Niska świadomość i kulejąca profilaktyka – to przyczyny, które eksperci zajmujący się tematyką nowotworów ginekologicznych wymieniają niemal jednym tchem. Polki zbyt późno trafiają do lekarza, odbierając sobie często szansę na skuteczne wyleczenie nowotworu.
Nowotwory ginekologiczne. Polki się nie badają
Prof. Anita Chudecka-Głaz, kierująca Kliniką Klinika Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i Dziewcząt Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie i wiceprezeska zarządu Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej podkreśla, że o nowotworach ginekologicznych mówimy zbyt mało. Najwięcej kobiet choruje na raka endometrium to ponad 6 tys. przypadków rocznie, na drugim miejscu jest rak jajnika z ok. 4 tysiącami zachorować, na trzecim rak szyjki macicy, gdzie mówimy o 2,5 tys. zachorowań, ale jednocześnie wysokiej śmiertelności – umiera nawet 1,8 tys. pacjentek, które słyszą diagnozę raka szyjki macicy.
– Mamy w Polsce dostęp do najnowocześniejszych terapii, naprawdę nie mamy się tu czego wstydzić. Cały czas jednak kobiety zbyt późno zgłaszają się do lekarza, lekceważą pierwsze objawy. Ja zastanawiam się, dlaczego umieralność w raku endometrium, nowotworze, który tak dobrze rokuje, jest wciąż tak wysoka... Musimy uświadamiać kobiety, żeby się badały, żeby nie bały się badać i nie bały się leczyć – mówi prof. Chudecka-Głaz.
Jak dodaje, trzeba zrobić coś, aby kobiety chciały regularnie odwiedzać swoich ginekologów. Przy źle rokującym raku jajnika, jak podaje specjalistka, większość pacjentek (nawet 80 proc.) trafia do lekarza już w stadium bardzo zaawansowanym.
Nowotwory ginekologiczne. Polski umierają częściej, niż Europejki
– Wśród kobiet nowotwory zajmują dziś pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o przyczynę śmierci i są odpowiedzialne za najwięcej utraconych lat życia w zdrowiu. Porównanie statystyk Polski i reszty Europy też nie napawa optymizmem, np. zachorowalność na raka szyjki macicy w naszym kraju i państwach skandynawskich jest podobna, jednak śmiertelność nad Wisłą: nawet trzykrotnie wyższa! – alarmuje dr Joanna Didkowska z Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, cytowana przez serwis Zdrowie PAP. Jak dodała, powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że w Polsce nowotwory ginekologiczne wciąż wykrywane są znacznie później, niż w większości krajów kontynentu europejskiego.
Rak szyjki macicy. Szczepienie ratuje przed chorobą
Eksperci przypominają o bezpłatnym programie bezpłatnych szczepień przeciwko HPV. Dotychczas skorzystało z niego ok. 84 tys. dziewczynek i chłopców w wieku 12 i 13 lat. To 12 proc. tej grupy wiekowej, ale specjaliści mają nadzieję, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, wyszczepialność się zwiększy.
Żaden inny nowotwór nie ma możliwości tzw. profilaktyki pierwotnej. W raku szyjki macicy znamy czynnik go wywołujący – wirus brodawczaka i możemy się przed nim skutecznie zabezpieczyć – podkreśla prof. Anita Chudecka-Głaz.
– Nadrabiamy zaległości, ponieważ Polska wprowadziła tego typu program jako jeden z ostatnich krajów w Europie. Musimy stale docierać do rodziców i opiekunów z informacją, o doświadczeniach z innych państw, które już wiele lat temu zaczęły szczepić swoich najmłodszych obywateli. Tam udało się bowiem zmniejszyć zachorowalność na raka szyjki macicy nawet o 80 proc., czyli niemal całkowicie go wyeliminować – dodaje dr Joanna Didkowska.
Wrzesień miesiącem świadomości nowotworów ginekologicznych
Wrzesień jest miesiącem świadomości nowotworów ginekologicznych. W całej Polsce odbywają się akcje profilaktyczne z tym związane. Informacji o wydarzeniach w swoim regionie można szukać na stronach NFZ lub na stronach na stronach Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.
Czytaj też:
Możesz uchronić dziecko przed kilkoma nowotworami. „Jeden z największych przełomów w medycynie”Czytaj też:
Dlaczego warto zrobić cytologię? „To badanie jest przepustką do zdrowia”