Oporność na antybiotyki gorsza niż rak. „Nie będziemy mieli czym leczyć poważnych infekcji”

Oporność na antybiotyki gorsza niż rak. „Nie będziemy mieli czym leczyć poważnych infekcji”

Dodano: 
Leki w aptece
Leki w aptece Źródło:Shutterstock / i viewfinder
Niepotrzebnie stosowane antybiotyki osłabiają odporność i narażają na kolejne infekcje – ostrzega prof. Ernest Kuchar, pediatra. Zbyt częste ich stosowanie prowadzi do antybiotykoodporności, przez co nie mamy jak się bronić w przypadku poważnych infekcji bakteryjnych. W 2050 r. z tego powodu może umrzeć nawet 10 mln osób na świecie: więcej niż z powodu wszystkich nowotworów razem wziętych – przekonują organizatorzy kampanii „Razem przeciwko antybiotykooporności”.

Antybiotyki to jeden z największych cudów medycyny. – Ich wprowadzenie do terapii wydłużyło średnią długość życia o 23 lata. Dzięki nim możemy skutecznie leczyć wiele ciężkich zakażeń, które dawniej były często śmiertelne, jak bakteryjne zapalenie płuc, ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy sepsa. Możemy też prowadzić wiele nowoczesnych procedur inwazyjnych z dziedziny onkologii, transplantologii czy kardiochirurgii – mówi prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Antybiotyki nie są jednak skuteczne przy infekcjach wirusowych. Nie pomogą więc przy przeziębieniu, grypie, COVID-19 czy infekcji wirusem RS.

Infekcję wirusową trzeba leczyć objawowo, nie antybiotykiem

W przypadku zwykłej infekcji wirusowej – a większość infekcji zarówno u dzieci, jak dorosłych to infekcje wirusowe – nie powinno się stosować antybiotyków, bo są nieskuteczne. – W przypadku takich objawów jak katar, kaszel, gorączka, mamy leki objawowe: przeciwgorączkowe, przeciwbólowe, ułatwiające łagodzenie objawów kataru i kaszlu. Antybiotyk nie obniża gorączki, nie działa przeciwkaszlowo, niezlikwiduje kataru. W pierwszych dniach infekcji mamy najbardziej nasilone objawy ogólne, złe samopoczucie, gorączkę; później następuje poprawa; proces powrotu do zdrowia może jednak trwać nawet 10-14 dni i nie da się go przyspieszyć – tłumaczy prof. Kuchar.

Podając antybiotyk, nie leczymy infekcji wirusowej, za to obniżamy odporność. – Są dowody, że większość antybiotyków długofalowo obniża odporność, niszczy korzystne bakterie bytujące w jelitach, ma niekorzystny wpływ na mikrobiom; tak więc podające je, de facto szkodzimy, jeśli stosujemy je niepotrzebnie – zaznacza prof. Kuchar.

Często lekarz wypisuje receptę na antybiotyk „na prośbę pacjenta”, „na wszelki wypadek”, gdyby stan zdrowia się pogorszył. – Zdarza się że rodzice, przychodząc z dzieckiem do lekarza, od razu proszą o wypisanie antybiotyku. Lekarze przepisują antybiotyki na wszelki wypadek, bo za kilka dni stan dziecka może się pogorszyć, a wiadomo, jak czasem trudno dostać się na wizytę. Powinniśmy jednak zrozumieć, że takie „paniczne” działanie nie ma sensu – zaznacza prof. Kuchar.

Tłumaczy, że nawet żółty lub zielonkawy katar nie jest wcale objawem infekcji bakteryjnej. – W przebiegu zapalenia jest kilka faz: najpierw pojawia się wodnista wydzielina w dużej ilości, potem mamy uczucie zatkanego nosa, a wydzielina staje się gęstsza. Następnie następuje naciek granulocytów, wydzielina zmienia kolor na żółtawy, zielonkawy. Nie jest to jeszcze oznaka zakażenia bakteryjnego. Oczywiście, wydzielinę można rozrzedzać, stosując odpowiednie środki, trzeba też dużo pić. Ale antybiotyk jest potrzebny jedynie wtedy, gdy mamy potwierdzoną badaniami infekcję bakteryjną lub wskazuje na nią stan kliniczny dziecka– zaznacza prof. Kuchar.

Wiele badań pokazuje, że stosowanie antybiotyków prowadzi długofalowo do spadku odporności i częstszego zapadania na poważniejsze infekcje.

Narastająca antybiotykooporność

Zbyt częste stosowanie antybiotyków (zarówno przez ludzi, jak w hodowli zwierząt) prowadzi do coraz poważniejszego problemu antybiotykoodporności: coraz częściej bakterie przestają być wrażliwe na antybiotyki, uodparniają się na ich działanie. Powodem jest to, że przeżywają bakterie z genami oporności, dając początek nowym pokoleniom drobnoustrojów lekoopornych. – Szacuje się, że w 2019 roku na świecie zmarło z tego powodu około 4,95 miliona osób, znacznie więcej niż z powodu AIDS (0,86 miliona) czy malarii (0,4 miliona). Jak szacuje WHO, w 2050 roku zakażenia bakteryjne, których nie będziemy mieli czym leczyć, mogą zabić 10 milionów ludzi rocznie, czyli więcej niż wszystkie choroby nowotworowe i wypadki drogowe razem wzięte – zaznacza prof. Kuchar.

Nadużywanie antybiotyków w Polsce jest dużym problemem. W 2022 roku Polska znajdowała się w pierwszej dziesiątce krajów OECD, w których przyjmuje się najwięcej antybiotyków. – Jeśli nic nie zmienimy, to stracimy narzędzie, dzięki któremu są możliwe operacje kardiochirurgiczne, przeszczepy szpiku. Bez antybiotyków pacjent zginie. Marnujemy to nasze cenne dobro na banalne problemy. Antybiotyk zbędnie zastosowany dzisiaj u jednego chorego może stać się przyczyną niepowodzenia leczenia w przyszłości nie tylko u tego samego chorego, ale też innych pacjentów, także nas i naszych dzieci – zaznacza prof. Kuchar.

Razem przeciwko antybiotykooporności

Firma Sandoz Polska zainicjowała ogólnopolską kampanię „Razem przeciwko antybiotykooporności”. Celem kampanii jest edukacja na temat antybiotykooporności, jak również odpowiedzialnej antybiotykoterapii wśród pacjentów, lekarzy oraz farmaceutów w Polsce. Partnerami kampanii są: Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, Polskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego, Polskie Towarzystwo Koordynowanej Ochrony Zdrowia oraz Polska Federacja Szpitali.