Dziewczynka przyszła na świat 29 stycznia 2021 roku i ważyła jedynie 490 g – była mniejsza niż dłoń jej mamy. Lekarze uratowali życie dziecka, umieszczając je od razu po urodzeniu w woreczku na kanapki, który pomógł w regulacji temperatury ciała. Jednak i tak dwie mamy dziewczynki, które starały się o dziecko od trzech lat – Emily Rospro i Samantha Hughes – zostały ostrzeżone, że wcześniak może nie przeżyć kolejnych dni.
Początkowo wszystko układało się dobrze
Ciąża przebiegała prawidłowo, więc kobiety były zdruzgotane, gdy okazało się, że z powodu łożyska przodującego konieczne jest natychmiastowe wykonanie cesarskiego cięcia już w 27. tygodniu ciąży. Po porodzie malutka Orla-May została umieszczona w plastikowym woreczku śniadaniowym po to, by udało się ją ogrzać. Dziecko od razu przeniesiono też do sali reanimacyjnej. Jej mama nigdy wcześniej o takim sposobie ratowania życia dziecka nie słyszała, nigdy też nie widziała kogoś tak malutkiego i bezbronnego.
Od porodu minęło kilka tygodni, a Orla-May robi coraz większe postępy. Rodzice cieszą się z jej najmniejszych osiągnieć, z każdego grama, który przybiera na wadze. Dziewczynka nadal przebywa w inkubatorze, ale jej mamy przebywają z nią przez 24 godziny na dobę, mogą jej dotykać. Jak zaznaczają, wiedzą, że przed nimi długo droga, ale codziennie modlą się o siły dla całej rodziny.
Czytaj też:
Kobieta urodziła bliźniaki, które mają dwóch różnych ojców. Jak to możliwe?