko czym?
Statystyki pokazują, że nawet 1 na 8 osób brała środki psychoaktywne skierowane przeciwko depresji. Spośród tych osób aż jedna czwarta zażywała leki przeciwdepresyjne przez co najmniej 10 lat. I chociaż cały czas wiele osób jest w trakcie terapii farmakologicznej, wciąż istnieje wiele kontrowersji wokół tego, jaka jest efektywność ich działania. Badania w tym zakresie przyniosły sprzeczne wyniki.
Warto wziąć pod uwagę kilka czynników. Leki dystrybuowane przez firmy farmaceutyczne są również przez nie testowane, podczas gdy lekarzom zależy na ich dostępności dla pacjentów. Ci z kolei prawdopodobnie zażyją cokolwiek, co mogłoby poprawić ich stan. Dużą rolę odgrywają tutaj również czasopisma naukowe, które z chęcią publikują pozytywne wyniki badań.
Niedawno udostępniona została analiza prowadzona przez naukowców z Nordic Cochrane Centre w Danii. Jej autorzy sugerują, że obecnie nie ma wystarczających dowodów na to, by udowodnić, że środki antydepresyjne działają lepiej niż placebo.
W czasopiśmie „BMJ Open” pojawił się artykuł będący odpowiedzią na inny artykuł popełniony przez dra Andreę Ciprianiego z pomocą zespołu badawczego, który został opublikowany w „The Lancet” w lutym 2018 r. W artykule dr Ciprianiego przedstawione zostały wyniki porównania wydajności 21 leków przeciwdepresyjnych.
Postanowiono porównać i ocenić działanie leków przeciwdepresyjnych w leczeniu ostrych zaburzeń z pogranicza depresji. Była to największa analiza tego rodzaju: obejmowała 522 eksperymenty na 116477 uczestnikach. Naukowcy doszli do wniosku, że wszystkie leki przeciwdepresyjne były skuteczniejsze niż placebo w przypadku dorosłych z poważnymi zaburzeniami depresyjnymi. Dla wielu te odkrycia były ostatecznym dowodem na działanie leków przeciwdepresyjnych.
Jednak przegląd ten spotkał się z szerokim zainteresowaniem mediów, w dużej mierze poprzez twierdzenia, że ostatecznie kładzie on kres wszelkim wątpliwościom dotyczącym skuteczności leków przeciwdepresyjnych.
Autorzy jednej z nowszych publikacji, której głównym autorem jest dr Klaus Monkholm uważają, że wcześniejsza praca dra Ciprianiego nie uwzględniła pewnych błędów w danych. Przedstawili szereg zagadnień. Na przykład w badaniu pozbawionym błędów uczestnicy powinni nie mieć wiedzy, czy zażywają prawdziwy lek, czy może jest to placebo. Leki przeciwdepresyjne mają wyraźnie określone skutki uboczne, które są znane pacjentom. Bardzo trudno jest prowadzić badania, w których uczestnicy nie mają wiedzy dotyczącej zażywanego środka. Dlatego też z pewnością są świadomi tego, czy zażywają placebo, czy nie.
Dr Monkholm i jego zespół uważają, że dr Cipriani nie wziął tego wystarczająco pod uwagę. Zatem, ponieważ tak wielu ludzi stosuje leki przeciwdepresyjne, naukowcy postanowili powtórzyć analizę doktora Ciprianiego, ale tym razem uwzględniliby błędy, które ich zdaniem poprzedni zespół przegapił.
Czytaj też:
Osamotnienie, poczucie nieprzydatności w rodzinie i bierność czyli depresja seniora
Nowe spojrzenie na stary problem
Dr Monkholm wraz z zespołem odkrył szereg ciekawych zagadnień w pierwotnej analizie. W swoim artykule dr Cipriani i jego zespół poinformowali, że postępują zgodnie z obowiązującym protokołem. Jednak dr Monkholm wskazuje na przypadki, w których praca odbiega od tych wytycznych. Wyjaśniono również, w jaki sposób praca doktora Ciprianiego nie oddawała odpowiednio stronniczości publikacji. Duża liczba badań nad depresją nie zostaje odpowiednio finansowana, więc również nie jest publikowana. Cipriani ponadto wziął pod uwagę 436 opublikowanych i 86 niepublikowanych badań, ale zdaniem autorów krytyki możliwe było przeprowadzenie nawet tysiąca badań.
Dr Monkholm twierdzi, że badania charakteryzował krótki czas trwania i dlatego niekoniecznie miały zastosowanie do osób, które leki przeciwdepresyjne zażywają od lat. Również wymiar efektów był stosunkowo mały i, chociaż poczynił istotną różnicę w statystykach, może nie mieć znaczenia w badaniach klinicznych.
Autorzy zauważyli, że w grupach, które przyjmowały leki przeciwdepresyjne, w drodze wielu badań odnotowano stosunkowo wysoki odsetek przypadków rezygnacji. Według autorów daje to do zrozumienia, że korzyści z zażywania leków przeciwdepresyjnych mogą nie być większe od negatywnych aspektów. Obok błędów w analizie mają też inne zarzuty. Twierdzą, że wyniki były nieprzejrzyście przedstawione. Oznaczało to, że nie było możliwe ustalenie, w jaki sposób przeprowadzono niektóre analizy.
Chociaż autorzy nie twierdzą, że leki przeciwdepresyjne nie działają, dochodzą do wniosku, że dowody wciąż nie są wystarczająco silne. Apelują o przeprowadzenie bardziej szczegółowych badań na większą skalę.